[153]KILKA SŁÓW W OBRONIE ŚWIĘTOŚCI MAŁŻEŃSTWA.
Melodya jak na str. 107.
[1]
Dziwny jakiś w pojęciach
szerzy się zamęt,
Czy małżeństwo to kpiny
czy też sakrament?
Jakaś zaraza padła
Na wszystkie nasze stadła,
Zamiast siedzieć spokojnie
Wszystko dziś w wojnie.
Dawniej, kto się raz złączył
w bożym przybytku,
Wiedział że ma do śmierci
trwać w swem korytku,
Rozumiał, że ten związek
To twardy obowiązek,
Dwie dusze w jednym ciele
Flaki w niedzielę.
Co Bóg komu przeznaczył
brano w pokorze,
[154]
Nikt nie robił grymasów
że tak nie może.
Cel przyświecał im wzniosły,
Dziatki ku górze rosły
No i tak się tam żyło
Jakoś to było.
Jakież dziś społeczeństwa
przyszłość ma szanse,
Skoro ludzie z małżeństwa
czynią romanse?
Dziś czy prosty, czy krzywy
Każdy chce być... szczęśliwy!
A to czysta wariacya
Ta demokracya!
Wszędzie dziś do narzekań
widać tendencyę,
Wszędzie skargi na mężów
imp... ertynencyę,
Trudno, mój miły Boże!
Każdy robi co może:
Wszakże nie jest nikt z panów
Pułkiem ułanów…
Ówdzie znów mąż stroskany
krzyczy: o rety!
Jakto, ja mam żyć z gęsią
zamiast kobiety?
[155]
Są i takie wypadki
Fakt znów nie jest tak rzadki,
Spojrzyj pan po tej rzeszy
To cię pocieszy.
Tam znów młode dziewczątko
wprost od ołtarzy,
Staje w progu sypialni
z powagą w twarzy,
Zapowiada ci ostro,
Że chce być tylko siostrą...
(Moja miła pieszczotko,
Bądźże choć ciotką!)
Wszystko dziś rozwodami
sobie urąga
Separacyą od stołu
no i szezlonga:
Łączą się parki lube
Z sobą niby na próbę,
Nim nie znajdzie się czego
Przyzwoitszego...
Gdy więc takie dziś macie
kapryśne gusty,
Nie mięszajcież kościoła
do tej rozpusty,
[156]
Kto ma interes pilny
Niech bierze ślub cywilny
Skojarzy młodą parę
Prezydent Sare.
Pisane w r. 1909.