List Seneki do Lucyljusza
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | List Seneki do Lucyljusza |
Pochodzenie | Bajka o człowieku szczęśliwym |
Wydawca | Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów |
Data wyd. | 1914 |
Druk | Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
DO LUCYLJUSZA
Winienem to wiejskiej siedzibie mojej, iż mi starość ma, dokądkolwiek się zwrócę, na oczach staje. Przyjmijmyż ją z otwartemi rękoma i miłujmy; rozkoszy-ć jest pełna, jeśli umiesz jej zażywać. Najwdzięczniejszy jest owoc, gdy spada, — chłopięcych lat urok nawiętszy, skoro uchodzą — miłośników wina cieszy upojenie ostateczne, ono, które pogrąża, które oszołomieniu pośledni wieniec nasadza. Co najsłodszego rozkosz wszelaka ma w sobie, na koniec swój odkłada: najsłodszy jest wiek skłaniający się już, a nie zapadający jeszcze, i jakkolwiek na ostatnich przystawa postojach, sądzę, iż ma swoje rozkosze, a przynajmniej to jedno następuje w miejsce rozkoszy: zgoła ich nie łaknąć. Jakże słodko jest żądze prześcignąć i ostawić! Przykro jest, rzeczesz, śmierć mieć przed oczyma? Naprzód ona tak młodzieńcowi przed oczyma stać winna, jako i starcu; boć nas nie z listy wołają, — powtóre nikt nie jest tak stary, aby się nieprawie dnia jednego spodziewał. Jeden dzień zasię stopniem jest żywota, — wiek cały z części utworzon, a kręgi ma określone większe mniejszemi. Jest-ci taki, co wsze inne obejmuje i zawiera; ten sięga od narodzin po dzień ostatni, — jest inkszy, co lata młodzieńcze wyklucza, — jest, który całe dzieciństwo w zakres swój ściąga, jest wreszcie rok sam, wszystkie w sobie mieszczący czasy, z których pomnożenia życie się składa. Miesiąc ciaśniejszem zakreślony kołem; najkrótszy jest obieg dnia, lecz i ten od poczęcia ku końcowi zmierza, od wschodu ku zachodowi. Przetoż Heraklitus, któren gwoli mów niejasności przydomek wziął Skotinos, powiedział: Jeden dzień rówien wszystkim. Inny to zasię inaczej ujął, mówiąc, jako jest równy godzinami, — a nie skłamał. Bo jest-li dzień czasem dwudziestu czterech godzin, konieczna jest, by równe były wszystkie dni między sobą: noc bowiem dostaje, co dzień utraca. Inszy równym być dzień mieni wszystkim z podobieństwa; nic bowiem niema czasu przeciąg najdługszy, czegobyś w dniu jednym nie nalazł: światło i ciemności i kolejne świata przemiany. A noc ona jednostajniejsza to je ukróca, to wydłuża. Owoż tak dzień każdy urządzić należy, iżby streszczał w sobie dni cały szereg i wchłaniał a wypełniał życie. Pakuwjus, co przez los był Syrją zawładnął, kiedy winem i owemi stypami święcił sobie objaty, tak od biesiady w łożnicę bywał noszony, iż mu wśród oklasków pacholąt w zgodne to śpiewano głosy: βεβίωκε, βεβιωκε — i tak się żadnego dnia w grób składać nie zaniedbywał. Co ze złego tenże czynił sumnienia, w dobrem my czyńmy, a do snu iść mający, mówmy weseli i niezatroskani: Vixi et quem dederat cursum fortuna peregi. A jeśli nam Bóg dzień jutrzejszy dorzuci, weseli przyjmiemy. Ów-ci jest najszczęśliwszy i samego siebie posiadacz bezpieczny, kto jutra bez niepokoju wygląda. Ktokolwiek powiedział: Przeżyłem, — do niespodzianego codziennie zysku się budzi.
Aliści pora mi list już zakończyć. Tak, rzeczesz, bez nijakiego dla mnie gościńca przybędzie? Nie obawiaj się, przynosi-ć nieco z sobą; jakoż rzekłem: nieco? — wiela. Cóż przedniejszego bowiem nad ten głos, który mu k'tobie zanieść poruczam: Źle jest żyć pod przymusem, ale pod przymusem żyć, niemasz przymusu. A co, jeśliby się jaki nalazł? stoją-ć zewsząd otworem liczne drogi do wolności, krótkie, łatwe. Bogu niech będą dzięki, iż nikt przy życiu zatrzymanym być nie może; zdeptać godzi się przymus. Epikurus to, rzeczesz, powiedział; co-ć z tem, co cudze? Co jest prawdziwe, jest moje; i Epikura nie poniecham ci przywodzić, aby owi, którzy radzi klną się na słowa a cenią nie to, co jest powiedziano, lecz przez kogo, poznali, że co doskonałe, dobrem jest powszechnem.