Kominiarczyk (Krakowowa)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Paulina Krakowowa
Tytuł Kominiarczyk
Pochodzenie zbiór powiastek Niespodzianka
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1890
Druk St. Niemiera
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
2.

KOMINIARCZYK.

Adaś stał przy oknie w jadalnym pokoju, a przed nim szklanka dobrego i ciepłego mleka, i na talerzu przedziwna z anyżkiem strucelka; ale Adaś nie jadł smacznego śniadania, tylko ciągle patrzył w okno, wychodzące na dziedziniec.
— Czemu nie jesz Adasiu? — spytała matka.
— Ach! mamo! jak tu jeść! Patrz, tam na dachu od oficyny, jak się ten biédny kominiarczyk uwija. Dachówka śniegiem przykryta, ślizgą być musi, a on tak po niéj chodzi od komina do komina, schyla się, zwija sznury: o mój Boże! żeby przynajmniéj nie spadł.
— Nie bój się, Adasiu, on pewnie zręcznym jest i ostrożnym.
— Ależ jemu i zimno być musi! Mnie w watowéj sukience nie nadto ciepło, a on ma tylko taki lekki spencerek.
— Nie wszystkich Bóg równo obdzielił — rzekła matka.
— Wiem, wiem, mamuniu; mówiłaś mi nieraz, że na to Bóg dał więcej bogatszym, żeby się z uboższymi dzielili.
I nic więcej nie mówiąc, patrzył Adaś na małego kominiarza, dopóki ten nie zszedł na podwórze; Adaś zapukał na niego w szybę, a gdy chłopczyna wszedł do pokoju, posadził go przy piecu, dał mu swoje śniadanko, i patrzał radośnie, jak smacznie biedny kominiarczyk zajadał niezwykłe dla siebie łakocie; potem dał mu jeszcze kilka groszy, i prosił go, żeby, ile razy przyjdzie do tego domu wycierać kominy, wstąpił do niego na śniadanie.
Matka z radością patrząc na dobry czyn syna, uścisnęła go czule po wyjściu kominiarczyka, i rzekła:
— Tak zawsze czyń, synu; bo co dasz ubogiemu, to ci u Boga nie zginie.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Paulina Krakowowa.