<<< Dane tekstu >>>
Autor Romuald Minkiewicz
Tytuł Królewna Morza, czyli Dzień życia
Podtytuł Akt IV
Wydawca E. Wende i Spółka
Data wyd. 1911
Druk H. Altenberg
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
AKT IV.
NOC.

(Poprzez ciemny rozłóg Morza
biegnie wskos świetlisty szlak
smugą białą, srebrną.

Sunie z dali pochód Fal,
wolny, jednostajny,
długiem — po dwie w szereg — pasmem.

Włosy Wodnic rozpuszczone,
welonem kryte białym.
Białe powłóczyste szaty,
przetykane srebrną nicią.

Górą mży coś, ni to truna...

Żalne płyną pienia...)


FAL SZEREG PIERWSZY.

(Na taśmach zwieszone lutnie.
Śpiew z pobrzękiem strun):

— Grajcie, grajcie, w liry!
Noc spowiła serce w kiry —


FAL SZEREG WTÓRY.

(Dłoń odsiebną w ruch, miarowy

wyciągając w przestrzeń ciemną,
z trytonowych sypią konch
w rozłóg Morza pereł deszcz.)

— Sypcie, sypcie pereł łezki
W rozłóg Mórz czarno-niebieski —


FAL SZEREG TRZECI.

(pobrzękując w struny lutni)

— Płaczcie, płaczcie w gorzkie tony
Kralki żywot zawiedziony —


FAL SZEREG CZWARTY.

(sypiąc z konch srebrzyste gwiazdki)

— Snujcie, snujcie srebrne smugi
Do ostatniej tej posługi.

(Bliży się pochód.
Kryształowa płynie truna.
Na wezgłowia lica blade
widne i korona z pereł.
Ciało biel zasłony kryje.)

(Z poza truny słychać cichy,
smętny głos Wodana.)


WODAN.

(niewidoczny)

— Śpij, Królewno, śpij!
Stary Wodan-Król
żegna cię na zawsze...

śpij! o, śpij!
wieczny czas...

Śnij, dziecino, śnij!
Będą ci twe sny
tera już łaskawsze...
śnij je! śnij!
wieczny czas...


(Pochód Fal
świetlaną smugą kroczy dalej.)


FAL SZEREG PIERWSZY.

(w tak! pobrzęku lir)

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...


FAL SZEREG WTÓRY.

(sypiąc perły w takt)

— Tkajcie, tkajcie szlak perlisty
Kralce w żywot wiekuisty —


FAL SZEREG TRZECI.

(brzęcząc w liry)

— Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny —


FAL SZEREG CZWARTY.

(sypiąc gwiazdki)

— Siejcie, siejcie lśniące gwiazdy
Kralce w szlak wieczystej jazdy...


(Na białych drążkach niosą trunę,
po dwie, ośm Fal.)


FAL NIOSĄCYCH PIERWSZA DWÓJKA.

— Lekko, lekko w dal błądźmy
po sennym rozłogu...
Nie mąćmy, nie mąćmy
snu Kralki o Bogu...


FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA WTÓRA.

— Niechaj was nie zmylą oczy:
niechaj truchło równo kroczy!...


FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA TRZECIA.

(nuci z poza truny):

— Ciche, blade, marzące
Królewny Cud-lica...
Śni szczęście, śni słońce:
śni ślub Królewica...


FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA CZWARTA.

— Niech w ramionach tętno ścichnie:
niech się truchło nie kołychnie!...


FAL NIOSĄCYCH CHÓR.

— Lekko, lekko w dal błądźmy
po sennym rozłogu...
Nie mąćmy, nie mąćmy
snu Kralki o Bogu...


(Przepływa truna.
Za truną z okiem nieruchomem,
wezgłowia uczepionem,
smukły, blady,
w pancerzu z srebrnych blach,
ze srebrnym z boku mieczem
i w hełmie z półksiężycem,
bezwładny, smutkiem przytłoczony,
wlecze się samotnie Książnic.)


KSIĄŻNIC SREBRNY.

(szeptem urywanym):

— Ujrzałem cię na przedraniu...
Śpi tajony żar w iskierce...
Mocą kładę tamę łkaniu...
W otchłań padło serce...

Ujrzałem cię na przedraniu...
Rozetliła żar źrenica...
Mocą kładę tamę łkaniu...
Porwał cię blask Słonecznica...

Tera patrzę w cudne lica...
Czemuż twe nie pojrzą oczy?...
Zaćmił je blask Słonecznica...
W otchłań szlak się toczy...

Tera pasę krasą oczy...
Czemuż martwa twa źrenica?...

W otchłań czarną szlak się toczy...
Stracił cię wóz Słonecznica...

W otchłań głucha szlak się toczy...
Zgasnął żar w iskierce...
Jeszcze-ć widzą żalne oczy...
Bić ustało serce...

(Za Książnicem Wodan-Król;
przy nim Pierwsza Fala.
Wodana długi biały płaszcz
osnuty cały krepą.
Przez krepę lśni się srebrny brzeg.
Osnuty krepą, biały strój,
ściągnięty srebrnym pasem.
W prawicy biały, prosty kostur.
Na głowie korona.)


PIERWSZA FALA.

(przy lewym Króla boku)

— Królu, oko me się łzawi:
Książnica tęskność trawi...


WODAN.

(do siebie raczej):

— Moje oko już nie łzawi:
Czas ostatnią łzę wytrawi...

Najmężniejszych serc dosięże...
W rydwan swój Czas wszystko wprzęże...

(po chwili, ze smutkiem głębokim):

Za sercem serce tęskność żre
Bez serca serce z żalu schnie.
O losie, losie, losie!...

Tuż obok serca serce drga.
Nie słysząc serca, serce łka.
O losie, losie, losie!...

Za innem sercem płacze serce,
Gdy za niem inne w poniewierce...
O losie, losie, losie!...
O losie, losie, losie!...


(Idące dalej za Wodanem
dwójkami, Fal szeregi,
bijąc w takt po strunach lir):


FAL SZEREG PIERWSZY.

— Płaczcie, płaczcie w gorzkie tony
Serca żywot zawiedziony —


FAL SZEREG WTÓRY.

— Grajcie, grajcie w żalne liry:
Noc spowiła serce w kity —


FAL SZEREG TRZECI.

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...

(Potem milcząc dźwięczą w liry.)
(Poziera Wodan przed się smutnie.

Obwiedzie okiem Wodnic sznur.
Złoży cichą dłoń na głowie
Pierwszej, tuż kroczącej, Fali.)


WODAN.

— Dwuch jest wiecznych nas:
ja i Czas.
Chcieć pominąć Czas — daremnie!...
Żaden z nas po wiek nie zdrzemnie....
Bezeń ja, ni On bezemnie...
Trwamy wraz —
nieodstępni.
Trwamy wraz, występni!...

Ja was rodzę,
o, wy moje!
na sny i na boje!
On was bierze, ni to swoje,
wiedzie w swe podwoje
biegiem, biegiem,
wiedzie szereg za szeregiem,
dręczy, ach!... zabija!...
i mija...
Czyjaż wina? czyja?

Oba my występni, —
nieodstępni —

trwamy wraz:
Wodan-Król i brat mój — Czas...
Skąd ino ta we mnie Moc?!...

(Poziera łagodnie, ze smutkiem spokojnym
na głowinkę Pierwszej Fali.)

Jutro nowy Dzień nadejdzie...
Weźmie, co ma wziąć.
Serce będzie w lęku schnąć...
Słonko wzejdzie —
przejdzie...
Serce bić się porwie, kląć!...
Ścichnie... Padnie Noc...

Och! ta Moc przeklęta!... Moc!...

(Zwiesza nizko ciężką głowę.)
(Pochód dalej sunie.)
(W głos zawodzą Fale):


FALE.

— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...

Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny!...



SOBICKOWA POLANA.
Czerwiec — lipiec 1910.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Romuald Minkiewicz.