Melancholia (Przerwa-Tetmajer, cykl)/Nad potokiem
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Nad potokiem |
Pochodzenie | Melancholia |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1899 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Szumie potoku górskiego, szumie potoku... Z zamkniętemi oczami słucham cię, jak idziesz ciągły, jednotonny, wieczny...
A duszę moją ogarnia taki żal, taki smutek niezmierny.
Oto mi ten szum od lat całych, od najwcześniejszego dzieciństwa znany, zawsze ten sam, jednotonny i wieczny — i kiedy sięgam w przeszłość pamięcią, ileż to razy widzę siebie nad tym potokiem górskim, tak samo z zamkniętemi oczyma wsłuchanym weń, z takim samym żalem, z takim samym niezmiernym smutkiem w duszy.
Szły lata mego dzieciństwa, szły lata mojej wiosennej młodości, i dziś idą lata życia coraz dalej, coraz dalej i niepowrotnie — i znów stoję dziś nad tym potokiem z tym samym żalem w duszy, z tym samym niezmiernym w niej smutkiem.
Jakbym żałował czegoś, com opuścił, i czegoś, co nie przyjdzie; jakbym się smucił stratą rzeczy mi drogiej, której nie widziałem, a tylko przeczuć mogę, że jest; jakbym tęsknił ku czemuś, co odchodzi, a nigdy nawet nie stanęło przy mnie...
Ileż to razy wyciągałem ręce ku uśmiechom losu, które były zwodne — i potem stawałem nad tym potokiem górskim, z zamkniętemi oczami, wsłuchany w jego szum jednotonny i wieczny, z tym żalem i z tym smutkiem niezmiernym w duszy...
Zawszeż tak będzie?
Nigdyż, nigdy nad tą wodą szumiącą nie będę miał w duszy innego uczucia, tylko ten żal i ten smutek niezmierny?