Modlitwa sierot (Lenartowicz, 1863)
Panno święta, my sieroty
Przychodzimy z wielkim płaczem,
Przed niebieskie twoje wroty,
Czy cię Matko nie zobaczym.
I wołamy matko droga,
Zapłacz ty naszemi łzami,
Proś za nami Pana Boga,
Panno zlituj się za nami.
Łaskawemi rzuć oczyma
Nad nieszczęsną swą gromadką,
Dla nas nigdzie wsparcia nie ma,
Matko boża bądź nam matką.
Bez schronienia, bez okrycia,
Nieświadomi ludzkiéj drogi,
Ach! my już ostatkiem życia
Upadamy przed twe nogi.
Ty wiesz panno nad pannami,
Jak to trudno żal wysłowić,
To powiemyć wszystko łzami,
Krwią i łzami będziem mówić.
Pani świata, Matko Boża,
Na leżące spojrzyj w prochu,
Słyszysz Ty o gwiazdo morza,
Pękającą pierś od szlochu.
Widzisz Ty o rajska różo,
Przyodziana w zorzę jasną,
Jak się nam niebiosa chmurzą,
Jak od płaczu oczy gasną?
Macierzyńskie Twoje czucie
Czyż nie wzruszą dzieci łkania,
Czyż nie słyszysz w naszéj nucie
Że to straszny jęk konania?
Od tak dawna pieśń tęż samą
I te same wtórzym słowa,
Otwórz się o rajska bramo,
Jasna wieżo Dawidowa.
Liljo! rozwiéj czucia wonie,
Różo! liść twój roztocz złoty,
Panno! ściągnij swoje dłonie,
Matko! okryj swe sieroty.
Na wzburzonych wód otchłani,
W cieniach tracąc sił ostatki,
Niech nie błądzą jak bez Pani,
Niech nie giną jak bez Matki.....