[57]MODLITWA O WYBAWIENIE.
Obyś rozdarł niebiosa i zatopił, aby się od
oblicza twego góry rozpłynęły.
IZAJASZ ROZ. LXIV. w. I.
Obyś, o! Panie, rozdarł swe niebiosa!
Jak woda wre od płomienia —
Niech się od Twego spojrzenia
Góry rozpłyną jak rosa!
Obyś strach rzucił na nieprzyjaciela!
Niechaj zatrwożą się ludy!
Obyś uczynił jak wprzódy
Twe cuda dla Izraela!
Bo czyliż kiedy słyszał człowiek który,
Czy dusza widziała żywa,
Jakie czyniłeś nam dziwa,
Gdy rozpływały się góry?
Póki po Twoich drogach naród chadzał,
Przed Twem obliczeni nie grzeszył,
To się weselił i cieszył,
A Tyś mu hojnie nagradzał.
[58]
Ale Tyś gniewem zapalił się świętym
Żeśmy twych dróg odstąpili,
Obcym się Bogom skłonili —
Jednak nas nie gub ze szczętem!
Nieczysty duch nasz, sprawiedliwość nasza
To szata plugawa iście,
Więc opadamy jak liście,
A grzech jak wiatr nas unasza.
I teraz nawet nie śledzim Twej woli,
Ani nawrócim się sami,
Gdy twarz Twą skryłeś przed nami,
Kiedy niszczejem w niewoli.
Aleś Ty naszym Ojcem! myśmy gliną —
Ty naszym twórcą o! Panie!
Powściągnij swoje karanie,
Z naszą się nie licz przewiną.
Nad naszym Panie ulituj się trudem,
Wysłuchaj sieroce jęki;
Wszak myśmy dziełem Twej ręki,
Wszak myśmy wszyscy Twym ludem!
[59]
Pustką, o! Panie, Twoje święte miasta!
Od naszej Jerozolimy
Wieją popioły i dymy,
Burzanem Sion porasta!
Ogniem spalony kościół naszych ojców!
Dom Boży pogorzeliskiem,
Ołtarze gruzów zwaliskiem,
Skarby łupieżą zabójców!
Izaliż Panie nas się nie użalisz?
Zamilczysz na te zniewagi?
Czyż nie powstrzymasz Twej plagi?
Kiedyż nas Panie ocalisz?!
Adam Pajgert.