KRAŚNA GÓRA.

Litewskich dolin i gór kochankowie,
Co się w litewskiej kochacie naturze,
Ja wam zaśpiewam piosenkę o górze,
Piękniejszej górze, niż wyśpiewać w słowie.

Z początkiem świata poczęte jej dzieje,
A jednak młodość wiecznem jej wezgłowiem,
Wieczna na czole jej młodość jaśnieje,
— A jak się stało, opowiem.

Pierwszej jutrzenki powitana tchnieniem,
Ziemia swą miłość ku niebu poczęła,
Chciała się złączyć ze świętym promieniem,
I pełną piersią ku niebu westchnęła.

I na miłosnem tęsknoty westchnieniu
Podrosła w niebo, ubrała się w kwiaty,
I strumień czysty — i w czystym strumieniu,
Jak w sercu, nieba odbiła szkarłaty!


Litewskich dolin ukochana córa,
Wznosi ku niebu rozkochane łono;
I pięknym wieńcem kwiatów skronie płoną,
A lud to miejsce zowie Kraśna Góra.

Ale jest domek na tej góry szczycie,
Ale w tym domku śliczne dziewczę żyje,
Piękniejszy strumień w jej sercu się wije,
Piękniejsze kwiatów w niem rozkwita życie.

Ach, i jej serce w uczuć wzrosło góry,
A pierś jej młoda piękności skarbnica,
Ona jest córką tej pięknej natury —
To Kraśnej Góry litewska dziewica!


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Żeligowski.