Noc... wtem otwarły się nieba gwiaździste...
Pod lazurowem niebiosów sklepieniem,
Gwiazd miliardem haftowanem złotem,
Ziemia snem twardem, owładnięta dyszy.
Noc... ludzkość ziemi śpiąca snem znużenia,
Co w śnie i jawie patrzyła w niebiosy...
Na ziemskie niwy, łaknąc niebios rosy,
Przez tysiąc lecie czekała zbawienia.
Noc... wtem otwarły się nieba gwiaździste...
Chóry aniołów odkupienia dzieło
Głoszą: „Gloria in excelsis Deo“!
Bóg się narodził z Panienki Przeczystej!
O, święta nocy! twa niebieska zorza,
Gwiazda promienna, co wiodła trzech króli,
Do Syna Boga i Jego Matuli,
Oświeć nam ciemne życiowe rozdroża...
O, święta nocy! w Boże Narodzenie,
Światło niebiańskie niech na ludność spłynie,
Jak na pasterzy w Betleem krainie,
Gwiazdy trzech króli rzuć na lud promienie!
Niech lud twój polski, zbudzony tą zorzą,
W gwiazdę trzech króli patrząc zachwycony,
Idzie w jasności Bożej odrodzony...
Żadne Herody... ziemskie go nie zmożą!