Kronika Marcina Galla/Księga I/O postach i modlitwach, dla uproszenia przyjścia na świat Bolesława trzeciego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kronika Marcina Galla |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Drukarnia Józefa Sikorskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Zygmunt Komarnicki |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Po odczytaniu zatem listu i przyjęciu upominków sobie złożonych, opat wraz z bracią, odprawili post trzydniowy, w połączeniu z litanjami i modlitwami, w których wzywali wszechmocności Bożej, aby przez wzgląd na dary sobie ninie przez pobożność wiernych nadesłane, a w liczbie daleko większej jeszcze szlubowane na przyszłość[1], wysłuchała błagań tychże i skutkiem pożądanym uwieńczyła, a przez to chwałę imienia swego zwiększyła pomiędzy ludami nieznajomemi, i rozszerzyła sławę swojego sługi, Idziego, daleko. A więc, sługo Boży, w którego imię wznoszą się te modły, ziść szluby sług twoich błagalne! za pacholę, wyjednaj pacholę; za udane, wyjednaj prawdziwe; niech otrzymają cieleśne, w zamian za przynoszone w darze kruszcowe.
Lecz po co rozwodzić się dłużej? Jeszcze nawet post przez zakonników wykończony nie był w Prowancji a matka już się w Polsce poczęciem syna uradowała. Jeszcze z krainy tamtej posłowie nie odjechali, a już głosili im z góry zakonnicy, o tém poczęciu zwierzchniej ich pani. Przetoż co żywo do dom odprawieni, pełni otuchy, jako wierzący przepowiedni mnichów najzupełniej, cieszą się naprzód z poczęcia, a wkrótce będą w dwójnasób więcej, ziszczeniem szlubu swego pocieszeni.
- ↑ Dary przez pobożność wiernych nadesłane a w liczbie daleko większej jeszcze szlubowane na przyszłość. — „Principaliter sibi tanta mittencium, multoque plura vovencium.“ Zakonnik nasz, pełen względem ludzi dobrej wiary, a wzrosły ogólnie w pojęciach średniowiecznych, nie wacha się odzywać w tém miejscu, z taką zachętą do świętego, jak gdyby największą pobudkę przytaczał do spełniania prośby małżonków królewskich. Zostawiamy tekst jego, jak tu, tak wszędzie, w wierném, bez zmiany odbiciu.