Na cmentarzu (Romanowski, 1913)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Mieczysław Romanowski
Tytuł Na cmentarzu
Pochodzenie Wybór poezyi Mieczysława Romanowskiego
Redaktor Julia Dickstein-Wieleżyńska
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Data wyd. 1913
Druk Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


NA CMENTARZU.

Jaka tu cisza! — wonie jak na łące;
Tam, za drzewami, ginie blask słoneczny —
Patrz, każde drzewo zdaje się modlące
O spokój wieczny.

Cicho tu, dziewczę! — patrz, tam miasto w dole
Gwarem urąga tej cmentarnej ciszy;
Z śmiechu i biesiad przewala się w bole,
Boga nie słyszy.

Cnota tam — we łzach, prawość — niema chodzi,
W przepychu — zdrada, w uwielbieniu — zbrodnia:
Dziw mi, że jeszcze nad tem miastem wschodzi
To słońce, boża pochodnia.


O cicho! nie bluźń; słyszysz szmer dokoła?
Rozlał się skargą na mogił kobierce:
Każdy z tych ludzi ma stróża anioła,
Ma, jak my, serce.

Klęknij i módl się za nich, lilio droga!
Dusze te, serca — długo szatan psował;
Ach! gdybym czasem nie czuł wśród nich Boga,
Tu bym się schował.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Mieczysław Romanowski.