O Szymonie Konarskim
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O Szymonie Konarskim |
Pochodzenie | Śpiewnik historyczny |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1919 |
Druk | W. L. Anczyc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
(1839)
Za tą Trocką Bramą
Głucho bębny huczą.
Konarskiego to Szymona
Z więzienia wywłóczą.
W narodowym boju
Nieraz bił on wroga,
Potem — tułacz — szedł do Francyi
Z ojczystego proga.
Lecz nie mógł ugasić
Serdecznej tęsknicy...
Więc się jako emisaryusz
Przekradł z zagranicy.
I w Litwie ojczystej
Budził ducha męstwo,
I zagrzewał serca bratnie
I wróżył zwycięstwo.
Murawiew go chwycił
I zamknął w ciemnicy,
— Pod pałki go! pod batogi!
Gdzie twoi wspólnicy?
Lecz Szymon Konarski
Milczy jak zaklęty...
Więc po pałkach i po knutach,
Na tortury wzięty.
Trzeszczą kości, stawy,
Spotnieli już kaci —
Lecz Konarski Szymon milczy,
Nie wyda on braci!
Wścieka się Murawiew,
Kipi z niego piana...
Wieszać chce; lecz miał Konarski
Stopień kapitana.
Więc za Trocką bramą
Głucho bębny grają —
Tam Szymona Konarskiego
Dzisiaj rozstrzelają.
Wywlekli go z lochu,
Martwego wpół trupa,
Przywiązali go w kajdanach —
Do tej kaźni słupa.
Tam mu odczytali
Wyrok śmierci carski...
— Niechaj żyje Polska! — na to
Odkrzyknął Konarski.
Zagłuszyły bębny
Ten okrzyk zuchwały:
Pod rotowym ogniem, w dymie,
Padł męczennik śmiały.
Tak zginął Konarski,
Bohater nasz miły!
A z kajdanów jego, Polki
Pierścienie nosiły.