Na jubileusz ks. Fr. Michejdy z Nawsia

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Kubisz
Tytuł Na jubileusz ks. Fr. Michejdy z Nawsia
Pochodzenie Z niwy śląskiej
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze
Data wyd. 1902
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


NA JUBILEUSZ KS. FR. MICHEJDY Z NAWSIA.

Był czas, że znikła u nas wszelka piękna cnota:
Wiara w Boga i miłość do ojczystej ziemi,
I było tylko celem naszego żywota
Stąpać sobie drogami najwygodniejszemi.
Szliśmy tedy spokojnie, mądrze, gospodarnie
Z myślą, co nie szła wyżej nad nasze spiżarnie.

Ale za to też w duszy, ale za to w sercu
Taka cisza zaległa straszliwa i głucha,
Jak kiedy po cudownym pól i łąk kobiercu
Przejdzie jako zniszczenie okropna posucha;
Nigdzie barwy i światła, powabu, piękności,
Ale obraz zagłady, martwoty, nicości.

Smutny stan. Ale Bóg nas z tej nędzy wybawił,
Bo przyszedł z bratniej ziemi sługa Chrystusowy,
Co w naszych sercach ołtarz Jehowie wystawił,
Co wzywał do pokuty ognistemi słowy,
Co uczył swoją ziemię ojczystą miłować,
Szanować język ojców, zwyczaje ich chować.


Uderzeni, przejęci takiem słowem wieszczem,
Budzimy się, by ze snu, z tego odrętwienia,
A jako sucha ziemia odwilżona deszczem
Naraz się przed oczami w barwny obraz zmienia,
Tak w najpiękniejszym uczuć i myśli rozkwicie
W zamilkłych sercach nowe zajaśniało życie.

A odtąd ono życie odnowione biegło
W zapale i natchnieniu, uczuciu, piękności,
Ono na każdym kroku od zaguby strzegło
I wiary ojców naszych i ojczystych włości.
I w poczuciu godności swej i uzacnienia
Drogą narodowego szliśmy odrodzenia.

A kiedy on mąż Boży od nas się odwrócił,
A my w chwili rozstania stali koło niego,
To on z błogosławieństwem swój płaszcz na cię rzucił,
A zarazem na tobie spoczął i duch jego.
Toż w mocy tego ducha prowadź dzieło dalej,
Aż się wreszcie zesili, wzmocni i utrwali.

Masz i ducha, masz i dar — idź przed twoim zborem
Z pochodnią Prawdy Bożej i prowadź do celu
Wytrwale twoją trzodę Chrystusowym torem...
A światłem wiary prawej świeć w twym Przyjacielu,
A wtedy w sercach ludzkich zakwitnie pobożność,
A ustąpi grzech wszelki i sprosność i zdrożność.

Masz i ducha, masz i dar — bierz więc przodownictwo,
A my pójdziem za tobą siłą nieprzepartą;

Nawoływaj do walki za ojców dziedzictwo,
Które nam, prawym dzieciom, niegodnie wydarto,
Nawoływaj, abyśmy cudzym nie służyli,
Ale w domu ojcowskim jako wolni byli.

Niech twe słowo, twe Pismo ustawicznie wzywa
Stałych do wytrwałości, a smaga niedbałych.
A młodzież naszą porwij — niechajże się zrywa
Do lotu duchem — jako stada orłów białych!
Niechaj skrzydłem okrążą nasze społeczeństwo
Polskie i niech mu rychłe wywalczą zwycięstwo!

A wywalczą zwycięstwo! Każda dobra sprawa
Zwycięży, byle wiarę mieli jej szermierze;
Bo chociaż będzie praca i krwawa i łzawa,
To się przecie przy żniwie kłos obfity zbierze.
A wtedy cię potomność dla twych zacnych czynów
Uczci i do najlepszych swych zaliczy synów.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kubisz.