Meduza (Rydel)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Meduza |
Pochodzenie | Mitologie |
Wydawca | Księgarnia D. E. Friedleina E. Wende Sp. |
Data wyd. | 1901 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Twarz jej widzę w ciemnościach, dech jej czuję bliski,
Pochyla się nademną zielona i sina,
Na jej czole wybladłem rój wężów się wspina
I w łusek centkowanych mieni się połyski.
Prężą się, kurczą w drgawkach, rozdziawiają pyski,
Z migotliwych języków ocieka im ślina
I świszcząc, każda ku mnie wzdyma się gadzina,
By na szyję swój pierścień zarzucić mi śliski.
Ale stokroć straszniejsze, niż oślizłe gady,
Których splot wściekły syczy, gmatwa się i kłębi —
Są te dwie łzy czerwone na jej twarzy bladej.
Żaden mróz tych piekielnych kropel nie oziębi,
Płyną, krwawe po sobie wypalając ślady:
Tak Rozpacz tylko płacze w ducha czarnej głębi...
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucjan Rydel.