[298]ŚMIERĆ DZIECIĘCIA.
(WIERSZ POŚWIĘCONY PANI MARYI GÓRSKIÉJ).
Dziecię konało — rodzice oboje
Klęczeli obok, i łkając mówili
Pacierz za konających. — Wtém łez zdroje
Trysły z ócz dziecka; i w téj saméj chwili
Głos, słowa z głębi serca matczynego,
Potężne prawdy i boleści echem,
Zabrzmiały: „Nie płacz, dziecko! nie ma czego!“ —
I dziecię skonało z uśmiechem.
Czy że ostatni raz jeszcze w swém uchu
Głos matki poczuło znów?
Czy Aniół śmierci dał mu pojąć w duchu
Myśl tych matczynych słów?
„Nie płacz, dziecko! nie ma czego!
Ojciec bierze cię.
Tam już, tam cię z łona Jego
Śmierć nie porwie, nie!
[299]
„Tam już więcéj nie doświadczysz,
Coś tu zniósł w chorobie;
Tam ty nigdy nie zapłaczesz.
Jak my dziś po tobie!
„Żal ci mnie, żal ojca twego! —
O! znam ja cię, znam!
Ale nie płacz! nie ma czego!
I my przyjdziem tam.
„Tyś niewinny, wprost do Nieba
Wzlecieć możesz wzwyż;
Nam snać grzesznym wziąć wprzód trzeba
Z twéj mogiły krzyż.
w Maju 1865.