Modlitwa wiosenna (1915)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Modlitwa wiosenna |
Pochodzenie | Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VII cykl Psałterz dziecka |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1915 |
Druk | G. Gerbethner i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Modrą się wstęgą toczą jasne zdroje,
Szumi gaj młody i trawy na łanie.
Za życie ziemi i kwiatów i moje
Dzięki Ci, Panie!
Słońca my Twego czekali z tęsknotą
Przez długą zimę, przez śnieżne zawieje,
Aż nam jaskółki przyniosły wieść złotą,
Że wiosna dnieje.
I serce moje tak śpiewa, jak ptaszę,
I wzrok w błękity ku Tobie ulata...
Czuję, jak wieje nad pola, nad nasze,
Chrystusa szata.
On to znów stopką najświętszą Swą chodzi
Przez nasze miasta i łany i wioski,
A Jego śladem kwiat cudny się rodzi
I spokój boski!
W powiewach ranka, w piosence słowika,
W rozkwitłych lasów szumiącej zieleni
Słyszę głos Jego, co ziemię przenika:
— Błogosławieni!
Błogosławieni, co w każdą tu wiosnę
Świat obsiewają czynami pięknemi.
Błogosławione i dziatki, co rosną,
Jak kwiaty ziemi!