Katorżnik/Rozdział XIX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Katorżnik |
Podtytuł | czyli Pamiętniki Sybiraka |
Wydawca | Spółka Wydawnicza Polska |
Data wyd. | 1905 |
Druk | Drukarnia „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nerczyńsk jest miastem powiatowem i słynie ze swoich kopalń srebra i złota. Leży on nad rzeką Szyłką, która następnie wpada do Amuru. Graniczy także z Mandżuryą, tylko o kilka wiorst odległą. Położenie ma pagórkowate, a klimat dość znośny, jak na Syberyę. Kopalnie srebra, którego tutaj jest wielka obfitość niemal w całej Syberyi, rząd porzucił, gdyż mu się to nie opłacało, albowiem czego nie ukradli aresztanci, używani do tych robót, to zabrali dozorcy. Za moich czasów wydobywano srebro w Kutamarze, Katai, Katamarze i Akatui; złote zaś kopalnie prowadzono na wielką skalę — jak o tem obszerniej będzie mowa na innem miejscu — używając do tego aresztantów i zbrodniarzy, zesłanych za karę.
Pracowało tam nieraz po więcej jak cztery tysiące zbrodniarzy.
W Nerczyńsku zresztą bawiliśmy tylko bardzo krótko, gdyż nasi ciągle, a ciągle za nami przyjeżdżali, więzienia się przepełniały, to też rząd moskiewski starał się jak najprędzej nas ulokować na stałe, aby w Nerczyńsku opróżnić więzienia dla świeżo przybywających.
Ze wszystkich może miast sybirskish, to Nerczyńsk ma najwięcej Polaków tu osiadłych po odbyciu kar więziennych, lub wprost tu na zamieszkanie przybyłych.
My jednak tutaj bawiliśmy tylko dni ośm, gdyż rząd wyznaczył nam na stały pobyt miejscowość Kliczkę, dokąd nas też wyprawiono.