Myśli różne
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Myśli różne | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Człowiek rozsądny bez nauki, może udać rozumnego; rozumny bez rozsądku, częstokroć za głupiego uchodzi.
Wzgarda tak jak wszystkie ciała, ma wspólne wzruszenie i odpór. Gardzącym wzgardzony gardzi; mądry za nic głupiego nie ma; głupiemu mędrzec najnikczemniejszym staje się widokiem.
Wzruszenia wewnętrzne pospolicie nieszczęść naszych bywają przyczyną; ten który je tak pokona, iż na wzgardę nieczuły; a umie się raz wraz do drzwi przed sobą zamkniętych powracać, może być pewen, iż nakoniec co chciał, to zyska.
Nie na to się trzeba wysilać, iżbyśmy nie byli oszukanymi, ale żeby nas jak najmniej oszukiwano. Ujść sideł niezliczonego tłumu filutów, najbystrzejszy przemysł nie zdoła; nie masz albowiem takiego oszukacza, któregoby albo lepszy od niego, albo równy przynajmniej nie oszukał.
Kto z pierwszego wejrzenia wydaje się frantem, nie umie rzemiosła; najlepsze to jest frantowstwo, które za prostotę uchodzi.
Łatwa jest rzecz lud oszukać, ale gdy pozna, iż był oszukanym, nie ma się już po co wracać ten, który oszukał.
Często zdarza się w dysputach iż utrzymujący nic wierzy, a sprzeciwiający się nie rozumie.
Niewdzięczność zawsze jest godna nagany, ani ją to usprawiedliwia, gdy udaje, iż dla zysku dobrze czyniącego otrzymała dobrodziejstwo; jakażkolwiek mysi była tego, który nam dogodził, dość że dogodził : trzeba być wdzięcznym.
Częstokroć marnotrawstwo zyskiwa imie hojności : ta tylko godną jest chwały, która się na dobre działania wylewa.
Ilekroć trafia mi się widzieć dzieci igrające razem, zewszebym się o tego zdatność założył, co inne jak konie wprzęga, a sam furmani. Takim w niemowlęctwie był zapewne Juliusz Cezar, który potem mówił : iż wolałby pierwszym być na wsi, niż drugim w mieście.
Niedowiarstwem wszyscy prawie grzeszą, oprócz chwalonych.
Nie zawsze jest to prawdą, co wszyscy mniej bacznie powtarzają, iż o umarłych, albo dobrze mówić trzeba, albo nic; niechby szedł za tem mniemaniem dziejopis, nie wiedzielibyśmy o prawdzie.
Ostatnim jest to stopniem kłamstwa, gdy kłamca nakoniec sam sobie wierzy.
Pierwsze myśli w pisaniu, mówią, najlepsze : możnaby dodać, iż drugie najzdatniejsze.
Skarżymy się na głupich, iż wiele o sobie rozumieją : a jak inaczej głupim być można?
Rzadko naśladowca zasłużył na naśladowanie : czuł się być pasterzem Horacyusz, gdy naśladowców owcami nazwał.