Krwawy strumień (Orkan, 1908)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Orkan
Tytuł Krwawy strumień
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów polskich
Wydawca Księgarnia Maniszewskiego i Meinharta
Data wyd. 1908
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Indeks stron
KRWAWY STRUMIEŃ.

Przez dziki, obumarły step mego żywota.
Przez wszystkie dni jeden się strumień krwawy wije...
W cieniach przyleśnych błyszczy, jak srebrzyste żmije,
W słońcu zaś wyłyskuje się, jak taśma złota.

Oczyma nurtu, jako wąż, ofiary mota...
I wszystko, czego dotknie swym ziewem — zabije.
I wszystko, co z nad brzegu wychyli swą szyję,
Połknie .. Jedyna stawać tu może Martwota.

A urok jego ciągnie... rwie oczy ku sobie.
Nieraz też, za straconą ofiarą — w żałobie
Dusza staje i limbą nad brzegiem się chwieje...

Widzi, w nurcie toczone, łzy... kwiaty... pamiątki...
Topielce... blade widma... snów najdroższych szczątki...
Patrzy długo — i z grozy przerażnej martwieje.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Orkan.