[61]
O, serce serca mego! Bijąca krwią krynico!
Rozwiał się twój beztroski śmiech nad przepaściami.
Jak szmaragdowe gwiazdy w noc twe oczy świecą.
Nad wyschłem źródłem płaczę co noc rzewnemi, dziecięcemi łzami.
Co wieczór śpiewa mi bijące serce odwieczną krwi piosenkę.
Co wieczór kładzie sen na oszalałe serce przygniatającą rękę.
Warjackie sny! Czemu co noc wstajecie, by przypominać?
Czemu co noc nad zabłąkaną głową tęczowy łuk się napina?
Czemu co noc drażni mi nozdrza wilgotny kwiatów zapach?
W kasztanach krople dżdżu szeleszczą po liści palczastych łapach?
W wielkiej cichości w mroku gwiazd majestat wód się przelewa..
W ogrodzie róż o gruby żwir wiosenna szumi ulewa...
Czemuż co noc budzisz się młoda, o bezpowrotna wiosno?
Wszak pąki nie strzelają już, i drzewa przestały już rosnąć.
Wiem, że to tylko twe uśmiechy i oczy dziewczęce pod sklepem czaszki tkwią.
O serce serca mego! Znów utracona wiosno! Krynico bijąca krwią!