Kościuszko — Książę Józef/Śmierć Kościuszki

<<< Dane tekstu >>>
Autor Cecylia Niewiadomska
Tytuł Kościuszko — Książę Józef
Pochodzenie Legendy, podania i obrazki historyczne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1912
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Śmierć Kościuszki.
(1817).

Ostatnie lata życia spędził Kościuszko w Szwajcarji, w miasteczku Solura, odnajmując skromny pokoik od przyjaciela swego, Szwajcara, Franciszka Zeltnera.
W Ameryce wypłacono mu przyznaną niegdyś za usługi oddane podczas wojny pensję, i te zapracowane w młodości pieniądze nietylko wystarczały na skromne potrzeby, lecz pozwalały dzielić się z innymi.
Widzieliśmy, że nieraz wspierał legjonistów i tułaczy-rodaków; wzruszała go też wszelka nędza, i znana jest anegdota o koniu Kościuszki, który się zatrzymywał przy każdym ubogim, proszącym o jałmużnę.
Dobroć serca była zawsze jego cechą. Gdy po powrocie z Ameryki osiadł w swoim folwarczku Siechnowice, pierwszem prawie rozporządzeniem zmniejszył ilość dni pracy chłopów, ograniczając przez to i dochody własne do najskromniejszych potrzeb.
Dowody tej dobroci musiały być częste, skoro wszyscy o niej wiedzieli. Kiedy jako Naczelnik wjechał do Warszawy, ubogi rymarz ciśnie się do niego, by przedstawić mu swoją biedę i prosić o ratunek.
— Nic sam nie mam, mój bracie i nic dać nie mogę — odpowiada Kościuszko — sam brałbym dzisiaj chętnie na potrzeby wojska. Zobaczymy jednak, co będę mógł zrobić.
I pamięta o swem słowie. Znalazłszy wolną chwilę, staje na czele starszyzny wojskowej przed sklepikiem biedaka, kupuje batożek, wychwala robotę, a tem samem innych zachęca do kupna. Rymarz sprzedaje towar, otrzymuje mnóstwo zamówień i wydobywa się z nędzy.
Jego dobroć i pamięć o rodakach wzrusza cesarza Pawła i jedna mu życzliwość i szacunek tego monarchy.
Nie ufa Napoleonowi, gdyż nie widzi w nim szlachetności i dobroci — to tylko dumny genjusz.
A gdy ujrzał krzywdę legjonów, wysyłanych na walkę z Murzynami, wcielanych przemocą do wojska francuskiego; gdy widział przy każdym zawartym pokoju nieszczerość Napoleona i lekceważenie praw Polaków, krwią wypisanych w dziejach wielkiego cesarza, — potępił go w swem sercu, i nawet wezwany, nie chciał imienia swego połączyć z imieniem potężnego mocarza, którego mógł podziwiać, ale nie szanował.
Pamięć cesarza Pawła, życzliwość dla Polski Aleksandra I więcej budziły w nim wiary. Gdy po zwycięstwie nad Napoleonem cesarz Aleksander przybył do Paryża, do niego zwraca się Kościuszko, w szczerych i gorących słowach polecając mu sprawę ojczyzny.
I otrzymał pełną otuchy odpowiedź, zapewnienie najlepszych chęci dla Polaków. »Najdroższe Twoje życzenia będą spełnione — pisał do niego Aleksander I — Polacy odzyskają ojczyznę swoją, imię swoje«.
Gdy wreszcie po upadku Napoleona, za zgodą wielkich mocarstw Europy, na zjeździe w Wiedniu z Księstwa Warszawskiego utworzono Królestwo Polskie, a cesarz Aleksander przyjął tytuł króla polskiego i dał nowemu państwu konstytucję — Kościuszko w liście do księcia Adama Czartoryskiego wyraża wdzięczność dla cesarza Aleksandra za przywrócenie państwu imienia polskiego, czego nie uczynił potężny przez lat tyle Napoleon.
Nie powrócił jednak Kościuszko do kraju, który nie był już niepodległym, — wolał zostać w Szwajcarji.
Cicho tu upłynęły mu ostatnie lata pośród ludzi prostych i szczerych, w otoczeniu bardzo życzliwych przyjaciół.
Chorował krótko: tylko dwa tygodnie. Rozumiejąc, że śmierć się zbliża, podyktował testament. Wieczorem 15 października skończył szlachetne życie wobec zgromadzonej rodziny Zeltnerów, Franciszka, jego żony i córki. W ostatniej chwili kazał podać sobie szablę, której nie splamiła nigdy krew niewinna, i polecił, by ją złożono z nim w trumnie.
Zwłoki jego spoczywają w królewskich grobach na Wawelu.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cecylia Niewiadomska.