Nieśmiertelni. Fotografie literatów lwowskich/Romuald Theodorowicz
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Romuald Theodorowicz |
Pochodzenie | Nieśmiertelni. Fotografie literatów lwowskich |
Data wyd. | 1898 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl |
Indeks stron |
Spóźniony cygan literacki. Długi, szczupły pan z małą głową. Twarz bardzo nerwowa, ciemne, wypukłe, wschodnie oczy, nos ormiański, sposób mówienia nosowy, akcent pokucki. Jest nietoperzem i śniadankiewiczem pierwszej sorty. Jego wydłużona nadmiernie, charakterystyczna postać, należy do typowych zjawisk w pobliżu głównych sklepów korzennych i na bruku ulicy Karola Ludwika, gdzie kursuje głównie pomiędzy Szkowronem a administracyą Gazety Narodowej. Z zawodu jest prawnikiem, z zamiłowania humorystą, jednym z najbardziej utalentowanych w Galicyi. Przez długi czas pisywał doskonałe feljetony tygodniowe, podznaczane literami R. T., które jeden z rywali na polu humorystyki wytłómaczył złośliwie jako: Risum teneatis. Osobno wydał w książce pt. „Przez barwne szkiełka“ zbiór drobniutkich, piórkiem robionych obrazków z życia, odznaczających się szczerym humorem i werwą pisarską. Szkoda, że prawdziwy ten talent rozprasza się i marnuje, tem bardziej, że w robocie jego zdarza się nierzadko rozmach, przypominający najlepsze czasy twórczości Lama. Na świat spogląda Theodorowicz przez bardzo barwne szkiełka. Lubi szampana i atmosferę knajpki. Zawsze roztargniony. Równocześnie rozmawia o dziesięciu rzeczach i nim interlokutor zdąży dać mu odpowiedź na jedno pytanie, już jest zaskoczony drugiem. Zna po imieniu wszystkich chłopców w handelkach i cieszy się wśród nich kolosalną popularnością.