Kronika Marcina Galla/Księga I/O związku małżeńskim Władysława, ojca Bolesława trzeciego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kronika Marcina Galla |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Drukarnia Józefa Sikorskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Zygmunt Komarnicki |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Po zgonie tedy króla Bolesława i zgasłych innych braciach (już wcześniej), pozostał sam tylko książę Władysław, i ten na osierocony tron wstąpił. Pojąwszy za żonę Judytę, córkę Wratysława króla czeskiego[1], doczekał się z niej syna, Bolesława trzeciego, o którym właśnie rzecz naszę w następnej opowieści zamierzyliśmy. Teraz zaś, gdyśmy poczynając z korzenia, doszli treściwie do drzewa, obróćmy ku temu umysł nasz i pióro, abyśmy do szeregu poprzedniego, konar, niosący owoc, włączyli. Byli albowiem jeszcze rodzice młodzieńca bezpotomni, a trwając na postach i modłach, przytém hojne czyniąc jałmużny ubogim, o to błagali Boga wszechmocnego, który pocieszył nieraz matki bezpłodne, dał Chrzciciela na błagania Zacharjaszowi, i otworzył łono Sary w tym celu, aby w nasieniu Abrahama wszystkie pobłogosławił narody; aby ich także uszczęśliwił takim synem spadkobiercą, któryby znał bojaźń Bożą, wspierał i wywyższał Kościół święty, sprawiedliwość wymierzał, na chwałę Boga i zbawienie ludu swego rządy Polski sprawował. Gdy tak bezprzerwnie czynili, wszedł do nich biskup Franko[2], z dzielnicy wielkopolskiej (Poloniensis episcopus), który niosąc radę zbawienną, takiemi wręcz się odezwał słowy; „Jeżeli tego, co powiem, dopełnić nie zaniedbacie, ręczę wam za skutek waszych pragnień“. Oni zaś z chciwością największą pasterza słuchając i upewniając z góry, iż żadnych nie poszczędzą ofiar w nadziei doczekania się potomstwa, domagali się tylko, by mówił jak najprędzej. Na to Pasterz: „Jest“ rzecze „niejaki święty na południowej granicy Galii, nieopodal Marsylii, kędy Rodan uchodzi do morza — kraina ta Prowancyą a święty, Idzim[3] się zowie — który jest w takiej zasłudze u Boga, iż każdy, pobożną swą ufność w nim pokładający a w wiernej mający go pamięci, o cokolwiekby go prosił, sowicie wysłuchany będzie. Każcie więc na podobieństwo chłopca ulać postać złotą, przysposobić dary królewskie, i ś. Idziemu poślijcie je spiesznie“. Co tchu więc się wyrabia naśladowany wizerunek pacholęcy, oraz kielichy ze złota najczystszego, gromadzą się złoto, srebro, materje bławatne i szaty do użycia kościelnego, i przez zaufanych posłów[4] wyprawiają do Prowancyi, z dołączoném pisaniem następném:
Władysław, z Bożej łaski panujący książę Polski, oraz Judyta, ślubem małżeńskim z nim złączona. O (dilonowi), opatowi czcigodnemu ś. Idziego, a także wszelkiej braci, służby pobożności najpowolniejszej. Za posłyszeniem z wieści, że Idzi święty przywileju zlitowania szczególniejszą jaśnieje godnością, i że za daną sobie władzą od Boga, rychłym pomocnikiem się staje, w nadziei ubłagania potomstwa, szlemy upominki naszej pobożności i o wasze święte modły, na poparcie prośby naszej, z pokorą się domagamy.
- ↑ Władysław Herman pojął za żonę Judytę, córkę Wratysława II-go księcia czeskiego, z swej rodzonej siostry Świętochny. — Blizki ten stopień pokrewieństwa wuja i siostrzenicy, nikogo nie zastanawia u Galla, dopiéro gdy takiż wypadek zajdzie, małżeństwa jego syna Krzywoustego, z pokrewną księżniczką rusińską Zbisławą, potrzeba będzie tyle korowodów, pośrednictw u Paschalisa II-go jak gdyby cała ta kazuistyka matrymonialna działa się okolicznościowo.
- ↑ Biskup Franko, biskup z dzielnicy wielkopolskiej (Poloniensis episcopus). — Już Kownacki w swojej historyi Bolesława III-go, chciałby był zaliczyć Franka do pocztu biskupów poznańskich, dlatego, iż był tu zwany przez Galla episcopus poloniensis a jak wiadomo, przy założeniu pierwszego biskupstwa dla Polski pod niemcem Jordanem, był tenże ogólnie polskim zwany. Lecz i nie mocniejsze dowody stawi Bielowski, na poparcie założenia, iż był biskupem kruszwickim. Był w każdym razie poufałym znać bardzo na dworze monarchy a może i władcą sumienia, kapelanem czyli spowiednikiem małżonków królewskich, jak widać z roli mu nadawanej przez Galla. Dla tego, iż tak z Francją był obeznany, iż zwany był francuzem, może też będzie przychodniem również z za Renu do swej wielkopolskiej dzielnicy.
- ↑ Kraina ta Prowancyą, a święty, Idzim się zowie. — Tegoż świętego w liście następnym, Gallus robi patronem zgromadzenia zakonnego, nie świeckiego kościoła, jak o to dysputa jest niekiedy. Biskup nakłaniający go do przesłania darów klasztorowi i kościołowi pod wezwaniem tegoż świętego, każe w nim widziéć mianowicie patrona małżeństw bezpotomnych, który wstawia się do Boga, w celu uproszenia ich płodności. Bielowski, według własnej idei, monasterium sancti Galli (klasztor właśnie w mowie będący), przepolszcza na klasztor ś. Gawła, a pomieszcza go w Saint-Giles, miasteczku francuzkiem w Langwedocyi, 5 mil od Arbes, „sławném“ jak powiada „klasztorem i kościołom na cześć ś. Idziego wystawionym i od niego mającym nazwisko“.
- ↑ Przez zaufanych posłów. — „Jeden z tych posłów zwał się Piotr, a był kapelanem królowej Judyty, żony Władysława Hermana, jak świadczy Kosmas pragski Chron. II. 36. Długosz zowie go kanonikiem krakowskim. Hist. I. 305“, objaśnia Bielowski.