[141]JUBILEUSZOWE POZDROWIENIE.
Na obchód dwudziestopięcioletniego jubileuszu Towarzystwa rolniczego śląskiego
[1], połączonego z wystawą rolniczą.
W czasach «pańszczyzny», kiedy chłop na pany
Pracować musiał jak gdyby w niewoli,
Porzucał często ojczyste swe łany,
Odbiegał często ojcowskiej swej roli.
Wolał uciekać, niźli «pańskie» zbywać;
To też niejeden grunt stał często pusty,
A ten, kto miał chęć rzecz tanio nabywać,
Dostał grunt nieraz «za garniec kapusty».
Lecz kiedy czasy nastały wolności,
I uciążliwą zrzuciły pańszczyznę,
I gdy chłop panem stał się swojej włości,
Dostał ojcowską na własność puściznę:
Wtedy dopiero dla niego się stała
Drogą ta ziemia, choć jej licha gleba
Zaledwie jemu trochę wydawała
Lnu na odzienie i na pokarm chleba.
[142]
Więcej nie pragnął. Czyliż nie miał dosyć,
Gdy w praw człowieczych wchodził używanie?
Gdy już poddaństwa nie miał więcej nosić,
Lecz być swobodnym, wolnym w nowym stanie?
Więcej nie pragnął, orał, siał i włóczył
I czekał cicho, azali też plony
Da zasiew, który zagonom poruczył.
Tak — innych rzeczy nie był on spragniony.
Nie był spragniony? — A wszak swoje wodze
Ma każdy naród, co swoim wybiegli
Duchem nad braci, co po prawej drodze
Wiedli swój naród i praw jego strzegli.
Tacy też wodze lud śląski rolniczy
Ujęli w jedno towarzystwa grono;
Wiedli do pracy, wiedli do zdobyczy
Skarbów, co kryło gleby ciemne łono.
Wiedli po drodze żmudnej i mozolnej,
Wiedli wśród potu, wysileń i znoju,
Wiedli do walki na arenie rolnej,
I ostrzem pługa uczyli podboju.
Toż role mają zboża pełno, sady
Pełno owocu, a stajnie dobytku;
W ule miód znoszą robocze owady,
Domy się świecą tu a tam od zbytku!
[143]
Więc cześć niech będzie tej śląskiej ziemicy,
Cześć jej kwitnącym sadom, rolom, niwom,
Cześć wam niech będzie, cześć bracia rolnicy,
Cześć waszym siewom i cześć waszym żniwom!
Cześć wam wodzowie, którzyście pod znaki
Wasze maluczkich, słabych przygarnęli,
Coście lud wwiedli na prawdziwe szlaki,
Coście o prawa jego się ujęli.
Cześć Tobie mężu, co stoisz na czele[2]
Sprawy, na którą ćwierć wieku trza było;
Ty w tem wspaniałem i w tem pięknem dziele
Oglądasz słusznie Swoje własne dzieło!
To co w obrazie niby wystawili
Bracia rolnicy, to i Twym obrazem;
Nietylko samych siebie tem uczcili,
Ale uczcili i Ciebie zarazem.
A dzisiaj nastał dla nas dzień wesela,
Bo ćwierćwiekowej bierzem owoc pracy,
Dziś się robotnik nagrodą obdziela,
Dzisiaj nastąpił dla niego dzień płacy!
Nie ten, co chleb je jednak — żywy będzie,
Ale ten, który i słów Bożych słucha;
A naród prawo do życia zdobędzie
Pracą swej dłoni zgodnie z pracą Ducha!
[144]
A słowo, które z ust Bożych pochodzi,
To bojaźń Pańska — ciągła ustawiczna,
To miłość dla tej ziemi, co nas rodzi,
To miłość święta, wielka, bezgraniczna!
To ojców mowa, to pieśń w swojskiej nucie,
To ojców strzecha, to braci gromada,
To narodowe w swej piersi poczucie,
Które twem wyższem przeznaczeniem włada.
A więc się weźmy do pracy duchowej
W następujących lat nowym okresie,
Niech lud nasz rośnie w sile narodowej,
Niech się w poczuciu swej godności wzniesie.
Zstrzęśmy się wreszcie z duchowej «pańszczyzny»,
A wolność ducha niech pośród nas wzrasta:
Do prowadzenia naszej ojcowizny
Obcych nie trzeba — kiedy mamy Piasta!
Skan zawiera grafikę.