[217]Litwinka.
Wionął wiatr błogi na Lechitów ziemię
I Litwa czeka przechodnia!
Wzdycha za nim, czeka co dnia,
Gościu przylatuj, bratnie odwiedź plemię.
Uwolń wielkiego z więzów niewolnika,
Olbrzymim ducha udziałem,
Najezdców uścielisz wałem
I straż im wydrzesz świętego pomnika.
Hop, hop, koniku do Litwy,
Podkóweczka tęgo kuta,
Jest i szablica do bitwy,
Szablica jako Kiejstuta.
Jedźmy powitać litewskie doliny,
Gdzie nas czekają, gdzie zyszczem wawrzyny!
Pierzchnie niewoli i udręczeń morze,
Godzina zmarłych zadzwoni
I niebios światoświatło uroni,
Wiosenne swobód przebudzone zorze.
Ty tam pospieszaj na łono twej matki,
Szczepie świetnego narodu;
Legionie z Lechitów grodu,
Ty błogosławieństw poniesiesz zadatki.
Hop, hop, koniku do Litwy i t. d.
Litwo, skarbnico młodości pamiątek!
Droższą cię odtąd zobaczę,
Bo już wolną łzą zapłaczę,
Pośród wolności narodowych świątek.
Uwielbień pełne waleczności cudów,
Niebo ci życia udzieli;
Błyśnie z grobowej topieli
Zgubiona kropla w oceanie ludów.
Hop, hop, koniku do Litwy i t. d.
Święta miłości kochanej Ojczyzny,
Święta synowi Litwina! —
Zemstą jego tchnie dziedzina
Tylu niewoli naznaczona blizny.
Przenikł serc tysiąc wolnych głos wesoły,
I nieskalane Litwiny
Krwią kupionymi wawrzyny
Ucieszą zimne naddziadów popioły.
Hop, hop, koniku do Litwy i t. d.
Cywiński.