<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Legenda Salonowa
Pochodzenie Poezye Studenta Tom III
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LEGENDA SALONOWA.
Un sot trouvera toujours un plus sot qui l’admire...[1]

Była sobie pewna Pani,
Co choć ród nie od Titanii,
Wiodła, ale od Supanów,
Markizów i Kasztelanów,
Pani młoda, arcygładka,
I bogata i cnotliwa,
I rozumna (co rzecz rzadka)
To jest ... za rozumną miana,
I od wszystkich podziwiana,
A jak wiosna urodziwa:
Tę oryginalność miała —
Że się w ośle zakochała!
A że miłość ślepa bywa,
Więc dopiero ... w rok bezmała
Raz wśród pieszczót, nieszczęśliwa,
Ośle uszy namacała...
Desperacya! horror!... biada!...
Lecz w tem rozum — że zatai
Czem się duszy, myśl spowiada,
Więc jak Pani się przyczai,
Tak powoli, cichuteńko
Pieszczotliwą żony ręką,
Ośle uszy mu obcięła,
Dumna z swego arcydzieła!...
Lecz daremnie! bo co rano,
Przez noc każdą odrastały,
Co obcięła, kiełkowały,
Jak natury lube wiano!...
Lecz już cały świat się dziwił,
Że się osioł tak odmienił,
Od czasu jak się ożenił,
Nie tylko się uszczęśliwił,
Ale ośle uszy zgubił,
Któremi się w pierw tak chlubił...

Ach! Westchnęła w kącie żona,
Niedość tu i Salomona
Dziw się świecie! gdybyś wiedział,
Z jakim trudem, co wieczora
Je obcinam, gdy jak zmora
Co ranka odrastają,
Pewniebyś tak nie powiedział...
(Piękny płaszcz pokory mają!)
Aż znużona, rozgniewana,
Rzekła, kiedy tak — to ale!
Niechaj sobie rosną w chwale,
Znajdę na to radę sama!...
Odtąd przemysłu użyła,
By ośle uszy modnemi
Wśród salonów uczyniła —
Co nietrudno przebiegłemi
Pomysłami dopełniła...
Odtąd ośle uszy w modzie,
Obywatelstwo zyskały
Odtąd w butnym rodowodzie
Łby się niemi przechwalały...
A co pysznych egzemplarzy
Jak na drożdżach naraz wzrosło,
Tego nikt z was niezamarzy,
Liczba była zbyt doniosłą...
A Pan mąż tryumfujący
Jako do sił wracający
Samson, z włosów odrastaniem,
Kolumnami trząsł salonów —
Żona za nim, dzieci za nim,
Wzięły uszy które z czasem,
Z szumem, fumem i hałasem
Stały się podporą tronów...
Sanktuariów ich nietyka
Pióro moje — jam chciał tylko
Dowieść wam tą krotochwilką,
Że nielada polityka
Była w głowie gładkiej Pani,

"

Za rozumną wszędzie mianej
I od wszystkich podziwianej,
Co choć ród nie od Titanii
Lecz od sławnych wiodła Panów
Supanów i Kasztelanów,
I Markizów ... et caetera,
Od Omegi — aż do zera —

Ale jeunesse dorée[2] cała,
(Alias młodzież do pozłoty)
Nadzwyczajnie podziwiała
Jej pomysły i przymioty,
Bo gdy wielkie «I» się śmieje
Z kropki czemuż życiem całem
Z kropką niestać się «i» małem
Wszak porówna ich koleje
Mała kropka — toć wygodniej,
Przywoiciej i swobodniej
Przez swą kropkę być literą
Wiwat kropki! witaj zero!...





  1. Przypis własny Wikiźródeł Głupiec znajdzie zawsze głupszego, którego podziwia...
  2. Przypis własny Wikiźródeł młodzież pozłacana





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.