Nikła ty protoplazmo, niewidzialny pyle...

III.

Nikła ty protoplazmo, niewidzialny pyle,
Głuchej nieskończoności nikczemny atomie,
Ku bezcelowej trumnie gnany nieświadomie,
Tyż–to ufasz zuchwale swej bezwładnej sile?

Chcesz przeważyć Ananke w jej wieczystym gromie?
Zmienić orbity globów w wszechświatowej żyle?
Nadać kształt lazurowy społeczeńskiej bryle
I przeniknąć wewnętrzną duchów anatomię?

Pchnięte w nieskończonością krwawe widnokręgi,
Dziecię ślepych przypadków! Bezwiednej potęgi
Ślepotą na glob nagi rzucone narzędzie:

Człowieku, czyż potrafią twe spotniałe pięście
Zdobyć sobie nie prawdę już, lecz tylko szczęście,
Przez które żaden z braci twych płakać nie będzie?