[69]
SZALONA.
Błądząc, wiejskich się dzieci pyta we łzach cała,
O kwiat, który widziała przed laty w Germanii...
Nikły, wiotki, wykwitły nad brzegiem otchłani —
O zapachu, jak spowiedź miłości nieśmiała.
Od powrotu z tej drogi czar na biedną działa:
Ciągła żałość wspomnienia duszę jej tumani.
Snadź zaklętą, śmiertelną jakąś moc miał dla niej
Ów kwiat, który w Germanii przed laty widziała.
Mówi, że czuła niebios promieniste dziwy,
Całując jego drobne roztulone płatki...
Że w woni żył duch jakiś czysty i szczęśliwy.
Różni dla niej po górach za tym kwiatem gonią,
Ale Germania wielka, a ten kwiat jest rzadki...
A ona mrze powoli — z tęsknoty za wonią.