Moi przyjaciele (zbiór)/całość
<<< Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Moi przyjaciele | |
Wydawca | Wydawnictwo Polskie R. Wegnera | |
Data wyd. | 1945 | |
Miejsce wyd. | Poznań | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
MOI PRZYJACIELE
NAPISAŁ JÓZEF BIRKENMAJER
760/3 WYDAWNICTWO POLSKIE R. WEGNERA N/1266
POZNAŃ
Jedynaczek.
Tak mówiła mama-klaczka
Krowa.
Zawsze poczciwa, zawsze spokojna,
Osioł.
To, co tu przed wami stoi,
Biała owca.
Czy wiosenka uśmiechnięta łąki zazieleni,
Pies.
Pies owczarski, stróż to srogi,
Gołębie.
Cóż to za gołąb, mój Boże drogi,
Koza.
Chociaż mała, choć uparta,
Indyki.
Pod żadnym pozorem
|
Świnka, kózka i owieczka mieszkały zgodnie obok siebie. Chowały się razem od maleństwa, pasały się razem, spały razem pod jednym dachem, i dobrze im było. Ale bo też pan gospodarz bardzo się o nie troszczył, ażeby im niczego nie brakło. A dzieci gospodarza często się z nimi bawiły.
Ale pewnej nocy, kiedy wszyscy spali, ktoś po cichutku drzwiczki chlewika otworzył, po cichutku wyniósł wpierw owieczkę, potem kózkę, a wreszcie świnkę. Potem wszystkie trzy na wóz wsadził i pojechał. Jechał wolno i cichutko, ażeby nikogo nie zbudzić. Świnka jednak się domyśliła, że to chyba złodziej je porwał z chlewika dobrego pana gospodarza. Więc przelękła się okrutnie i zaczęła strasznie krzyczeć i kwiczeć. Kózka i owieczka jeszcze trochę zaspane, zdziwiły się bardzo i zapytały:
— Czemu, świnko kochana, tak krzyczysz? Uspokójże się.
Na to odrzecze świnka: — Dziwicie się, że krzyczę? Jakto, nie widzicie, że złodziej nas wykradł naszemu poczciwemu gospodarzowi, który nas żywił i nigdy krzywdy nam nie wyrządził?
— A cóż w takim razie krzyk twój pomoże? — zapytała kózka.
— Krzyczę, ażeby gospodarz nasz się zbudził i odebrał nas złodziejowi.
I wtedy świnka zaczęła jeszcze bardziej kwiczeć, a kózka i owieczka wtórowały jej głośnym bekiem. I powstał taki krzyk, że zbudzili się wszyscy gospodarze w całej wiosce, i złodziej spłoszony uciekł, pozostawiwszy na miejscu świnkę, kózkę i owieczkę. Tak to mądra i wierna świnka krzykiem swoim uratowała gospodarza od złodzieja. I to dzięki temu, że gospodarz dobrze się obchodził z zwierzętami.
A z bajeczki tej nauka:
Dobroć zawsze wierność budzi,
Tak u zwierząt, jak u ludzi.
Był raz świerszcz, który całe lato siedział na progu domku i śpiewał. A kiedy nagle i niespodzianie zapanowała mroźna zima, ukrył się w swym domku i szukał pożywienia. Ale spiżarnia jego pusta, nie znalazł w niej ani ziarnka żytka, ani choćby jednej muszki. Wtedy świerszcz posmutniał, bo głód, to rzecz przykra. Lecz nie namyślając się długo, poszedł do sąsiadki, pracowitej mrówki. Zastukał do drzwiczek jej mieszkanka, ukrytego pod wielkim mrowiskiem, i rzekł: — Miła sąsiadeczko, nie mam ja w domu ani okruszka żyta, ani muszki, i bardzom głodny. Pożycz mi trochę z swoich zapasów, a ja zwrócę ci jeszcze raz tyle na przyszłe żniwa.
Mrówka — jak wiadomo — to stworzenie pilne i pracowite. Nic też dziwnego, że nagromadziła sobie w ciągu lata pokaźne zapasy wszelakiego pożywienia. Ale, przezorna i oszczędna, niechętnie pożyczała próżniakom. Więc odparła: — Miły sąsiedzie, wiesz przecie, że pożyczać z swych zapasów nie lubię. Nie ze sknerstwa, ale z przezorności. Jeślibym ci raz pożyczyła, to jutro przyszedłbyś znowu. A w końcu pozostałabym sama bez źdźbła pożywienia. A ja wszakże mam do wyżywienia bardzo liczną rodzinę. A czemużeś właściwie nie nagromadził sobie odpowiednich zapasów latem?
— Ach latem! — odpowiedział świerszcz. — Latem nie miałem czasu. Latem śpiewałem i muzykowałem całymi dniami.
Wtedy mrówka wybuchła śmiechem i zawołała: — Ano, jeżeliś całe lato muzykował, to teraz zimą możesz tańczyć! — I mrówka zamknęła mu drzwi przed nosem.
Z bajki tej nauka pierwsza:
Kto próżniakiem i nierobem —
Niech tańcuje z panem głodem.
I nauka druga:
Oszczędnością i pracą,
Ludzie się bogacą.
Cielęta.
Rozumem nie grzeszy
Kura.
Piskląt nie spuszcza z oka
Paw.
Patrzcie, jak paw się w słońcu wdzięczy!
Kaczka.
Gdy chodzi, ciągle się kiwa,
Kiciuś i Miauczuś.
Kiciuś i Miauczuś, miłe kocięta
Wiewiórka.
Nosi mama-wiewióreczka
Świnia.
Niechlujna świnka, prawda to, dziecię,
Polowanie.
Gdy pan z kołka strzelbę bierze,
|