Mikołaja Machiawella Traktat o Księciu/Dedykacya Medyceuszowi
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Mikołaja Machiawella Traktat o Księciu |
Wydawca | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Data wyd. | 1868 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Antoni Sozański |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Zwykle się dzieje, że ci, którzy się starają o względy księcia, to mu stawiają przed oczy, co im jest najmilsze, lub o czém myślą, że mu się najbardziej podobać może; dają mu więc konie, zbroje, złotogłowia, drogie kamienie i tym podobne ozdoby odpowiednie wielkości jego; ja zaś, gdy przed Tobą, o Panie, z dowodem poddańczej uniżoności stanąć pragnę, nic nie znajduję między memi sprzętami takiego, coby mi droższe było albo cobym tyle cenił, jak wiadomość o czynach wielkich ludzi, którą nabyłem długiém doświadczeniem w zajściach nowszych czasów i ustawiczném dawnych autorów czytaniem. Badania moje w tej materyi z wielką pilnością i przez długi czas robione i roztrząsane w małą zebrawszy książkę, ofiaruję Tobie.
Aczkolwiek sam poznaję, że dzieło nie odpowiada Twej dostojności, zważywszy jednak, że nie mogę Ci ofiarować większego podarunku nad udzielenie środków, byś w krótkim czasie to wszystko pojął, com się przez długie lata w niedostatku i z niebezpieczeństwem nauczył, ufam Twej ludzkości, iż dobrze przyjętym będzie. Nie szedłem za wzorem innych pisarzy i nie upiększałem ani obciężyłem dzieła mego obszernemi wywodami lub szumnemi a okazałemi słowy, lub innym wdziękiem czyli zewnętrzną ozdobą, życząc mu, aby samo przez się uzacnione zostało, a jedynie prawda treści i wykładu powaga książkę zalecały. Toż nie można brać na karb zarozumiałości, jeźli człowiek z niskiego i podłego stanu odważa się rządy panujących oceniać i regulować. Bo jak malarze krajobrazów po nizinach stąpają, aby formacyą gór i pagórków wyśledzić, zaś na góry wychodzą, by oddać doliny, zarówno osoby panujące najlepiej lud znają, a dla poznania panujących trzeba być z ludu. Przyjm tedy Dostojny Panie mały ten upominek z tą myślą, z jaką Ci poświęcam, a przeczytawszy pilnie i z uwagą, poznasz moją gorącą żądzę, byś doszedł do owej wysokości, którą Ci obiecują szczęście i cnoty Twoje; jeźli zaś ze szczytu swej wspaniałości raczysz czasem rzucić okiem na niski nasz padoł, przekonasz się, iż wielka a ciągła złośliwość losu niesprawiedliwie mnie gnębi.