Są kwiaty tyle barwne i ponętne tyle,
Że ściągają do siebie pszczoły i motyle;
Stoją wśród zalotników skrzydlatego wieńca
I nie mają obrony innej prócz rumieńca,
I źle im wróżą wszystkie doświadczone zioła,
Wiedząc, że słodycz lubi i motyl i pszczoła.
Są inne, mniej powabne, lecz przezorne, chwasty,
Co stoją najeżone jak oset kolczasty...
I te, przed napastników zuchwałą pogonią
Zabezpieczone, łatwo kolcami się bronią
I dumne są z zwycięztwa — nic bowiem nie wiedzą,
Że je pomimo kolców wreszcie osły zjedzą.