Królewna Morza, czyli Dzień życia/III

<<< Dane tekstu >>>
Autor Romuald Minkiewicz
Tytuł Królewna Morza, czyli Dzień życia
Podtytuł Akt III
Wydawca E. Wende i Spółka
Data wyd. 1911
Druk H. Altenberg
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
AKT III.
ZACHÓD.

(Morskiego władztwa, kres zachodni.

Grodzi je, ni głaźny mur,
Rycerzy Skalnych rząd podwójny.

Za zwartą ścianą wielkich tarcz
nie widno ich pancernych zbrój,
ino okute nizem stopy,
zaś górą barków kręgi,
potworne, zapuszczone
przyłbice z strzelinami ócz
i ostrowirche hełmów szczyty.

Mocarne stopy jakby wrosły:
nie drgnie Olbrzym, nie przestąpi.

Ponura, rdzawa barwa tarcz.
Ponure szaro-rdzawe hełmy.
Przepastne ócz strzeliny.)

(Z za wtórego wojów rzędu
promieni złotych bije snop.)

(Zdala, z przeciwległej strony,
od niezmiernych Morza pól
nadbiegają Fal szeregi.

Zmięty południowy strój.
W ruchach znać znużenie.)

(Skarżą się nawzajem zcicha):


FAL SZEREG PIERWSZY.

— 1. Och, jakem ja wyczerpana —
— 2. znużona —
— 3. zmęczona —


FAL SZEREG WTÓRY.

— 4. Przecie gonim tak od rana —
— 5. w rozpędzie —
— 6. w obłędzie —


OBA FAL SZEREGI.

(chórem):

— O, biedneż my, biedne!


PIERWSZA FALA.

— Ach, biedniejsza Królewna...


CHÓR FAL.

— O, tak, tak, tak!...


FAL SZEREG TRZECI.

(nadbiegając z morskich dali)

— 7. Już mi prawie siły braknie —

— 8. moc pęka —
— 9. udręka! —


FAL SZEREG CZWARTY.

— 10. Ciało snu, ukoju łaknie —
— 11. spocznienia! —
— 12. wytchnienia! —


CHÓR FAL.

— O, biedneż my, biedne!


PIERWSZA FALA.

— Ach, biedniejsza Królewna...


CHÓR FAL.

— O, tak, tak, tak!...


(Bliżą się od strony Morza
Wodan-Król i Kralka,
na ramieniu Ojca wsparta.

Oczy Kralki nieruchomo
w dal zachodnią wbite:
utęsknienie w oczach widne.)


KRÓLEWNA MORZA.

(spostrzega mur Rycerzy:
w źrenicach błysk radosny)

— Ojcze! Ojcze!... Królu!

Oto już tęsknoty kres!
Zbywa, zbywa serce bólu...
Oczy oschły z łez.


WODAN.

(poziera smutnie w mur Rycerzy;
do siebie cicho szepce):

— Oto władztwa mego kres:
Serce dławi się od łez...


KRÓLEWNA MORZA.

— Siostry! tam się pojazd skrył!
O! na wietrze — tam!
Jeszcze drga słoneczny pył.
Bieżcież, bieżcie hań, do bram!


(Na rozkaz Kralki biegną Fale
do stóp Rycerzy Skalnych.)


WODAN.

(w serca lęku):

— Dziecię! wejść nie zwolą nam.

(Przystaną Fale u stóp Skał.
Pojrzą nieporadne...
I szereg wraca za szeregiem.)


FAL SZEREG PIERWSZY.

— 1. Kralko, hań Rycerzy rząd —
— 2. Szczyty zwarte w jeden mur —

— 3. Bram niedojrzeć stąd —
— 4. Hełmy sięgną aż do chmur —


FAL SZEREG WTÓRY.

— 5. Kralko, groźny Wojów sznur —
— 6. Strach nas w pęta bierze —
— 7. Szczyty zwarte w jeden mur —
— 8. Niewidne nam dźwierze —


FAL SZEREG TRZECI.

— 9. Pancerni, Kralko, hań! Rycerze —
— 10. Bieg nasz zbudził zbroic szczek —
— 11. Niewidne nam dźwierze —
— 12. Serce dziwny pojął lęk —


FAL SZEREG CZWARTY.

— 13. Kralko, serce pojął lęk —
— 14. Gdyśmy biegły stąd,
— 14 i 15. Grzmiał nad nami śmiech czy jęk —
— 16. Kralko! tam Rycerzy rząd —


CHÓR FAL.

(zwrócą się i wskazą Skalnych):

— Rycerny rząd!!
Pancerny rząd!!


POGŁOS.

(trzykrotny, daleki, głuchy,
niewidny oczom zdziwionym):

— Ląd... ląd... ląd...


KRÓLEWNA MORZA.

(radością ślepa, niecierpliwa):

— To Jego świta! Jego Woje!
To stróżowie Jego bram!
Bieżcież, bieżcież, siostry moje!
Mówcie, niech otworzą nam!!

(Odbiegną Fale zachęcane,
kolejnym, jako wpierw, szeregiem.
Za niemi zwolna Król z Królewną.)


FAL SZEREG PIERWSZY.

(podbiega ku Rycerzom Skalnym)

— Słuchajcie! wy, potężne Woje!
Oto Kralka Mórz
wnijść w królewskie chce podwoje:
Kralka, Cud i Pani Mórz!!


POGŁOS.

(daleki, głuchy, ni to drwiący):

— I cóż... i cóż... i cóż...


FAL SZEREG WTÓRY.

— Słyszcie nas, potężne Woje!
Wodan, władca Mórz i Król
wnijść w królewskie chce podwoje!
Wodan, władca Morskich pól!!


POGŁOS.

(naigrawający):

— Zwól... zwól... zwól...


FAL SZEREG TRZECI.

— Rozemknijcież wasze zbroje!
Król wasz z Kralką zawarł ślub:
Kralka już chce wnijść w podwoje!
Król Ślubował Kralce Ślub.


POGŁOS.

(głucho, dudniąco):

— Grób... grób... grób...


WODAN.

(jak echo):

— Grób... grób...


FAL SZEREG CZWARTY.

— Skończcie już te żarty swoje!
Pan Słoneczny wpadnie w gniew.
Otwierajcie wnet podwoje!
By zaś Pan wasz nie wpadł w gniew.


POGŁOS.

(spokojnie i przekornie):

— Wbrew... wbrew... wbrew...


KRÓLEWNA MORZA.

(z dumą serca):

— Niezłomne ma Królewic straże:
Nie zdolą najść Go Moce wraże!

(do Fal):

Czekajcie! ja im sama każę!

(zbliża się ku Wojom Skalnym)

Woje! chwalę, żeście wierni!
Aleć już puśćcie nas, pancerni!

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)

Ustąpcie! to nie dla mnie brona!
Jam Królewica narzeczona!

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)
(Królewna głośniej, niecierpliwie):

Ustąpcie! niech rozpęknie brama!
Królewic czeka: spieszno nama!

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)
(Królewna krzyknie w gniewie):

Ustąpcieź sługi!! Ja Wam każę!!


POGŁOS.

(z drwiną):

— Aże... aże... aże...


KRÓLEWNA MORZA.

— Słyszycie mnie?! wnet precz od bram!!
Pan wasz i mój mnie czeka tam!


POGŁOS.

(pobłażliwie):

— Kłam... kłam... kłam...


WODAN.

(w tyle zdala pozostały)

— O, znam to, znam:
to świat zadaje sercu kłam...


KRÓLEWNA MORZA.

(jak w serce głosem ugodzona)

— Co?! co?... nie! nie!! to być nie może!!...
Nie! nie! tyś mój, Słoneczny Boże!

O, puśćcież, hojnie Was obdarzę!


POGŁOS.

(drwiąco):

— Aże... aże... aże...


KRÓLEWNA MORZA.

(rozpaczą już targana):

— O, siostry! siostry!
serce ból przeszywa ostry...

Poczyna chwiać się w sercu wiara...

(z wysiłkiem, gniewnie):

Precz sługi!! bo was Pan pokara!!


FALE CHÓREM.

— Precz sługi!! bo was Pan pokara!!


POGŁOS,

(obojętnie, lekceważąco):

— Mara... mara... mara...


WODAN.

(z ubocza):

— Mara... straszna mara!...


KRÓLEWNA MORZA.

w walce serca ze zwątpieniem)

— O, siostry, siostry ukochane!
Jak głos ten wierci w sercu ranę...

Nie! nie! to przecie być nie może!
Tyś jest! Tyś mój! Słoneczny Boże!

Siostry! wszystkie przybiegnijcie!
Wraz tu ze mną poklęknijcie!

Poklęknijcie wszystkie kołem:
Kornie módlmy się k’nim społem!

(Klękają Fale wielkiem kołem.
Królewna w ich pośrodku.)
(Wzniosą wraz proszalny hymn):


CHÓR FAL z KRÓLEWNĄ.

— Groźne Moce! dziwne Moce! Wielkie!
Chmurosiężne!
Ulitujcie żalnej doli, modlim niedołężne!


Ulitujcie serca męki, modlim kornie, rzewnie!
Zwólcie wnijść w Słoneczne Władztwo stroskanej
Królewnie!

Ulitujcie łez tych gorzkich, które ból wyciska!
Rozemknijcie zwory ogniw strasznego koliska!

Ulitujcie ócz stęsknionych, zaszłych w grozy ciemnie!
Zwólcie wnijść w Słoneczne Władztwo!... czyż
modlim daremnie?...


POGŁOS.

(twardo):

— Daremnie... daremnie... daremnie...


WODAN.

(z cichą rezygnacją):

— Modlić, błagać los — daremnie!


(Gaśnie za Wojami blask.)


KRÓLEWNA MORZA.

(W rozpaczy strasznej
z szlochem wali się na twarz.)

— W oczach... w duszy... ciemnie!... ciemnie...


(Fale klęczę nieporadne
z rękoma zwisłemi.)


WODAN.

(zbliża się ku Kralce,
bierze ją, podnosi,
głaska główkę, tuli)

— Cichaj!... nie płacz tak naremnie!...
Cichaiże, dziecino I...

(do siebie):

Prze i mnie łzy ciurkiem płyną...

(Rozścieła się czerwona zorza.)


KRÓLEWNA MORZA.

(wzniesie ciężką głowę)
(w obłędzie, urywanie):

— Krwawe ognie wszędy płoną!...
Wiarę z serca chłoną!...
Myśli, myśli w obłęd toną...


(Szerzy się ognista zorza.)

(Wyrwie się w obłędzie Kralka.
Poskoczy k’Rycerzom.
Spadnie jej błękitny płaszcz.
Na sukniach odblask zórz.
Wysiłek straszny woli.
Oczy zalśnią ogniem.
Uśmiech uwodzący.
Obietnic pełne ruchy.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Patrzcie! przecieżem dziewczyną!
Znacież tak uroczny wdzięk?
Na mych piersiach troski giną;
W ust całunku ognie spłyną!..
Bioder niezrównany łęk!...

Pójdźcie! pójdźcie, wojownicy!
W ramion mych miłosny sprzęg!
Rozkosz pijcie z mej krynicy!
Bądźcie mi dziś biesiadnicy!
Rzućcie tarcz i hełm i łęk!!

Pójdźcie! miodem ust napoję!
Wszystkim starczy Kralki wdzięk —
Wszystkich przyjmę w ramion zwoje —
Wszystkim rozkosz dam, ukoję —
Rzućcie rabów znój i lęk!!

Pójdźcie! biercie Kralkę młodą!
Oto się rozpaszę z wstęg:
Oszołomię was urodą —
Wkoło siostry tan zawiodą —
Pójdźcież w żądnych ramion sprzęg!!

(Fale grupują się już w pląsne koło...)


POGŁOS.

(naigrawając, jak w głos lutni):

— Brzęk... brzęk... brzęk...


(Urwą Fale pląs.)
(Królewna pada wyczerpana.)


WODAN.

— O, serca w głuszy mrący jęk!...

(Płaczą wkoło Kralki Fale...
Inne stoją oniemiałe...
Dwie-trzy grożą pięścią Skalnym.)


PIERWSZA FALA.

(porwie się namiętnie)

— Siostry! my tu nie są lalki!
Dość już tych hańbiących prośb!
Dosyć słów! dziecięcych groźb!
Czas do czynu!! czas do walki!!

Hej! na bój!! w obronie Kralki!
Oto gram w bojowy surm!
Wiedźmy w mur rycerny szturm!
Hej! na bój! na bój!! do walki!!

(Poruszą się, wskołychną Fale.
Odbiegną w tył.
Grupują się w szeregi.)
(Powstanie Kralka.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Dzięki ci! zbudziłaś krew.
Drgnęła dusza na twój zew.


Idę w bój! w wichrowy tan!
Powstał duch z śmiertelnych ran.

Siostry! walcie, co w was sił,
W rząd tych Mar, co Słońce skrył!

On jest tam!! on czeka tam!
Bijcie! bijcie szturm do bram!!


POGŁOS.

(drwiąco, niby w bęben):

— Tram-tram... tram-tram... tram-tram...

(Gotowe w bój szeregi Fal.
Sunie pierwsza szóstka.)


KRÓLEWNA MORZA.

(biegnie ku niej)

— Pierwszy rząd!
Pierwszy rząd!


FAL SZEREG PIERWSZY.

(okrzyk gromki):

— Na ląd!
Na ląd!

(dochodzi, bije w tarcze z krzykiem):

Ha! ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(powtarza):

— Ustąpcie, twory!...


KRÓLEWNA MORZA.

— Teraz wtóry!
Teraz wtóry!


FAL SZEREG WTÓRY.

(idąc)

— Bijcie w mury!
Walcie w mury!

(dochodzi, bije w tarcze z krzykiem):

Hal ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(odrzuca slowa):

— Ustąpcie, twory!...


KRÓLEWNA MORZA.

(namiętnie, gorąco):

— Nowy rząd!
Nowy rząd!


FAL SZEREG TRZECI.

(sunąc pochodem)

— Na ląd!
Na ląd!

(dochodzi, bije w mur z okrzykiem):

Ha! ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(odbija wciąż te słowa):

— Ustąpcie, twory!...


KRÓLEWNA MORZA.

(ku czwartej szóstce):

— Na was czas!
Na was czas!


FAL SZEREG CZWARTY.

(ruszając w bój)

— Suńmy wraz!
Bijmy wraz!

(dochodzi, woli w mur rycerny)

Ha! ustąpcie potwory!!


POGŁOS.

(pogardliwie dźwięk powtarza):

— Ustąpcie twory!...

(Nie drgnie, nie rozstąpi mur.)
(Fale się rozbiegły w strony.)
(Nie da im Królewna wytchnąć:
wola znów do boju.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Do szeregu!
Do szeregu!
Więcej pędu! chyżej w biegu!
Lećcie w cwał!
Lećcie w cwał!
Gromem walcie w tarcze Skał!

(Grupują się znowu Fale.)


WODAN.

(na uboczu)

— Rozgwar boju żagwi krew:
Ściskam kostur woli wbrew.

Z losem chwytać się za bary?!
Próżne swary! próżne mary!...


(Kralka zszykowała Fale.)
(Suna drugim nawrotem.
Groźnie, bezgłośnie.
Jeno pod tupotem stóp
dudni okrąg Wód.
Oto pierwszy rząd z łoskotem
wali w mur.
Buchnie wtedy z piersi krzyk):


FAL SZEREG PIERWSZY.

— Ha, ustąpcie precz, potwory!!

(Tuż za pierwszym idzie drugi.
Wali w mur.)

FAL SZEREG WTÓRY.

— Rozpęknijcie w gruz, zapory!!

(Za nim wnet rząd trzeci.)


FAL SZEREG TRZECI.

— Z ócz pierzchajcie, zmory!!

(Niemal wraz uderza czwarty.)


FAL SZEREG CZWARTY.

— Puśćcie w Słońca tory!!


POGŁOS.

(z politowaniem):

— Twory... twory... twory...


KRÓLEWNA MORZA.

(z zaciętemi usty)

— Warcz tam! warcz!
Zburzę ja twą hardą tarcz!


WODAN.

(na uboczu)

— Walić w mur — niewdzięczna praca:
Co w dal uszło — nie powraca...


KRÓLEWNA MORZA.

— Mnie nie straszny krwawy znój.
Siostry! w bój! w zwycięski bój!!


WODAN.

(na uboczu)

— Wściekłość serce w szpony chwyta!
Kostur w gniewnej dłoni zgrzyta.

(Już lecą Fale znów, zaciekłe.
Szereg tuż-tuż za szeregiem.
Padają, wznoszą się, znów lecą.
Kolejno każdy bije w mur —

bez głosu, bez okrzyku —
odbiega wnet na strony —
a za nim drugi wali w mur —
odbiega wnet na strony —
stronami bieży w tył, z powrotem —
szykuje szereg znowu
i za innemi pędzi w cwał.)

(Z Falami wraz
walczy już Królewna.)

(Zamęt. Zgiełk.
Rozpadły się Fal włosy.
W strzępach suknie.
Pryskają pereł sznury.
Wiewają wstęgi.
Tupot nóg.
Uderzeń huk.
Łoskot. Trzask.)

(Czerwony rozłóg Mórz.

Jak krew, poblaski zórz
leją się na szaty Fal,
na lica szałem tchnące,
w źrenice zślepłych ócz.

Na rozłóg leją się, ni krew.)


WODAN.

(na uboczu)

— Chuć bojowa mię podrywa!
Patrzeć — serce żal przejmywa...

Mądrość z sercem walczy we mnie...
Patrzeć tak na bój — nikczemnie.

(Walczą Fale.
Z niemi Kralka.)


KRÓLEWNA MORZA.

(w porywie radości):

— Zadrgnął szczyt!
Ha! zadrgnął szczyt!
Słyszę zbroi zgrzyt!
Jeszcze raz!
Jeszcze raz!!
Bijcie wraz!
Wszystkie wraz!!

(Pędzą Fale oszalałe —
skłębionym szeregiem.)
(Porwie się nareszcie Wodan.)


WODAN.

(biegnąc za niemi)

— Ha! już dłużej moc nie strzyma!
Kralko! Wodan berła ima!

Idę z tobą w bojowanie!!
Co być ma, to niech się stanie...


(Zrzucił płaszcz.
Kostar wzniósl.
Rozwiała się w pędzie broda.
Staje w Fal pośrodku,
groźny.)


WODAN.

— Czekaj! zmierzę was kosturem!
Za mną Fale!! jednym murem!

(Zawarknie powietrze
za straszliwym wzmachem berła.)

(Z grzmotem kostur spadł.)

(Prysła, odleciała tarcz.)


KRÓLEWNA MORZA.

(w szalonej radości):

— Cha, cha, cha, cha! prysnął szczyt!!


CHÓR FAL.

(pijany szałem):

— Prysnął szczyt! Prysnął szczyt!


KRÓLEWNA MORZA.

— Serce poi stali zgrzyt!

(Cofną się z Wodanem Fale.
Lecą znów.
Spada straszliwy.
Pęka druga tarcza.)


CHÓR FAL.

— Zbroic, zbroic dźwiękła stal!


KRÓLEWNA MORZA.

(w namiętnym szale):

— Ojcze! jeszcze, jeszcze wal!

(Pędzi z nim, przy lewym boku.
Walczą Fale wraz w natłoku.
Wali Wodan trzeci raz:
zadrgnie jeden Rycerz-Głaz.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Ojcze! drgnęła jedna z brył!
Wal, co sił!! wal, co sił!!

Rąb mi drogę do mych bram!
On jest tam! on czeka tam!


POGŁOS.

(znów Zbudzony, drwiący):

— To kłam... to kłam... to kłam...

(Szaleje Wodan-Król.
Podwaja berła razy.)


CHÓR FAL.

— Chwieje się potworny Gad!!
— Hełm mu spada!!...
— Hełm mu spadł!


KRÓLEWNA MORZA.

— Ojcze! jeszcze! jeszcze!! jeszcze!!!
Szalne mną wstrząsają dreszcze!
Łam kosturem! Łam na ćwierć!


POGŁOS.

(groźnie):

— Wam na śmierć... wam na śmierć...


KRÓLEWNA MORZA.

— Mnie na życie!! wam na śmierć!...

(Wodan w wichrze gniewu.
Siecze straszny kostur raz —
i drugi raz —
i trzeci raz —

Dwuch zachwieje się Pancernych.
Runie jeden wprost do stóp —
do Królewny stóp.)
(Rzuci się Królewna w szale.)


KRÓLEWNA MORZA.

— Droga!!...
droga do podwoi!!

(Skoczy przez leżące ciało,
za nią dwie-trzy Fale.)

(Otrzeźwiał Wodan w mig.
Skoczył.
Grozy, trwogi krzyk):


WODAN.

Stój!! zaduszą cię wśród zbroi!!

(Zapóźno.
Pada wtóry Wój.
Przywala je ciężarem zbrój.
Zmyka się Rycerzy rząd.)


POGŁOS.

(z urągliwym śmiechem):

— Moi... moi... moi...


GŁOS TRZECH FAL.

(zduszony, straszny):

— Siostry!... Królu!... duszą!...

(Zamarł głos.)
(Ozwie się z pod zbrój Królewna.)


KRÓLEWNY MORZA GŁOS.

— Puśćcie!... puśćcie!... zwólcie nóg!...
On jest tam!... On czeka tam!...
Idzie!.. słyszę... zbroja brzęka!...
Idzie!... tu!... mój Pan!... mój Bóg!...
Tu!... ja tu!... do bram!!... do bram!!...


(Ostatnie słowa Kralki zmarły.)


POGŁOS.

(cichy, litujący):

— To kłam... to kłam... to kłam...


WODAN.

(z jękiem, wyczerpany):

— Córko!!

(cicho):

Dnia... skończona męka...

(Osłupiałe, drżące Fale.
Chwilę nasłuchują.)
(Cicho, żalnie płaczą.)

(Gasną krwawe zorze.)


WODAN.

(cicho, ze smutkiem otchłannym):

— Krwawy płomień zgasł...
Przestwór zaległ głuszą...
Zrobił swoje Czas...
............
Stało się, co stać się miało.


FALE.

(zawodzą żałośnie,
jak płaczki):

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!....


(Pada mrok.)

(Ledwie widny Król siedzący.
Mżą zaledwie cienie Fal.)


WODAN.

(gorzko):

— Cha, cha, cha, cha!... Hej, Wodanie!
Zdało ci się bojowanie?!...

Chciałeś z Wiecznym walczyć murem?
Trza ci było ciąć kosturem?!...

Śmiało se począłeś, śmiało!...

(Zawodzą Fale):


FALE.

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!...


(Cisza.)

(Potem znowu ciche głosy.)


WODAN.

— Z losem chwytać się za bary —
Próżne swary! próżne mary!...

Chciałeś pomścić krzywdę Kralki?!
Oto z cię zadrwiły Lalki!...

Stało się, co stać się miało...


FALE.

(zawodzą płaczliwie):

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!!...


(Cisza.)
(Mrok.)
(Nie widno nic.)

(Po chwili z mroku głos Wodana):


WODAN.

— Conić Czas — niewdzięczna praca:
Co w dal uszło — nie powraca...

(Ciche zawodzenie Fal):

FALE.

— Oj, Królewno!... Królewno!... Królewno!!...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Romuald Minkiewicz.