<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Lenartowicz
Tytuł Mazur
Pochodzenie Lirenka
Wydawca Księgarnia J. K. Żupańskiego
Data wyd. 1855
Druk M. Zoreus
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


MAZUR.

Hej! do tańca dziewuchy,
Zagraj dudko Jaśkowa, —
Cóż to grajku, czyś głuchy,
Co tak siedzisz jak sowa?
Ano! żywo do licha!
Cóż to wam się przydało,
Każden siedzi a wzdycha,
Czy złe ludzi spętało?

Bartek z boku spoziera,
Łzy rękawem ociera,
A dziewuchy, parobcy,
Jak nie swoi, jak obcy.


Gdy tak Maciek ochoczy,
Każdy przetarł swe oczy,
A Jan stary z za stoła:
Grajże grajku! zawoła.

Chwycił Józef za basy,
Żwawo smykiem potoczył;
Maciek w taniec wyskoczył,
Ognia dały obcasy.
Oj ta dana, oj dana,
Doloż moja kochana!

Cóżto grajko tak smutnie?
Wesołego niech utnie,
Bo ja na złość muzykom
Śmieję się i wykrzykom:
Oj ta dana, oj dana,
Doloż moja kochana!

Co mam nie być wesoły!
Spaliły się stodoły,

Kłopot sobie nie zadam
Kędy zboże poskładam:
Bo je grady złożyły,
Pocięły i zmłóciły.
Oj ta dana, oj dana,
Doloż moja kochana!

Co mam nie być wesoły!
Mój majątek dwa doły,
A w onych dołach żona
Z małém dzieckiem złożona.
Oj ta dana, oj dana,
Doloż moja kochana!

Grajże dudko wesoła,
Toć na mnie nikt nie woła,
Nikt nie czeka stęskniony
W méj chałupie spalonéj.
Oj ta dana, oj dana,
Doloż moja kochana!


Żywa dusza nie żąda,
Próżno człek się ogląda,
Więc tańcuję najszczerzéj,
Jutro pójdę w żołnierzy.
Oj ta dana, oj dana,
Doloż moja kochana!

Gdy tak tańczy ochotnie,
Cóżto grajko tak potnie?
Kropla w kropli przez oczy
Z twarzy grajka się toczy.

Czy się zmachał od grania?
Skrzypki rzucił, podeptał,
Otarł lice sukmanem
I coś mruczał i szeptał,
A dziewki się spłakały, —
Że skrzypki grać przestały.

Bądźcie zdrowi wy starzy,
Niechaj Pan Bóg wam darzy,

A gdy skrzypków nie stało,
By się w karczmie hulało,
Śpiewam sobie: oj dana,
Doloż moja kochana!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Lenartowicz.