Nowe odkrycia na Forum w Rzymie

>>> Dane tekstu >>>
Autor Piotr Bieńkowski
Tytuł Nowe odkrycia na Forum w Rzymie
Wydawca Towarzystwo Filologiczne
Data wyd. 1902
Druk E. Winiarz
Miejsce wyd. Lwów
Ilustrator Christian Hülsen
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
NOWE ODKRYCIA
NA FORUM W RZYMIE.
(Z planem Forum.)
Napisał
PIOTR BIEŃKOWSKI
(ODBITKA Z VIII. ROCZNIKA »EOS«.)
LWÓW.
NAKŁADEM TOWARZYSTWA FILOLOGICZNEGO.
Z DRUKARNI E. WINIARZA.
1902.
Nowe odkrycia na Forum w Rzymie.
(z planem).
Napisał
Piotr Bieńkowski.

Forum Romanum, z którem się zrosła wyobraźnia wykształconego człowieka, — to rynek taki, jakim się przedstawiał pod koniec cesarstwa rzymskiego i z początkiem średniowiecza. Dopiero pod tą powierzchnią ukrywał się rynek z pierwszych wieków cesarstwa i rzeczypospolitej. Już od dawna było cichem marzeniem uczonych odsłonić te dawniejsze pokłady, ale dopiero w ostatnich czasach zrobiono ku temu krok stanowczy. Oto przed czterema laty, w listopadzie r. 1898, postanowił rząd włoski podjąć na nowo wykopaliska na Forum, przerwane r. 1884, i poruczył ich kierownictwo doświadczonemu inżynierowi G. Boniemu. Postanowiono przedewszystkiem pójść w głąb poniżej dotychczasowego poziomu na tych miejscach, które już były odkopane, tam zaś, gdzie dotychczas wcale nie robiono wykopalisk, to jest po stronie północnej i południowej rynku, odsłonić górne warstwy. Tymczasem obie te strony były zajęte przez nowoczesne budowle. Po stronie północnej stał rząd starych i lichych, ale bardzo drogich kamienic, po stronie południowej kościół Santa Maria Liberatrice. I domy i kościół zostały wykupione i zburzone, po części dzięki znacznej sumie pieniężnej, którą na ten cel przeznaczył pewien Anglik. Ofiara nie była daremna. I po północnej i po południowej stronie zrobiono ważne odkrycia, którym poświęcam niniejsze uwagi, pomijając podrzędne i na załączonym planie[1] niewidoczne szczegóły.
Zacznijmy od tych, które się odnoszą do początków wiecznej stolicy. Najdawniejszą kolebką Rzymu był Palatyn. Tam stała najstarsza siedziba królewska, trzciną pokryta chata Romulusa. Obok niej okrągła kapliczka Westy z wiecznie płonącem ogniskiem, u stóp wzgórza źródło, drzewo figowe (ficus Ruminalis) i grota wilczycy (lupercal). Z czasem jednak, gdy na Palatynie stanęły inne budynki a Rzym obejmował coraz to nowe wzgórza i doliny, okazała się potrzeba przeniesienia niemal wszystkich tych świętości w bardziej centralne miejsce. I tak przeniesiono chatę Romulusa na Kapitol, który tymczasem stał się siedzibą najważniejszych kultów; nową świątynię Westy, równie kolistą jak dawna, postawiono u stóp Palatynu na południowym brzegu głównego rynku (forum Romanum). Obok niej wzniesiono pałac królewski, tak zwaną Regia, która po wypędzeniu królów służyła jako lokal najwyższego kapłana. Wówczas to spożytkowano także gorące źródło, które skutkiem jakiegoś trzęsienia ziemi rozwarło się w pobliżu świątyni Westy, i poświęcono je Juturnie, żonie bożka Janusa, który w pierwotnym Rzymie doznawał czci szczególnej. Obok rynku głównego towarowego powstał w północno-zachodnim rogu drugi mały rynek, tak zwane Comitium, gdzie zbierał się i obradował lud podzielony na kurye. Przy komicyum stanęła Curia czyli ratusz, a nieco dalej mównica zwrócona ku rynkowi (rostra). W te strony, które się stawały coraz bardziej jeżeli nie głową, to sercem Rzymu, przesadzono także Figę ruminalską, tam również stanął z czasem posąg brązowej wilczycy, karmiącej bliźnięta, — godło założonego grodu. W okresie Sulli i Cycerona znajdowała się tam jeszcze jedna grupa zabytków, które tradycya przypisywała zamierzchłej przeszłości Rzymu. Był to czarny kamień (lapis niger), obok którego stał na straży jeden czy dwa lewki z marmuru. Według Varrona (schol. ad Hor. Ep. 16, 13) był to grób założyciela miasta Romulusa, według Verriusa Flaccusa (apud Fest. p. 177) grób jego wychowawcy Faustulusa. Obok grobu stała tablica z napisem wysławiającym zmarłego. Na mocy tego napisu niektórzy, jak n. p. Dionys. Halic. III. 1 i I. 87, przeczyli obu powyższym domysłom i utrzymywali, że napis nie wymienia ani Romulusa ani Faustulusa, ale trzeciego króla rzymskiego Hostiliusa. Łatwo się domyśleć, co spowodowało tę różnicę zapatrywań. Oto w archaicznem, uncyalnem piśmie litery F i H są bardzo do siebie podobne tak, że jeden i ten sam wyraz niektórzy mogli czytać jako Fostlus czyli Faustulus, inni jako Hostius albo Hostilius. Wszystkie te wiadomości, dawno znane, nabrały szczególnego znaczenia, gdy zaraz z początkiem kampanii odkryto na wschód od łuku Septymiusa Sewera mały (3✕4 m) placyk czworoboczny wybrukowany wielkiemi płytami z czarnego marmuru. Naturalnie zaraz wygłoszono domysł, że jest to ów wspomniany przez Varrona lapis niger czyli grób Romulusa. Tymczasem na 1·40 m pod owym czarnym brukiem znaleziono dalszy szereg zabytków, jeszcze starszych od poprzedniego. Odkryto mianowicie ołtarz czy kapliczkę, a raczej ich fundamenta, a obok złom filaru piramidalnego z tufu, pokryty starołacińskim napisem. Wiersze tego napisu są ułożone βουστροφηδόν i to pionowo, nie poziomo. Na spodzie nasypu otaczającego ołtarz znaleziono szczątki waz starogreckich, nie późniejszych od r. 550 a. C., tudzież kilka sztuk aes rude, zamiast którego dopiero Servius Tullius wprowadził aes signatum. Wszystko to dowodzi, że napis, a więc cała grupa zabytków nie może być późniejsza od r. 500 a. C., czyli że pochodzi najpóźniej z końca epoki królów, lub z samego początku rzeczypospolitej. Nasuwa się pytanie, czemu przypisać ten pożałowania godny stan, w jakim zabytek znajdował się widocznie już w epoce rzymskiej? Nie brak bowiem śladów, że kapliczka czy ołtarz zostały umyślnie zburzone, filar zgruchotany, a wszystko razem starannie zasypane.
Nie podobna przypuścić, żeby bogobojni Rzymianie sami dopuścili się podobnego świętokradztwa. Natomiast bardzo jest prawdopodobnem, że uczynili to najezdnicy, Gallowie, którzy w r. 390 przez parę miesięcy gospodarowali w Rzymie, niszcząc i plądrując wszystko. Po ich odwrocie senat powziął uchwałę, którą przekazał Livius (V. 50): »fana omnia quod ea hostis possedisset restituerentur, terminarentur, expiarentur«. Tymczasem grób Romulusa był już tak zniszczony, że nie warto go było odnawiać. Rzymianie przeto poprzestali na ofierze expiacyjnej, której szczątki znaleziono tuż obok ołtarza, a po pewnym czasie — niewiadomo kiedy ― zasypali cały ten okręg rumowiskiem, kładąc na znak żałoby jednę czy kilka płyt czarnych (lapis niger), które razem z otaczającym trotuarem podnoszono coraz wyżej, aż pod koniec cesarstwa dosięgły poziomu placyku odkrytego na samym początku odkopywań[2].
Co do napisu, to jest on czytelny, ale ponieważ brakuje dwóch trzecich części, nie można ani jednego zdania odtworzyć. Słowa z osobna wzięte są zrozumiałe, n. p. quoi = qui, sakros = sacer, esed = erit, recei = regei = regi, kalatorem iouxmenta = iumenta, estod = esto. Widać stąd, że w napisie była między innemi mowa o przepisach sakralnych odnoszących się do czynności, jakie sprawował Rex sacrificiorum czyli kapłan, do którego po wypędzeniu królów należało pełnienie szczególnie świętych obrzędów. Jakąś rolę odgrywał przy tem wywoływacz (kalator) i zaprząg bydła iumenta). Niestety w napisie nie ma wyrazu Hostlus; stąd nie ma pewności czy jest identyczny z tablicą, którą historycy wspominają obok grobu Romulusa.
Zupełnie podobne losy przechodził drugi zabytek starorzymski sadzawka Juturny (lacus Iuturnae), którą niespodzianie odkryto po zburzeniu kościoła S. Maria Liberatrice i rozkopaniu przestrzeni dotąd zajętej przez drogę pomiędzy mieszkaniem Westalek a świątynią Kastora i Polluxa.
Legenda rzymska donosi, że w początkach rzeczypospolitej, kiedy mały Rzym musiał częste staczać walki z sąsiadami, nieraz tylko dzięki czynnej pomocy bogów wychodził z nich zwycięsko. Tak samo było w bitwie nad jeziorem Regillus r. 496 a. C. Zwycięstwo zdawało się już przechylać na stronę wrogów z Tusculum. W tem dwaj bracia boscy, Kastor i Pollux, stanęli na czele rzymskich zastępów, zapewnili im zwycięstwo i pierwsi o niem donieśli przerażonym mieszkańcom Rzymu. Stanęli tam wieczorem na białych rumakach, napoili je i obmyli w wspomnianem powyżej źródle Juturny. Na tę pamiątkę Rzymianie zbudowali im w pobliżu świątynię, którą przebudował i do niezwykłej podniósł świetności konsul Metellus około r. 117 a. C. Świadczą o tem stojące po dziś dzień fundamenta i trzy kolumny perystylu. Także sadzawka Juturny została w tym czasie za edylatu M. Barbatiusa Polliona ocembrowana. Wynika to z napisu, który się zachował na marmurowym zbiorniku odkopanym w czasie ostatniej kampanii. Z czasem jednak teren dokoła tak się podwyższył, że cesarz Tyberyusz widział się zmuszonym zarządzić odrestaurowanie fontanny Juturny. Z tego właśnie czasu pochodzi większość odkopanych szczątków. Jest to mianowicie niezbyt wielki (5,13✕5,04ᵐ), ale na 2·12ᵐ głęboki czworokątny basen, wyłożony cały białym marmurem i wypełniony niegdyś wodą przynajmniej na metr głębokości. W środku basenu wznosiła się wysepka, na której stał marmurowy ołtarz ładnie rzeźbiony z wyobrażeniami Jowisza, Ledy, Dyoskurów i Heleny jako bogini księżyca z pochodniami w ręku. Po jednej i drugiej stronie ołtarza wznosiły się konne posążki Dyoskurów oryginalne rzeźby greckiego dłuta z V. wieku, których szczątki znaleziono w basenie. W pobliżu odkopano także Eskulapa, tors archaicznego Apollina, biust Serapisa, uszkodzoną górną część posągu Diany efeskiej i t. d.
Sadzawka Juturny tkwiła w ziemi zbyt głęboko, ażeby mogła do niej mieć dostęp szersza publiczność. Stąd Tyberyusz odnawiając basen kazał równocześnie wykopać tuż obok, ale o jakie 3—4 m. wyżej, studnię, która otrzymywała wodę z tego samego źródła, co sadzawka Juturny. I tę nową studnię kazał ująć w marmurową cembrowinę, którą również odnaleziono. Obok odkryto małą kapliczkę, wedle napisu brązowego na epistylu poświęconą Juturnie, a przed nią drugi ołtarz z płaskorzeźbą, która wyobraża jednę postać męską w zbroi, drugą kobiecą, być może Juturnę żegnającą się z bratem swoim Turnusem, królem Rutulów (Verg. Aen. 12, 139 nst.).
Woda z sadzawki Juturny uchodziła za leczniczą tak, że Varro nawet nazwę bogini wywodził od iuvare, co oczywiście jest fałszywem. Ale nic dziwnego, że pierwsi chrześcijanie dla tej właściwości uważali basen za siedlisko złych duchów i w piątym wieku zasypali go, a posągi pogruchotali. Na ruinach powstał kościółek San Salvatore in lacu, później nazwany Santa Maria Liberatrice, dlatego, ponieważ w pobliskiem Lacus Curtii upatrywano wejście do piekieł, od których jedynie pomoc Matki Bożej mogła ochronić.
Jeszcze starsza aniżeli grób Romulusa i sadzawka Juturny jest grupa wykopalisk przedhistorycznych odkryta między Sacra via a południowo-zachodnim rogiem świątyni cesarza Antonina i Faustyny. Oto z początkiem r. 1902 znaleziono tam trzy groby w kształcie studni (tombe a pozzo). Na dnie stało wielkie okrągłe naczynie z ciemno-szarej gliny, lepione ręcznie. W jego wnętrzu znaleziono naczyńko tej samej formy, tylko mniejsze i z wieczkiem na kształt dachu. Dokoła stało siedm podobnych malutkich naczyniek, zupełnie takich, jakie często się znachodzą w grobach starolatyńskich i etruskich. A że nie znaleziono ani kawałka metalu, nie ulega wątpliwości, że groby te należą do najstarszej epoki Rzymu. Wynika to zresztą z samego ich położenia na terytoryum późniejszego rynku. Wiemy bowiem, że Forum zostało już wciągnięte w obręb t. z. Roma quattuor regionum, a więc stanowiło już centrum miasta. zanim Rzym został przez króla Serviusa obwarowany murem. Już więc wówczas Forum nie mogło być cmentarzyskiem, które w starożytności zawsze się znajdowało poza obrębem murów miejskich. Groby zatem, o których mowa, muszą pochodzić z wcześniejszej epoki, kiedy Forum jeszcze nie należało do miasta, czyli najpóźniej z VII. albo VIII. wieku. Sacra Via widocznie miała podobne znaczenie dla Romy pierwotnej (R. quadrata), jak Via Appia dla Rzymu cesarskiego.
Lecz nie tylko na dawniejszą epokę, ale także na okres rzeczypospolitej rzuciły wykopaliska nowe światło. Mianowicie t. z. Comitium w północno-zachodnim rogu rynku przybrało obecnie zgoła inną postać. Rozmiary i kształt tego placu, na którym w epoce republikańskiej zbierały się comitia tributa, nie były dotąd pewne, ponieważ Cezar chcąc zatrzeć republikańskie wspomnienia kazał zburzyć dawną kuryę a na jej miejsce wzniósł Curia Iulia frontem do rynku, sam zaś plac obrócił w części na Forum Iulium, w części zaś przyłączył do głównego rynku. Wszystkie te przeobrażenia, t. j. fundamenty dawnej kuryi i mury nowej, wyszły na jaw teraz dzięki wykopaliskom. Okazało się, że Curia Iulia jest dotąd w znacznej części zachowana w murach kościołów, które na jej miejscu powstały, a mianowicie: Sant’ Adriano zajmuje dawną salę posiedzeń senatu, San Luca e Martino dawne archiwum (secretarium senatus). Sala zaś pośrednia (atrium Minervae) została zburzona dopiero w r. 1550 przy założeniu istniejącej dotąd ulicy (via Bonella). Usunięto także nasyp na dziewięć metrów wysoki, który dawniej się znajdował przed frontem S. Adriano, i odsłonięto nie mniej, nie więcej jak 23 warstw trotuaru i fundamentów, pochodzących z najrozmaitszych epok od początku aż do upadku Rzymu. W najstarszych pokładach znaleziono 21 kwadratowych studzienek (doliola), do których augurzy wylewali libacye na cześć bogów podziemnych.
Dalsze wykopaliska na północnej stronie Forum doprowadziły do odkrycia znacznych szczątków t. z. Basilica Aemilia, którą wedle napisu wzniósł w r. 168 a. C. zwycięzca z pod Pydny, L. Aemilius Paullus. Jak się okazało, była to dość wązka, ale na 84 m. długa trójnawowa hala, ozdobiona od frontu podwójną kolumnadą na 16 filarach z półkolumnami doryckiemi. Ogółem więc przypominała naprzeciw położoną Basilica Iulia. Między filarami znajdowały się sklepy przedzielone ściankami. Wnętrze bazyliki było wyłożone płytami marmurowemi i mozaikami. W bizantyńskich czasach urządził sobie tu jakiś patrycyusz prywatne pomieszkanie, z którego zachowała się posadzka z marmuru we wzory różnokolorowe podobne do wzorów w najstarszych kościołach rzymskich, Santa Prassede lub Santa Maria in Cosmedin.
Pod fundamentami bazyliki odsłonięto górną część znanej »Cloaca maxima«. Okazało się, że sklepienie jej, które dotąd sławiono jako arcydzieło architektury etruskiej z królewskiej epoki Rzymu, zostało dobudowane z początkiem cesarstwa, prawdopodobnie za czasów Agryppy.
Na wschód od świątyni Antonina i Faustyny, której podbudowanie również odsłonięto, wyszedł na jaw doskonale wybrukowany kawał Sacra via, jak się zdaje z czasów Augusta. Jeżeli się tak ma w istocie, to po tym trotuarze kroczył niegdyś Horacy »nescio quid meditans nugarum, totus in illis«, kiedy go zaczepił jakiś gaduła i nudził aż do świątyni Westy. Wówczas święta droga skręcała na wysokości późniejszej bazyliki Konstantyna na południe, za czasów Hadryana szła ona prosto na wschód ku świątyni Wenery i Romy.
Przy tejże Sacra via, naprzeciw świątyni Antonina i Faustyny, stała Regia, pałac arcykapłana. Składał się on z dwóch części. W południowej, złożonej z trzech izb, mieściły się biura, w przybudówce (schola) mieszkali podwładni świątnicy (calatores pontificum et flaminum). Od północy przylegało podwórze, na którem znaleziono kilka studzien i cysternę. Na ścianach zewnętrznych budynku były wyryte nazwiska arcykapłanów od najdawniejszych lat w porządku chronologicznym. Wykopaliska odsłoniły nietylko górne części budynku, wzniesione z marmuru kosztem arcykapłana Cn. Domitiusa Calvinusa w r. 36 a. C., ale także fundamenty z tufu, sięgające republikańskich czasów.
Ponieważ arcykapłan musiał nieustannie czuwać nad kultem Westy, przeto tuż obok Regii leżała świątyńka tejże bogini, krągłością przypominająca najdawniejsze chaty italskie. Fundamenty, które teraz odsłonięto, pochodzą z czasów rzeczypospolitej. Ciekawe, iż wieczny ogień płonął w bardzo głębokiej jamie, sięgającej aż do żywej skały. Widocznie nic ludzkiego nie miało przedzielać ognia od matki ziemi. Cella była otoczona dwudziestu korynckiemi kolumnami, przykryta otwartą kopułą, z której znaleziono znaczne fragmenty. Pochodzą one z czasów ostatniej restauracyi, dokonanej za sprawą żony Septymiusa Sewera, Julii Domny, w r. 191. Natomiast szczątki ofiar, które znaleziono dokoła świątyni, sięgają po części VI. i VII. wieku a. C. Między innemi znaleziono tam około 100 sztuk aes rude, tudzież resztki protokorynckich i staroattyckich naczyń. Kiedy świątynia Westy została zburzona, niewiadomo. Dobra do niej należące zostały skonfiskowane r. 382, ogień wieczny zgaszono i czci zaniechano w r. 394. W średnich wiekach uchodziła za siedlisko ludożerczego smoka, którego biskup Sylwester, spółczesny Konstantynowi Wielkiemu, poskromił. W legendzie tej, jak w wielu innych, odzwierciedla się walka nowej wiary z pogaństwem.
Skutkiem zburzenia kościółka S. Maria Liberatrice wyszedł na jaw jeszcze jeden zabytek niezwykłej doniosłości, starochrześcijańska bazylika, Santa Maria antiqua, której dotąd nadaremnie poszukiwano. Znaleziono ją na południe od sadzawki Juturny, pomiędzy zachodnim stokiem Palatynu (clivus Victoriae), a olbrzymią świątynią cesarza Augusta (templum divi Augusti), którą teraz w zupełności odkopano. Za czasów rzymskich mieściło się tam archiwum wojskowe i biblioteka cesarska, a mianowicie w podwórzu, które leży od północy, przybijano na ścianach brązowe dyplomy nadające prawo obywatelstwa żołnierzom, »qui fortiter et strenue militia functi erant«. Biblioteka zaś mieściła się w głębi pod opieką Minerwy, której posąg stał w niszy. Skutkiem tego cały ten budynek nazywano ad Minervam. W nim to urządzili papieże panujący w szóstym wieku kaplicę domową pod wezwaniem Panny Maryi. Wiadomo bowiem, że za rządów bizantyńskich papieże rezydowali na Palatynie w bezpośredniem sąsiedztwie bizantyńskich exarchów i książąt, mieszkających aż do ósmego wieku w Palatium. Sama kaplica niewielka, razem z kwadratowem podwórzem, które do niej prowadzi, 35 m. długa, 12 m. szeroka. Składała się z trzech naw z półkolistą apsydą i bocznemi ubikacyami. Rzecz naturalna, że nazwę S. Maria antiqua otrzymała dopiero wtedy, gdy w poblizkich ruinach świątyni Wenery i Romy urządzono w IX. wieku kościół Santa Maria nuova, który po dziś dzień się zachował pod nazwą S. Francesca Romana. Najstarsza kaplica papieska była ozdobiona mozaikami i freskami, które w znacznej części odkopano. Z nich zasługuje przedewszystkiem na uwagę malowidło, przedstawiające ukrzyżowanie Chrystusa, z czasów papieża Zacharyasza (741—752). Liczne sarkofagi, jakie tam odkryto, dowodzą, że był zwyczaj grzebać tam wybitnych ludzi. Wraz z opustoszeniem pałaców cesarskich na Palatynie, około ósmego wieku, także i ta kaplica popadła w zaniedbanie, z którego ją dopiero usiłowania nowożytnych archeologów wydobyły. Kolumny stanęły na dawnych miejscach, sarkofagi zostały odrestaurowane, a nad freskami i mozaikami wzniesiono ochronny daszek. Natomiast szczątki posągów, terrakotty, naczynia, które tak tu jak wogóle na Forum znaleziono, przeniesiono do osobnego muzeum założonego w klasztorze Santa Francesca Romana.
Jak widzimy, wykopaliska ostatnie przysporzyły nauce wiele ważnych odkryć. Jeżeli prof. Luigi Ceci w Rzymie utrzymuje, że wykazały one marność hiperkrytycznych wniosków Niebuhra i Mommsena i udowodniły istnienie Romulusa i innych królów, to jest to przesada i nie znajomość rzeczy tem dziwniejsza, iż Mommsen nigdy nie przeczył istnieniu epoki królewskiej. Z drugiej strony ma racyę rzymski profesor podnosząc, iż ostatnie wykopaliska przywróciły nam utraconą wiarę w Liwiusza. W miarę bowiem, im dokładniej poznajemy zabytki Rzymu, przekonujemy się zgodnie z historykiem, iż założenie Forum i Comitium, czyli rozszerzenie miasta poza obręb Palatium sięga istotnie pierwszych królów, a więc nastąpiło stosunkowo niedługo po założeniu Rzymu.

Kraków.


Forvm Romanvm
CVM SACRA VIA
INVENTE A MCMII
Według planu CH. HUELSENA Röm. MITTEIL. XVII




  1. Plan ten jest wzięty z rozprawy Ch. Hülsena, ogłoszonej w Römische Mittheilungen 1902 vol. XVII., str. 1—97.
    Od Redakcyi. Sekretarz prof. dr. Ch. Hülsen udzielił uprzejmie zezwolenia na reprodukowanie dołączonego planu, za co mu Redakcya na tem miejscu składa najszczersze podziękowanie.
  2. Co do czasu, kiedy grób Romulusa został zasypany, nie ma zgody między uczonymi. Jedni utrzymują, że nastąpiło to niedługo po odwrocie Gallów. Powołują się w tym względzie na Horacego Epod. 16, 13 nst. W wierszu tym napisanym r. 41. a. C., kiedy wojna domowa znowu zawrzała, Horacy przewiduje ze smutkiem, że jeżeli tak dalej pójdzie, to nieprzyjaciele znowu wtargną do Rzymu i rozrzucą kości Quirinusa (Romulusa), których dotąd nikt, ani wiatr, ani słońce nie oglądało »Quaeque carent ventis et solibus ossa Quirini (nefas videre), dissipabit insolens«.
    Tymczasem Hülsen »Rivista di Storia antica«, vol. V. (1900) p. 1—19. słusznie zwraca uwagę, że z tego miejsca nie można żadnych wyciągać wniosków i że Varro, Verrius Flaccus i t. d. nie mogliby pisać tak, jak piszą, gdyby grób był zgoła niewidoczny. Hülsen zwraca dalej uwagę na sprzeczność między opisem historyków a tym stanem rzeczy, jaki odsłoniły wykopaliska. W dolnym pokładzie znaleziono ołtarz i napis, ale nie znaleziono czarnego kamienia. Za to w górnej warstwie znaleziono już nie jeden kamień, ale cały placyk czarny, ale bez napisu i bez grobu. Hülsen tłómaczy tę sprzeczność w następujący sposób: Oto w pobliżu czarnego kwadratu znaleziono kamień z napisem wyrażającym cesarzowi Maxencyusowi wdzięczność ludu i senatu za to, że w sposób bliżej nieokreślony okazał niezwykłą pobożność i pietyzm. Wedle niemieckiego uczonego bardzo jest prawdopodobnem, że pobożnym czynem, za który napis dziękuje, było odrestaurowanie grobu Romulusa na komicyum. Wiadomo, że późni cesarze rzymscy, im niższego byli pochodzenia, tem chętniej wywodzili swój ród od mitycznych bohaterów i królów. Już zięć Maxencyusa, Galeryus Maximianus, chciał uchodzić za drugiego Romulusa. Nic więc dziwnego, że sam Maxencyus cześć Romulusa powiększył i podniósł. Nie tylko, że wilczyca z bliźniętami figuruje stale na odwrocie jego monet, ale i syn jego nosi rzadkie nazwisko Romulus. A stronnictwo Konstantyna nazywa go wprost »falsus Romulus«. Śród takich okoliczności było rzeczą zupełnie naturalną, że Maxencyus kazał grób swego mitycznego przodka, który tymczasem popadł w zaniedbanie, odnowić i odznaczyć już nie jednym kamieniem jak dawniej, ale całym kwadratem oryentowanym zupełnie tak jak Kurya i ułożonym na tej samej wysokości, co reszta placu zwanego Komicyum.
    Z powyższą hipotezą można o tyle się zgodzić, że czarny kwadrat, który odkryto, okazuje istotnie znamiona bardzo późnego trotuaru. Nie jest jednak prawdopodobnem, ażeby grób czy ołtarz Romulusa pozostał widocznym aż do początku IV. wieku po Chr. i żeby czarną płytę, która go odznaczała, dźwignięto ponad pierwotny poziom po raz pierwszy dopiero za rządów Maxencyusa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Piotr Bieńkowski.