[296]NA ŚMIERĆ DZIECKA.
Niewinne dziatki! o! jak was tam wiele
W przybytku Niebios, pomiędzy Świętemi!
Jakie tam musi być wasze wesele,
Gdy go nie mąci żadna pamięć ziemi! —
Któż z ludzi zgadnie, dla jakiéj przyczyny
Bóg was na świecie stworzył nie dla świata?
Lub czy za ojców zasługi, czy winy,
Śmierć wasza była kara, czy zapłata?
Czy ją tu po was przysłano tak wcześnie,
By was rodziców nie skalały grzechy?
Czy by tu po was płaczących boleśnie
Zwrócić na drogę Niebieskiéj pociechy?
Któż z ludzi zgadnie? — Ale biada temu,
Kto w tym największym smutku i niedoli,
Nie zada pytań sumieniowi swemu,
I nie zrozumié wyższéj Bożéj woli!
[297]
Bo choćby wszystko Bóg zdał na trafunek,
W tym jednym razie — On źródło litości,
On Ojciec — Onby przybył na ratunek,
I traf odtrącił siłą Wszechmocności! —
Ale, o! Panie! jakże snać wysoki
Jest cel u Ciebie ludzi przeznaczenia,
Iż, by go doszli. Twe święte wyroki
Iść im tu każą przez takie cierpienia!
A łzy, co płyną na dziatek mogiły,
Łzy rodzicielskich żalów i miłości,
Któż zliczy, ile twardych serc skruszyły,
Ile od ziemi wzniosły ku wieczności?
I jak na ziemi własna Pańska droga
Krwią młodziankową znaczy swój początek:
Tak, kto wié, w drodze Ludzkości do Boga,
Jakie znaczenie ma śmierć niewiniątek?
1845.