Katorżnik/Rozdział XIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Katorżnik |
Podtytuł | czyli Pamiętniki Sybiraka |
Wydawca | Spółka Wydawnicza Polska |
Data wyd. | 1905 |
Druk | Drukarnia „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Stolica Syberyi — Irkuck, to już wielkie miasto, miasto europejskie! Irkuck będzie już może niezadługo dla Rosyi tem, czem był dla Rzymian Konstantynopol. W Irkucku napotkasz cały ucywilizowany świat. Tu są kupcy, przemysłowcy, agenci, artyści i literaci — magnaci, bankierzy i spekulanci — tu są Amerykanie, Chińczycy z długimi warkoczami, Mongołowie, Japończycy, Indyanie — a w tym całym konglomeracie najwięcej Polaków. Sama Rosya co tylko ma najzdolniejszego w swem państwie, a tem samem nie błahonadiożnego czyli niepewnego, czy to w wojsku, czy w personalu urzędniczym, to wszystko wysyła pod rozmaitymi pretekstami do Irkucka. Dlatego Irkuck, to cywilizowana Rosya — Petersburg, to despotyzm.
Nic też dziwnego, że my, cośmy już byli o wszystkiem zwątpili, doznaliśmy w Irkucku wcale ludzkiego przyjęcia i traktowania. Dano nam, wogóle politycznym, osobne więzienie, odłączono od zbrodniarzy i traktowano po ludzku. Może w części wpływała na to i ta okoliczność, że w Irkucku jest szpital dla obłąkanych, który był już naówczas przepełniony samymi Polakami dawniej zesłanymi. Ponieważ nasz pawilon więzienny łączył się z pawilonem dla obłąkanych, przeto widziałem tych nieszczęśliwców pozbawionych rozumu, widziałem melancholików, furyatów i szaleńców, którzy w swym napadzie szału w najokropniejszy sposób złorzeczyli i wyklinali Moskali. Serce się krajało na ten widok ludzi młodych, ludzi zdolnych, oderwanych od ojczyzny i zaprzepadłych! Władza Irkucka dozwalała nam z dwoma żołnierzami udawać się na miasto dla zakupna lub innych sprawunków, dzięki też temu rozporządzeniu, mogliśmy się choć w części zapoznać z miastem. Lecz i to niedługo miało już trwać, bo owa nieubłagana nemezis pchała nas dalej a dalej — jakoż wkrótce przyszedł rozkaz wyekspedyowania nas za Bajkał, do kraju zabajkalskiego, do owej tak zwanej zabajkalskiej obłosti.