[49]DENIS DIDEROT.
Myśleć rozumnie, jeśli to możliwe; rzecz rzadka wśród mężczyzn, a jeszcze rzadsza wśród kobiet.
Lubię ładne ciało; lecz czego nadto, tego nadto, a ruch jest tak bardzo istotą materyi.
I tem jest ona złośliwsza, zarozumialsza i głupsza, niż gęś.
I tem chce być dowcipna.
I tem trzeba ją przekonywać, że się wierzy, iż ma dowcipu więcej, niż ktokolwiek.
I tem nie wie to o niczem i chce rozstrzygać.
I tem trzeba oklaskiwać jej zdania rękami i nogami, skakać z radości i mdleć z podziwu. „Jakież to piękne, wytworne, dobrze powiedziane, subtelnie spostrzeżone, osobliwie odczute! Skądże to kobietom przychodzi? Bez studyów, mocą samego instynktu, z darów przyrodzonych! To graniczy z cudem! I niechże nam potem powiedzą, że doświadczenie, nauka, rozmyślania, wychowanie cośkolwiek znaczą!...“
[50] Nikt nie jest w tak złym humorze, ani nawet piękna kobieta, co się budzi z troskę na nosie — jak autor zagrożony tem, że przeżyje swą sławę.