Melancholia (Przerwa-Tetmajer, cykl)/Szczęście
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szczęście |
Pochodzenie | Melancholia |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1899 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Nie mówmy o szczęściu, którego pragniemy, nie mówmy o niem...
Szczęście jest, jak mały ptaszek... łatwo je spłoszyć.
Czekajmy cicho, nie mówmy o niem, nawet nie myślmy... w ciszy serca, w głębi serca, pragnijmy go, tając przed własną myślą to pragnienie.
Bo szczęście jest, jak światło w chmurach: wyjrzy na chwilę, zamigoce, ale tak łatwo napowrót się kryje.
Nie wzywajmy szczęścia, nie dążmy ku niemu, nie walczmy oń; jak dzieci, którym się w Boże Narodzenie śni, że Chrystus do nich przyjdzie z podarkami i czekają nań trwożne, ciche a niecierpliwe w obawie; czekajmy.
Jeśli ma przyjść, przyjdzie... nie idźmy ku niemu.
Szczęście jest, jak słońce, o którem marzą kwiaty, jeden tylko dzień kwitnące... one nie mogą ku niemu iść, czekają.
Jeśli dzień jasny, przyjdzie; jeśli chmury zakryją niebo, czekają próżno.
Uwiędną i nie zobaczą słońca. Wieczorem, w godzinie śmierci, będą mówiły: otośmy próżno otwarły ku niemu kielichy nasze... nie przyszło...
Czekajmy cicho na szczęście... ono jest dla serc, czem słońce dla kwiatów, które tylko jeden dzień kwitną... — jeśli ma przyjść, przyjdzie.
Nie mówmy o szczęściu, którego pragniemy, nie mówmy o niem... — płochliwe jest, jak ptak.