[13]MARKIZA.
OBRAZEK SCENICZNY.
Pani Jadwidze Mrozowskiej.
Z odległej kędyś krainy,
Z wieków co dawno przebrzmiały,
Przyszłam do was w odwiedziny,
W rynsztunku mej dawnej chwały.
Obca tu jestem: więc staję
Nieśmiało oto i skromnie —
Czy z was mnie który poznaje?
Mówcie, czy kiedy śnił o mnie?
Czym może kiedy, czasami,
Z kartek pożółkłej gdzieś książki,
Wykwitła nagle przed wami
Strojna w róż, muszki i wstążki?
Jam jest Markiza: ta sama,
Znana wam z dawnych powieści,
Ideał: kochanka, dama,
Co razem gardzi i pieści,
[14]
Co razem nęci i kusi,
W powabne iskrząc się błędy,
To znów w snach dławi i dusi
Zmorą straszliwej legendy;
Ja, której kaprys korony
Królewskie deptał tą nóżką,
A czasem znowu, szalony,
Paziów przygarniał w me łóżko;
W pochlebstwie od miodu słodsza,
W szyderstwie jak pocisk prędka,
W pieszczocie od bluszczu wiotsza,
To jak stal ostra i giętka,
Ja, której miłosny zakon
Wcielił do kunsztów swych ciemnych
Trucizny subtelnej flakon
I sztylet zbirów najemnych,
Ja, co drobniuchną mą dłonią
Zalotnie przysłaniam oczy,
Śledząc z uśmieszkiem jak o nią
Krew strumieniami się toczy,
[15]
Z salonów moich złoconych,
Z mej gotowalni pachnącej,
Z ogrodów moich strzyżonych,
Z lektyki mojej błyszczącej,
Zeszłam tu do was, na chwilę,
Ot, tak, zachcenie kobiece,
Ot, kaprys, jak innych tyle,
Aby, nim rychło odlecę,
Tchnąć ku wam brzmieniem echowem
Minionych wieków piosenki,
Poigrać kuszącem słowem,
Krętem jak loków mych pęki,
Zmienić w majaków gorączkę
Sen waszych nocy spokojnych,
Obudzić w was słodką drżączkę
Pragnień zawrotnych, upojnych;
Rozniecić ognie najświętsze,
Przez które żyję i ginę,
W serc waszych wcisnąć się wnętrze
I, bodaj na tę godzinę,
[16]
Przerobić na moje prawo
Dusz waszych pustą zawiłość,
Że życia jedyną sprawą
Jest miłość, ach, tylko miłość!
Że kto u stóp mych wiek strawi,
Najsroższe cierpiąc męczarnie,
Choć wszystką krew z serca skrwawi,
Ten dni swych nie przeżył marnie;
Że, jeśli zechcę, odmienię
W słodycz najcięższą niedolę,
Bo jedno moje spojrzenie
Ach, wszystkie uleczy bole;
Że jeśli szał czyichś rojeń
Me serce podzielić raczy,
Ach, wobec takich upojeń
Cóż szczęście aniołów znaczy!
............
Idę już: tak, czas mi w drogę —
Żyjcie szczęśliwi, żegnajcie;
Ja jedno radzić wam mogę:
Kochajcie, tylko kochajcie....