[135] Pieśniarz, pieśń śpiewający, śpiewa:
Niechaj pieśń moja tak cicho się leje,
jako Gangesu lazurowe wody,
a tak gorącym niech oddechem wieje,
jak wicher, który Himalajów lody
kaskadą rzuca w świętych rzek łożyska!
O! mam ja jeszcze na mej harfie strunę,
co niewygasłym dotąd ogniem błyska,
a gdy z pieszczotą po niej dłoń przesunę,
to mówi, płacze i śpiewa i kwili,
i przypomina mi ojczyznę moją,
ojczyznę kwiatów i gwiazd i motyli,
gdzie nad rzekami smukłe palmy stoją,
a ponad palmy błyszczą świątyń szczyty,
a jasne słońce wstaje na świątynie,
a ponad słońcem wiszą nieb błękity,
a po błękitach oddech Brahmy płynie!
[136]
O Brahmo wielki, rodzicielu-boże,
początku życia i nirwany panie!
pozwól, nim kości w grób niewłasny złożę,
duszę na nowe znów gdzieś dając trwanie —
jeszcze raz zagrać na harfie z koralu
i dźwięk ostatni, co z pieśni pogromu
ocalał, rozlać w rzekę łez i żalu
na cudzej ziemi — ach! — i w cudzym domu!
Otom ja książę Benarskiej dzierżawy —
jak żebrak dzisiaj pokorny i lichy...
Otom ja pieśniarz nieśmiertelnej sławy —
śród ludzi obcych — jajak grób — taki cichy...
Otom przepłynął oceany modre,
otom jest tułacz gnany w świat tęsknotą,
lecz — nędzarz — usta mam pieśniami szczodre
i mam tę harfę perłową i złotą,
i mam posłuszne jasne błyskawice
i wspomnień skarby i kindżał przy boku —
jenom zeń śmierci zgubił tajemnicę,
i tylko łez już nie mam w suchem oku!
A oto pieśń: