[163]NA JUBILEUSZ KS. FR. MICHEJDY Z NAWSIA.
Skan zawiera grafikę.
Był czas, że znikła u nas wszelka piękna cnota:
Wiara w Boga i miłość do ojczystej ziemi,
I było tylko celem naszego żywota
Stąpać sobie drogami najwygodniejszemi.
Szliśmy tedy spokojnie, mądrze, gospodarnie
Z myślą, co nie szła wyżej nad nasze spiżarnie.
Ale za to też w duszy, ale za to w sercu
Taka cisza zaległa straszliwa i głucha,
Jak kiedy po cudownym pól i łąk kobiercu
Przejdzie jako zniszczenie okropna posucha;
Nigdzie barwy i światła, powabu, piękności,
Ale obraz zagłady, martwoty, nicości.
Smutny stan. Ale Bóg nas z tej nędzy wybawił,
Bo przyszedł z bratniej ziemi sługa Chrystusowy,
Co w naszych sercach ołtarz Jehowie wystawił,
Co wzywał do pokuty ognistemi słowy,
Co uczył swoją ziemię ojczystą miłować,
Szanować język ojców, zwyczaje ich chować.
[164]
Uderzeni, przejęci takiem słowem wieszczem,
Budzimy się, by ze snu, z tego odrętwienia,
A jako sucha ziemia odwilżona deszczem
Naraz się przed oczami w barwny obraz zmienia,
Tak w najpiękniejszym uczuć i myśli rozkwicie
W zamilkłych sercach nowe zajaśniało życie.
A odtąd ono życie odnowione biegło
W zapale i natchnieniu, uczuciu, piękności,
Ono na każdym kroku od zaguby strzegło
I wiary ojców naszych i ojczystych włości.
I w poczuciu godności swej i uzacnienia
Drogą narodowego szliśmy odrodzenia.
A kiedy on mąż Boży od nas się odwrócił,
A my w chwili rozstania stali koło niego,
To on z błogosławieństwem swój płaszcz na cię rzucił,
A zarazem na tobie spoczął i duch jego.
Toż w mocy tego ducha prowadź dzieło dalej,
Aż się wreszcie zesili, wzmocni i utrwali.
Masz i ducha, masz i dar — idź przed twoim zborem
Z pochodnią Prawdy Bożej i prowadź do celu
Wytrwale twoją trzodę Chrystusowym torem...
A światłem wiary prawej świeć w twym Przyjacielu,
A wtedy w sercach ludzkich zakwitnie pobożność,
A ustąpi grzech wszelki i sprosność i zdrożność.
Masz i ducha, masz i dar — bierz więc przodownictwo,
A my pójdziem za tobą siłą nieprzepartą;
[165]
Nawoływaj do walki za ojców dziedzictwo,
Które nam, prawym dzieciom, niegodnie wydarto,
Nawoływaj, abyśmy cudzym nie służyli,
Ale w domu ojcowskim jako wolni byli.
Niech twe słowo, twe Pismo ustawicznie wzywa
Stałych do wytrwałości, a smaga niedbałych.
A młodzież naszą porwij — niechajże się zrywa
Do lotu duchem — jako stada orłów białych!
Niechaj skrzydłem okrążą nasze społeczeństwo
Polskie i niech mu rychłe wywalczą zwycięstwo!
A wywalczą zwycięstwo! Każda dobra sprawa
Zwycięży, byle wiarę mieli jej szermierze;
Bo chociaż będzie praca i krwawa i łzawa,
To się przecie przy żniwie kłos obfity zbierze.
A wtedy cię potomność dla twych zacnych czynów
Uczci i do najlepszych swych zaliczy synów.
Skan zawiera grafikę.