[81]AKT IV.
NOC.
[83]
(Poprzez ciemny rozłóg Morza
biegnie wskos świetlisty szlak
smugą białą, srebrną.
Sunie z dali pochód Fal,
wolny, jednostajny,
długiem — po dwie w szereg — pasmem.
Włosy Wodnic rozpuszczone,
welonem kryte białym.
Białe powłóczyste szaty,
przetykane srebrną nicią.
Górą mży coś, ni to truna...
Żalne płyną pienia...)
FAL SZEREG PIERWSZY.
(Na taśmach zwieszone lutnie.
Śpiew z pobrzękiem strun):
— Grajcie, grajcie, w liry!
Noc spowiła serce w kiry —
FAL SZEREG WTÓRY.
(Dłoń odsiebną w ruch, miarowy
[84]
wyciągając w przestrzeń ciemną,
z trytonowych sypią konch
w rozłóg Morza pereł deszcz.)
— Sypcie, sypcie pereł łezki
W rozłóg Mórz czarno-niebieski —
FAL SZEREG TRZECI.
(pobrzękując w struny lutni)
— Płaczcie, płaczcie w gorzkie tony
Kralki żywot zawiedziony —
FAL SZEREG CZWARTY.
(sypiąc z konch srebrzyste gwiazdki)
— Snujcie, snujcie srebrne smugi
Do ostatniej tej posługi.
(Bliży się pochód.
Kryształowa płynie truna.
Na wezgłowia lica blade
widne i korona z pereł.
Ciało biel zasłony kryje.)
(Z poza truny słychać cichy,
smętny głos Wodana.)
WODAN.
— Śpij, Królewno, śpij!
Stary Wodan-Król
żegna cię na zawsze...
[85]
śpij! o, śpij!
wieczny czas...
Śnij, dziecino, śnij!
Będą ci twe sny
tera już łaskawsze...
śnij je! śnij!
wieczny czas...
(Pochód Fal
świetlaną smugą kroczy dalej.)
FAL SZEREG PIERWSZY.
— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...
FAL SZEREG WTÓRY.
— Tkajcie, tkajcie szlak perlisty
Kralce w żywot wiekuisty —
FAL SZEREG TRZECI.
— Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny —
FAL SZEREG CZWARTY.
— Siejcie, siejcie lśniące gwiazdy
Kralce w szlak wieczystej jazdy...
[86]
(Na białych drążkach niosą trunę,
po dwie, ośm Fal.)
FAL NIOSĄCYCH PIERWSZA DWÓJKA.
— Lekko, lekko w dal błądźmy
po sennym rozłogu...
Nie mąćmy, nie mąćmy
snu Kralki o Bogu...
FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA WTÓRA.
— Niechaj was nie zmylą oczy:
niechaj truchło równo kroczy!...
FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA TRZECIA.
— Ciche, blade, marzące
Królewny Cud-lica...
Śni szczęście, śni słońce:
śni ślub Królewica...
FAL NIOSĄCYCH DWÓJKA CZWARTA.
— Niech w ramionach tętno ścichnie:
niech się truchło nie kołychnie!...
FAL NIOSĄCYCH CHÓR.
— Lekko, lekko w dal błądźmy
po sennym rozłogu...
Nie mąćmy, nie mąćmy
snu Kralki o Bogu...
[87]
(Przepływa truna.
Za truną z okiem nieruchomem,
wezgłowia uczepionem,
smukły, blady,
w pancerzu z srebrnych blach,
ze srebrnym z boku mieczem
i w hełmie z półksiężycem,
bezwładny, smutkiem przytłoczony,
wlecze się samotnie Książnic.)
KSIĄŻNIC SREBRNY.
— Ujrzałem cię na przedraniu...
Śpi tajony żar w iskierce...
Mocą kładę tamę łkaniu...
W otchłań padło serce...
Ujrzałem cię na przedraniu...
Rozetliła żar źrenica...
Mocą kładę tamę łkaniu...
Porwał cię blask Słonecznica...
Tera patrzę w cudne lica...
Czemuż twe nie pojrzą oczy?...
Zaćmił je blask Słonecznica...
W otchłań szlak się toczy...
Tera pasę krasą oczy...
Czemuż martwa twa źrenica?...
[88]
W otchłań czarną szlak się toczy...
Stracił cię wóz Słonecznica...
W otchłań głucha szlak się toczy...
Zgasnął żar w iskierce...
Jeszcze-ć widzą żalne oczy...
Bić ustało serce...
(Za Książnicem Wodan-Król;
przy nim Pierwsza Fala.
Wodana długi biały płaszcz
osnuty cały krepą.
Przez krepę lśni się srebrny brzeg.
Osnuty krepą, biały strój,
ściągnięty srebrnym pasem.
W prawicy biały, prosty kostur.
Na głowie korona.)
PIERWSZA FALA.
— Królu, oko me się łzawi:
Książnica tęskność trawi...
WODAN.
— Moje oko już nie łzawi:
Czas ostatnią łzę wytrawi...
Najmężniejszych serc dosięże...
W rydwan swój Czas wszystko wprzęże...
(po chwili, ze smutkiem głębokim):
[89]
Za sercem serce tęskność żre
Bez serca serce z żalu schnie.
O losie, losie, losie!...
Tuż obok serca serce drga.
Nie słysząc serca, serce łka.
O losie, losie, losie!...
Za innem sercem płacze serce,
Gdy za niem inne w poniewierce...
O losie, losie, losie!...
O losie, losie, losie!...
(Idące dalej za Wodanem
dwójkami, Fal szeregi,
bijąc w takt po strunach lir):
FAL SZEREG PIERWSZY.
— Płaczcie, płaczcie w gorzkie tony
Serca żywot zawiedziony —
FAL SZEREG WTÓRY.
— Grajcie, grajcie w żalne liry:
Noc spowiła serce w kity —
FAL SZEREG TRZECI.
— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...
(Potem milcząc dźwięczą w liry.)
(Poziera Wodan przed się smutnie.
[90]
Obwiedzie okiem Wodnic sznur.
Złoży cichą dłoń na głowie
Pierwszej, tuż kroczącej, Fali.)
WODAN.
— Dwuch jest wiecznych nas:
ja i Czas.
Chcieć pominąć Czas — daremnie!...
Żaden z nas po wiek nie zdrzemnie....
Bezeń ja, ni On bezemnie...
Trwamy wraz —
nieodstępni.
Trwamy wraz, występni!...
Ja was rodzę,
o, wy moje!
na sny i na boje!
On was bierze, ni to swoje,
wiedzie w swe podwoje
biegiem, biegiem,
wiedzie szereg za szeregiem,
dręczy, ach!... zabija!...
i mija...
Czyjaż wina? czyja?
Oba my występni, —
nieodstępni —
[91]
trwamy wraz:
Wodan-Król i brat mój — Czas...
Skąd ino ta we mnie Moc?!...
(Poziera łagodnie, ze smutkiem spokojnym
na głowinkę Pierwszej Fali.)
Jutro nowy Dzień nadejdzie...
Weźmie, co ma wziąć.
Serce będzie w lęku schnąć...
Słonko wzejdzie —
przejdzie...
Serce bić się porwie, kląć!...
Ścichnie... Padnie Noc...
Och! ta Moc przeklęta!... Moc!...
(Zwiesza nizko ciężką głowę.)
(Pochód dalej sunie.)
(W głos zawodzą Fale):
FALE.
— Bijcie, bijcie w lutne głosy:
Rozełkajcie w jęk niebiosy!...
Szarpcie, szarpcie srebrne struny:
Wieśćcie światu pochód truny!...
SOBICKOWA POLANA.
Czerwiec — lipiec 1910.