[207]MAZUR Z 1831.
(Wiwaty.)
Hej Polacy, hej rodacy
W tak szczęśliwej dobie
Stańmy w koło i wesoło
Zaśpiewajmy sobie!
[208]
Przeszły chwile, w których tyle
Cierpieliśmy razem —
Dziś uderzmy i odbierzmy
Ojczystem żelazem.
Niech wróg godny wzgardy
Ciągnie tłuszcze mnogie
Pójdziem śmiało walczyć z chwałą
Za swobody drogie.
Szczerbcem błyśniem, kulą świśniem,
Działami zaryczym —
Pierwej mieczem w pień wysieczem
Potem wrogów zliczym.
Wszak wśród świata nasz Sarmata
W męstwie nie zadrzymał —
Nikt mu w bitwach, ni w gonitwach
Placu nie dotrzymał.
My przykładów z naszych dziadów
Dosyć w dziejach mamy —
Wieść nie brednia co do Wiednia
I Kijowskiej bramy.
[209]
Ojców godne, nieodrodne
Wolnych przodków plemię —
Głupiej dumie bić nie umie
Czołem w własną ziemię.
Gdy stal szczęknie, wróg zajęknie,
Warkną śmierci groty —
W duchu bratnim trzy łby płatniem —
Niech giną despoty!
Dziś w pokoju, nim do boju
Polecim na blizny,
Kielich w górę, odgłos w chmurę:
Za wolność ojczyzny!
Teraz w kolej, wina dolej,
Zagrzmi pieśń wesoła:
Niechaj żyje, z nami pije
Podchorążych szkoła!
Po raz trzeci za was leci
Cni akademicy,
Coście żwawo, z chlubą, sławą
Bronili stolicy.
[210]
Kielich czwarty któż uparty
Niech wychyli duszkiem:
Wam cześć chwała, wdzięczność cała
Pułaski z Kościuszkiem.
Teraz basta wnuki Piasta —
Skończone wiwaty.
Pić nie wiele waczyć śmiele,
To moda Sarmaty.