[20]5.
KRAKUSY.
(Na Nutę: Nad strumykiem przy krzewinie).
Co za śmiałość, co za siła!
Zazdrość widzieć tych wiarusów;
Gdybym chłopcem się rodziła,
Tobym poszła do Krakusów:
Bo to chłopcy choć malować,
Bo to usta choć całować.
Takbym biegła na koniku,
I szabelką wywijała,
Bom z żołnierzy, co bez liku,
Nad krakusów niewidziała,
Widząc szereg ich ochoczy,
Mało dusza nie wyskoczy.
[21]
Ja się kocham w tych krakusach,
Choć Antolka mi zabrali,
I pobiegli na biegusach
Tam na wojnę, na Moskali.
Niech go biorą, niech z nim biegną,
Szkoda tylko jak polegną.
Bo krakusy są bez trwogi,
I walecznie i ochoczo
Z dzielnym Wodzem na swe wrogi
Za ojczyznę w ogień wskoczą,
Ale oni wrogów skrócą,
I pobiją i powrócą.
Skruszy się ich złość wzgardzona
O krakusów hufiec bratni,
I ojczyzna nie, nie skona;
Aż gdy padnie z nich ostatni:
Niech mój Antek męstwem pała,
Jeśli chce, bym go kochała,
[22]
Jeśli wróci, tom szczęśliwa;
Zginie, płakać będę skrycie,
Lecz mnie radość przejmie żywa
Że ojczyźnie dał swe życie.
Lecz gdy hańbą się okryje,
To go nie chcę póki żyję.