[39]III. KONKRETNOŚĆ
[41]
Śpiewał głośno ptak jakiś
W wiosennym okresie.
Wyjrzał kret z kretowiny
I mruknął:
— To drze się!...
Ha, nieznośny dyasku,
Ciszej tam!... Czyż nie można
Żyć bez pieśni, blasku,
Światła?... hę?... nadziemskości?...
Można. Hm... ziemiste
Rzeczy toż to niebiańskość!
Hm?...
(Tu pojadł glistę).
— Wszakże i mnie coś nieraz
Trapi... nudność miewam,
Czczo mi tak... ciasna nora...
I cóż?... Nic. Nie śpiewam...
O, gdybym ja się nie bał
Ludzi, dnia promieni,
Zaśpiewałbym... jak sądzę,
Pieszczotliwiej, cieniej...
[42]
I pewno, żebym więcej
Tytułów do pieśni
Miał niż wy, skrzydlakowie!
Jabym rozkosz rozkoszniej
Piał, a ból boleśniej...
Wszystko mam ja w głowie,
Rozdziawić mi dość ryjek!
Co ja mógłbym naśpiewać
Rożnych historyjek!
Labiryntu ot mógłbym
Linię piać zawiłą,
Kopań sto sposobów...
Wam ani się śniło
Na to stroić dziobów...
Piałbym, w poczuciu siły,
Jak co świt, przed norą
Piramidę odwalam,
Albo i kilkoro...
Znam ja robaków dzieje,
Wiem co chrząszcz, larwa tuczna...
A chodów podziemność?...
A chłód?... a ciemność sztuczna?...
Warzyw znam korzonki,
Drzew korzeni tkwienie
[43]
W ziemi ośpiewać mógłbym,
Lecz wolę — milczenie.
Wyć, piać — nie rzecz kreta,
Jeszczeby powiedziano
Na mnie: ot — poeta.
Śpiewają, piszczą, drą się
Ptaszki... tak, bo głupie.
Nie widzą, że kot słucha —
Kot, który je schrupie...
Hm... niedawno znalazłem
Skarb w ziemskiej czeluści:
Mamże zaraz na drzewo
Leźć i śpiewać?... Jużci!
O, wnet by się kto zwiedział
Z kumów lub kumoszek:
Rozgrzebywać, ryć, gmerać...
Zepsuliby loszek.
Promulgacye, jawności,
Wnętrz wyśpiewywanie
Winno karze podlegać,
A co najmniej — zganię.
Ja takbym postanowił:
Na wierzch trocin kupę
Wywnętrzaj, a w głębinach
Żyj sam na sam z łupem... —
[44]
Powiedziawszy, co słusznem
Być mu się wydało,
Kret zagłębił w labirynt
Lśniące, słuszne ciało.
............
A ptak drzewom objawiał
Swe śpiewacze wnętrze,
I śpiewał pieśni coraz
Szczersze i gorętsze.