[414]
210. Kto słucha pochlebce, mądry być nie chce.
Liszka niegdy, łaczną będąc,
Chodziła w nocy, biegając,
Azaby nieco potkała,
Czymby swe garło natkała.
A do wsi sie przybliżając, 5
Słyszała kura śpiewając:
Dzień już blizki przepowiadał
Na bzie w sadu, gdzie więc siadał.
Liszka k niemu przystąpiła
A łagodnie z nim mówiła: 10
„Dlaczego tako pracujesz,
„W tę zimną noc barzo czujesz?“
[415]
Rzekł jej kur: „Przetoć to działam,
„Ludziem blizki dzień powiadam,
„Którzy, kiedy mnie słuchają, 15
„Na swe roboty powstają“.
Liszka rzecze: „Dobrze czujesz,
„A widzę, iż prorokujesz;
„Nie kożdemuć tego Bóg dał,
„Aby rzeczy przyszłe wiedział”. 20
Dopieroż więc kur zapoje
Głośniej, niż przód, tyle dwoje:
Liszka mu pochlebowała,
Tamo pod nim tańcowała.
Kur jej rzecze: „Przecz tańcujesz? 25
„Albo w nogach zimno czujesz?“
Ona rzekła: „Nie nie czuję,
„Ale sie tobie raduję,
„Bo słodkie pienie mądrego
„Uweseli hnet kożdego. 30
„O ptaku, ze wszech wyborny!
„Nie jest tobie w świecie równy.
„O, jakobych sie szczęsna znała,
„Gdybych twoję przyjaźń miała
„I przy tobie zawżdy była, 35
„Piędzią cię nie odchodziła!
„A przetoż sie mną nie żadaj,
„A sobie mię życzliwą znaj!
„Aczkolwiekem nie pokorna,
„A wszakoż ci będę wierna. 40
„A niechceszli na dół zstąpić,
„Zećby to miało ciężko przyść,
„By sobie nóg nie uziębił,
„Więc tylko mi swą główkę schyl,
[416]
„Iż cię w grzebyczek całuję 45
„A ciebie sie namiłuję:
„Będęć z tego radość miała,
„Żem sie ciebie dotykała“,
Kur w pochlebstwie rozumu zbył,
Liszcze swą głowę nachylił; 50
Ona go więc hnet popadła,
A głupiego mędrca śniadła.
Chociaby był mędrcem wielkim
I panował ludziem wszelkim,
Gdy pochlebców słuchać będziesz, 55
Dobrego końca nie dojdziesz.