Kuchmistrz nowy/Zupa z jarząbków klejkowata
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kuchmistrz nowy |
Podtytuł | Kuchnia udzielna dla osób osłabionych w wieku podeszłym tudzież do zdrowia powracających |
Data wyd. | 1837 |
Druk | Drukarnia Dyecezalna |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Do garnka polewanego trzy kwartowego kładnie się trzy funty cielęciny, pół kury, dwie nóżki cielęce oczyszczone i z kości wybrane, (lecz to wszystko powinne bydź świeżo ubite) dodać trochę włoszczyzny i nieco soli, gotować często szumując do tych por póki nie stanie miękkie zupełnie, odcedzić na gęste sito, i przepuszczonego przez serwetę; trzeba mieć odpieczonych parę jarząbków ostudzonych, odebrać same piersi od kości, a pozostałe kości pociąć, włożyć do małego polewanego garnuszka, nalać tym bulionem niech się wygotuje tyle, aby pozostało pół kwarty. Dla tego się gotują kości od jarząbków, żeby zupa miała smak i odór właściwy. Bierze się migdałów słodkich zdrowych sztuk dwadzieścia, oparzyć, oczyścić, kładą się do moździerza zalewają się wodą, (to jest: nie więcej jak kawiana łyżeczka, a to dla tego, aby oleju nie wydały w tłoczeniu (tłuką się na miazgę dodają się piersi jarząbkowe drobno usiekane, dwa żółtka od jaj twardo ugotowanych, tłucze się razem jak najmocniej do tych por póki nie zrobi się massa, wyjąć z moździerza, rozprowadzić pół kwartą bulionu uprzednio opisanego, ogrzać na rozrzarzonych węglach dawać choremu.