Modlitwa chłopca (Korczak, 1922)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Modlitwa chłopca |
Pochodzenie | Sam na sam z Bogiem |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Drukarnia Naukowa |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Wiem, że nieładnie prosić. Ale nie Ciebie proszę, dobry Boże. Ty nic mi nie dawaj, tylko wujek obiecał zegarek, jak się dobrze uczyć będę. Tylko mi dopomóż, przypomnij wujkowi o jego obietnicy. — Ja się postaram, a przecież wszystko jedno, czy da mnie teraz, czy później. Powiedziałem kolegom, że będę miał zegarek, ale oni nie wierzą, śmiać się ze mnie będą, pomyślą, że skłamałem, że się stawiam. Dopomóż mi Boże, przecież to tak łatwo, przecież Ty wszystko, co chcesz, możesz zrobić. Pomóż mi, mój Dobry, mój Złoty Boże.
Przebacz mi moje grzechy. Dużo nagrzeszyłem. Ze słoika wyjadłem powideł, śmiałem się z garbatego, skłamałem, że mi mama pozwala chodzić spać, kiedy chcę; papierosa już dwa razy paliłem, brzydkie wyrazy mówiłem. Ale Ty Dobry jesteś, przebaczysz mi, bo żałuję i chcę się poprawić.
Chcę być dobry, ale nie mogę. Jak mnie kto rozzłości, albo namówi, a nie chcę żeby myślał, że się boję; albo jak się nudzę, albo jak bardzo coś chcę, a nie wolno, nie mogę się powstrzymać, chociaż potem żałuję. Nie jestem przecież zły.
Nie żebym się chciał chwalić, ale Ty przecież sam wiesz, bo ty wszystko wiesz, Dobry Boże, że są gorsi odemnie. — Ja czasem skłamię, ale oni co powiedzą, to skłamią. I kradną. Dwa razy zginęło mi śniadanie, ukradli mi wypisy, wyciągnęli z piórnika ołówek. Oni mnie nauczyli takich wyrazów. Ty przecież wiesz, o Boże. — Ja się nie lubię skarżyć, ale ty sam wiesz, że nie jestem zły, chociaż tyle złego robię.
Dopomóż mi, Dobry Boże, żebym nie grzeszył, daj długie życie i zdrowie, Mamie i Ojczulkowi i o tym zegarku przypomnij wujaszkowi.
Bo przecież, jak się obiecuje, to się powinno dotrzymać.