Nauka i Metoda/Wnioski ogólne

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henri Poincaré
Tytuł Wnioski ogólne
Pochodzenie Nauka i Metoda
Wydawca G. Centnerszwer i Ska.
Data wyd. 1911
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maksymilian Horwitz
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



WNIOSKI OGÓLNE.

Na poprzedzających kartkach starałem się wytłumaczyć, jak badacz powinien przystępować do dokonania wyboru pośród niezliczonych faktów, nastręczających się jego uwadze, skoro naturalna ułomność jego umysłu zmusza go do dokonania wyboru, pomimo, że wybór jest zawsze ofiarą. Wytłumaczyłem to nasamprzód drogą rozważań ogólnych, przypominając z jednej strony naturę zagadnienia, o którego rozwiązanie idzie, i usiłując z drugiej lepiej zrozumieć naturę umysłu ludzkiego, który jest głównym narzędziem rozwiązania. Wytłumaczyłem to następnie na przykładach; przykładów tych nie mnożyłem w nieskończoność: ja również musiałem dokonać wyboru, i wybrałem naturalnie kwestje, które były przedmiotem moich własnych badań. Inni dokonaliby zapewne odmiennego wyboru; lecz mniejsza z tym, gdyż sądzę, że doszliby do tych samych wyników.
Istnieje hierarchja faktów; jedne nie posiadają doniosłości; nie dają nam one poznać nic, prócz siebie samych. Badacz, który je stwierdził, nie poznał nic ponad jeden fakt, i nie stał się zdolnym do przewidywania faktów nowych. Fakty te odbywają się, jak się zdaje, raz jeden, i nie powracają nigdy.
Istnieją prócz tego fakty o wielkiej wydajności; każdy z nich daje nam poznać nowe prawo. A skoro jest mus dokonania wyboru, tedy na te fakty winien badacz skierować uwagę.
Zapewne, klasyfikacja ta jest względna i zależna od słabości naszego umysłu. Faktami o małej wydajności są fakty złożone, na które rozmaite okoliczności mogą wywierać uczuwalny wpływ, i okoliczności te są zbyt liczne i zbyt rozmaite, żebyśmy byli w stanie wszystkie je od siebie odróżnić. Powinienbym raczej powiedzieć, że są to fakty, które my uważamy za złożone, dlatego, że umysł nasz nie jest w stanie rozwikłać plątaniny owych okoliczności. Umysł szerszy i subtelniejszy od naszego wydałby o nich zapewne sąd odmienny. Lecz mniejsza z tym; my możemy się posługiwać nie owym umysłem wyższym, lecz naszym.
Fakty o wielkiej wydajności są to fakty, które uważamy za proste; bądź dlatego, że są niemi rzeczywiście, dlatego że ulegają jedynie wpływowi małej ilości ściśle oznaczonych okoliczności, bądź dlatego, że przybierają pozór prostoty, ponieważ rozliczne okoliczności, od których one zależą, stosują się do praw przypadku, i w ten sposób wzajemnie się kompensują. I tak się rzeczy mają najczęściej. I to właśnie zmusiło nas do bliższego nieco rozpatrzenia, czym jest przypadek. Fakty, do których dają się stosować prawa przypadku, stają się dostępne badaczowi, którego zniechęciłaby niezwykła złożoność zagadnień, do których prawa te nie są stosowalne.
Widzieliśmy, że rozważania te stosują się nietylko do nauk fizycznych lecz również do nauk matematycznych. Metody dowodzenia fizyka i matematyka nie są jednakowe. Lecz metody wynalazczości bardzo są do siebie podobne. W obu wypadkach polegają one na wzniesieniu się od faktu do prawa i na poszukiwaniu faktów, zdolnych do doprowadzenia do pewnego prawa.
Ażeby to wykazać, przyjrzałem się umysłowi matematyka przy pracy i to w trojakiej formie: umysłowi matematyka wynalazcy i twórcy; umysłowi nieświadomego gieometry, który u naszych odległych przodków lub w zamierzchłych latach naszego dzieciństwa skonstruował naszą instynktowną ideję przestrzeni; umysłowi młodzieńca, przed którym nauczyciele szkół średnich odsłaniają pierwsze zasady nauki i usiłują wytłumaczyć podstawowe definicje. Wszędzie widzieliśmy rolę, jaką odgrywa intuicja i zmysł uogólnienia, bez którego każde z tych trzech, że tak powiem, pięter matematyki byłoby skazane na bezsilność.
I nawet w dowodzie matematycznym logika nie jest wszystkim; prawdziwe rozumowanie jest istną indukcją, pod wielu względami różną od indukcji fizycznej, lecz podobnie jak ta, postępującą od rzeczy szczególnych do ogólnych. Wszystkie wysiłki, przedsiębrane w celu obalenia tego stanu rzeczy i sprowadzenia indukcji matematycznej do reguł logiki, zakończyły się niepowodzeniami, źle ukrytemi używaniem języka niedostępnego profanom.
Przykłady, które zaczerpnąłem z nauk fizycznych, ukazały nam rozmaite wypadki faktów o wielkiej wydajności. Eksperyment Kaufmanna z promieniami radu dokonywa jednoczesnego przewrotu w Mechanice, Optyce i Astronomji. Dlaczego? Bo w miarę rozwoju tych nauk poznaliśmy lepiej łączące je związki, i w następstwie zarysowały się przed niemi jakgdyby ogólne kontury nauki powszechnej. Istnieją fakty wspólne kilku naukom, które wydają się źródłem wspólnym systemów wód, rozchodzących się w rozmaitych kierunkach, podobne do owego węzła saint-gotardzkiego, z którego wychodzą wody, zasilające cztery różne koryta rzek.
Pozwala to nam dokonywać wyboru faktów z większą przenikliwością niż nasi poprzednicy, którzy uważali te koryta za odrębne i oddzielone nieprzebytemi przegrodami.
Wybierać trzeba zawsze fakty proste, zpośród nich zaś należy dawać pierwszeństwo faktom, leżącym u takich gotardzkich węzłów, jak wspomniany powyżej.
Nawet wówczas, gdy między poszczególnemi naukami niema bezpośredniej łączni, jedna może wspomagać drugą światłem analogji. Kiedy badano prawa, którym ulegają gazy, wiadomo było, że stoi się wobec faktu o wielkiej wydajności; a przecież oceniano tę wydajność jeszcze niżej jej wartości, gdyż gazy przedstawiają z pewnego stanowiska obraz Drogi Mlecznej, i fakty, które wydawały się interesującemi jedynie dla fizyka, otworzą rychło nowe i nieoczekiwane widnokręgi — Astronomji.
Wreszcie, kiedy gieodeta stwierdza, że musi przesunąć lunetę o kilka sekund, aby ją nastawić na znak, który z wielkim mozołem był zatknął, jestto zapewne fakt bardzo mały; lecz jestto fakt o wielkiej wydajności nietylko dlatego, że odkrywa istnienie małego garbu na gieoidzie ziemskim, bo sam przez się garbek ten nie przedstawiałby znacznego interesu, — lecz dlatego, że garbek ten daje orjentację co do rozkładu materji wewnątrz globu, a przeto i co do przeszłości naszej planety, co do jej przyszłości i praw jej rozwoju.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Henri Poincaré i tłumacza: Maksymilian Horwitz.