O kobiecie i o miłości/całość

<<< Dane tekstu >>>
Autor zbiorowy
Tytuł O kobiecie i o miłości
Podtytuł wybór myśli najznakomitszych pisarzy i myślicieli
Redaktor Kazimierz Bukowski
Wydawca Instytut literacki „Lektor“
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


O KOBIECIE I O MIŁOŚCI
WYBÓR MYŚLI
NAJZNAKOMITSZYCH PISARZY
I MYŚLICIELI
UŁOŻYŁ
KAZIMIERZ BUKOWSKI
IV. TYSIĄC
WYDAŁ ODDZIAŁ WARSZAWSKI
INSTYTUTU LITERACKIEGO „LEKTOR“ SP. Z O. O
WARSZAWA - LWÓW- POZNAŃ - KRAKÓW - LUBLIN
1922

The proper study of man
is — woman!
Wszystko, cokolwiek się powie
o kobiecie, jest prawdą.
Balzac
Legenda o „niezrozumianej kobiecie“ trwa do dziś dnia, podawana od wieków z ust do ust, jak fantastyczna opowieść o zaczarowanej królewnie. Kobieta-Sfinks stała się symbolem zagadki, o rozwiązanie której kusiły się największe umysły świata. Ileż to pięknych słów, głębokich uwag i spostrzeżeń, mądrych i bystrych wypowiedzeń padło od nieskończonej liczby lat, gdy dłoń ludzka poraz pierwszy zdołała zawrzeć i utrwalić myśl pismem. Gdybyśmy zebrali wszystko to, co od pierwszych dni ludzkości wypowiedziano o kobiecie, urósłby z tego księgozbiór, większy niż słynna Aleksandryjska Biblioteka.

A jednak dusza kobiety pozostała tajemnicą. W jej mrokach gubi się ślad każdej drogi. Wobec niej zawodnym okazał się nawet potężny rozum. Wszystkie przebłyski prawdy, nagłe i niespodziewane wniknięcia intuicyi zręcznie podchwytywane odruchy i kształty, były żmudnem, nieustannem błądzeniem po manowcach kobiecej duszy i bezcelowem nieraz i tragicznem szukaniem. Ilekroć tryumfująca myśl zdawała się chwytać rzeczywistość, trafiała tylko w próżnię. I znowu rozpoczynała drogę od początku. Ale do rdzenia prawdy nie dotarła nigdy.
I prawdopodobnie nie dojdzie nigdy. Cały urok i piękno kobiecej duszy tkwi w jej niepoznawalności. Zgłębić i odkryć tajemnicę, znaczy zedrzeć z jej oblicza najpiękniejszy strój, jaki posiada. Gdyby kobieta przestała być zagadką, świat stałby się nudny, a miłość przestałaby istnieć. Pięknem kobiety jest Nieznane. Krzyk, jaki się wydziera z tęsknoty ku temu Nieznanemu, jest najwspanialszym hymnem ludzkości. Z tego krzyku zrodziła się twórczość największych poetów. Z tego krzyku wyrosły wiekopomne czyny, dzieła, wynalazki. Z tego potężnego krzyku wykwitła najpotężniejsza i najpiękniejsza poezya świata: miłość
A jeśli miłość jest największym kultem całej ludzkości, to pierwszą jej kapłanką była zawsze i jest kobieta. Przeznaczeniem jej i posłannictwem na ziemi było pielęgnowanie świętego ognia, w którego płomieniach rodziły się i spalały wszystkie ludzkie istnienia. Śpiewano na jej cześć hymny, rzucano pod jej stopy kwiaty i wieńce laurowe, głowy wodzów i królów, burzono dla niej trony i spychano całe narody w otchłań zatraty. Albo też przeklinano ją, wleczono w prochu, kopano i tratowano nogami, palono na stosie, zamykano w klasztorach, strącano w jarzmo najpodlejszej niewoli, w złote klatki haremów i w błoto najohydniejszej prostytucji. Widziano w niej równocześnie anioła, istotę niepokalanie czystą, wcielenie boskości i idealnego piękna — i szatana, demona, wysłannika piekieł, pomocnika Belzebuba i kusiciela, wyklętego przez wszystkich Ojców kościoła.
Jakaż ogromna otchłań przeciwieństw! Jakież nieprzebrane morze prawdopodobieństw i tysiącznych możliwości! W jego granicach zamknąć można wszystko, co ludzkie!
Dlatego trudno jest jednemu człowiekowi ogarnąć to, czego przeniknąć nie zdołała praca myśli całych ludzkich pokoleń. Umysł jednostki zdoła zbadać i poznać tylko najbliższe, wchodzące w koło jego świata. I to będzie jedyną i największą jego prawdą.
Genialni twórcy i pisarze, piszący o kobiecie, nie zdołali wyjść poza prawdę swych wewnętrznych przeżyć. Ich stosunek do kobiet był i musiał być czysto subjektywnym. Ale w każdem ich wypowiedzeniu się o kobiecie, choćby najbardziej subjektywnem, tkwi prawda, gdyż w życiu każdego z nich kobieta inną odegrała rolę i w innem ukazała się świetle. Trudno jest zbadać i określić to, co było wypowiedziane pod wpływem nastroju i chwilowego podniecenia, a co było wynikiem głębokiego doświadczenia i bezpośredniego przeżycia. Nie można tu zakreślić żadnej granicy.
Stwierdzić da się tylko jedno: myśli ich o kobiecie są w ścisłej łączności z charakterem ich twórczości. W tych wypowiedzeniach odbywa się jak w zwierciadle barwa ich wyobrażeń i ich swoisty pogląd na świat. Mistyk Maeterlinck wyznacza kobiecie inną rolę, niż błyskotliwy Oskar Wilde, lub szyderczy, złośliwy Voltaire. To co mówi Goethe jest biegunowo różne od subtelnych wypowiedzeń ironicznego Anatola Francea lub wolnomyślnego Claude Farrèra. Brutalną nienawiścią do kobiety przesiąknięte są myśli Strindberga, a bezbrzeżną pogardą i lekceważeniem tchną słowa Fryderyka Nietzschego. A jak kontrastowo różnym jest wzniosły pogląd na rolę kobiety w świecie Stanisława Przybyszewskiego! Odmiennem zaś od wszystkiego jest to, co mówią o kobiecie same kobiety, jak Gabryela Zapolska i Marya Jehanne Wielopolska.
Wypowiadają się więc umysły indywidualne i różnorodne, odrębne temperamenty i charaktery. Gdzieniegdzie spostrzeżenia ich zgadzają się, a nawet pokrywają wzajemnie, gdzieindziej tworzą szalony kontrast. Są to jednak kontrasty pozorne. Każdy bowiem z nich wypowiada tylko inną, własną prawdę, którą ujrzał w chwili twórczego jasnowidzenia.
Możemy między niemi wybierać i przyjmować to, co odpowiada naszemu przekonaniu. Możemy odrzucić wszystko i szukać własnych dróg. Albo też — i to jest najrozsądniejsze wyjście z trudnego położenia — możemy zgodzić się z tem, co tak mądrze i dowcipnie powiada głęboki znawca duszy kobiecej Balzac:
„Wszystko, cokolwiek się powie o kobiecie, jest prawdą.“

Kazimierz Bukowski.

Warszawa, w październiku 1921.





PIOTR ALTENBERG.

Mężczyzna ma jedyną miłość — świat
Kobieta ma jedyny świat — miłość!


Skromną w żądaniach swych jest dusza kobiety. Szuka w jednej istocie Napoleona, Diogenesa i Hölderlina. I tą jedyną prawdę serc i wolną jeszcze od kompromisów i kłamstwa zowią ci podli: marzeniami podlotków!


Hygieną serc, cierpiących z nadmiaru sił, jest pozbywanie się ich w ekstazie w szale!
Ale wątła dusza kobiety ma tylko marzenie! Ekstazą — nie jest marzenie! Szałem — nie jest marzenie! To tylko — marzenia o szałach! Więc nie dla niej hygiena, ona nie jest w stanie pozbyć się nadmiernych sił serca. Musi być chorą, musi upadać pod ich brzemieniem! Za to ci podli wołają: Histeryczki!
Oto ich zemsta za ekstazy, których nie są w stanie wywołać!


Kobieto, bądź wierną! Twemu posłannictwu bądź słońcem — ogrzewaj i świeć!

O, godne politowania boginie, którym u opuszczonych ołtarzy, składa swą podejrzaną ofiarę monsieur te mari! Tylko poeci umieją się modlić, schylić głowy i płakać.


BALZAC.

...Ofiara albo tyraństwo..... Jedna i druga alternatywa wnosi w życie kobiety równą sumę cierpień.


Młoda kobieta, która zmuszona jest myśleć i działać jak mężczyzna, nie jest ani kobietą, ani mężczyzną, zrzeka się wszystkich przyjemności swojej płci, gdyż zagrażające jej niewygody potem odpadają, a nie zdobywa ona żadnego z przywilejów, które prawa nasze zastrzegły silniejszym.


Kiedy kobieta umie tłumaczyć sobie najmniejsze ruchy mężczyzny, a uczucia i rzeczy, które on przed nią ukrywa, potrafi przejrzeć, wtedy często po poprzednich obserwacjach i spostrzeżeniach, które często z przypadku, często w zupełnej niedbałości zostają zestawione, zabłysną nagle jasne promienie. Kobieta obudza się często nad brzegiem albo w głębi przepaści.


U kobiety, której serce jeszcze pozostało czyste i w miłości dziewicze, podporządkowane jest uczucie macierzyństwa głosowi wstydu. Czyż wstyd nie jest całą kobietą?


Kobiety wierzą raczej w gruntowną znajomość błyskotek, jak w powab i doskonałość tych kobiet, które są tak zbudowane, że mogą je dobrze nosić.


Kobiety posiadają niedający się naśladować talent wyrażania swoich uczuć bez używania żywych słów. Ich wymowność tkwi w łonie, w ruchu, w postawie, w spojrzeniach.


O ile kobieta może być niezdolną do przypominania sobie rzeczy poważnych, o tyle pamiętać będzie przez całe życie rzeczy, które są ważne dla jej uczuć.


Instynktowna odraza od wszystkiego, co rani jej miłość i życzenia jej serca, jest u kobiety najpiękniejszą rzeczą i pochodzi może z naturalnej cnoty, która tak prawa, jak i cywilizacji przemilczają.


Kiedy tylko młoda kobieta traci nowonarodzone dziecko, to miłość małżeńska darowuje jej następcę. Ten smutek jest więc przejściowy.


Kobieta, a przedewszystkiem młoda kobieta o czystej duszy, jak i wielkiej piękności, nie omieszka nigdy przestawić punkt ciężkości swego życia tam, gdzie natura, uczucie i społeczeństwo nakazują go przestawić. Kiedy to życie rozbija się potem, a ona zostaje na ziemi, wtedy cierpi najokropniejsze męki, z tego samego powodu, który pierwszą miłość czyni najpiękniejszą z wszystkich uczuć.

Sumienie prawdziwej kobiety zawsze ją usprawiedliwia.


Skromność jest cnotą kobiecą, którą kobiety same umią rozwijać.


Kobiety są przez cywilizację bardziej poniżane, niż przez naturę. Natura zadaje im cielesne cierpienia, których im mężczyźni nie łagodzą, a cywilizacja rozwinęła sposób myślenia, przeciw któremu mężczyźni nieustannie uchybiają. Natura dusi słabe stworzenia, mężczyźni skazują je na życie, aby je oddawać ciągłemu nieszczęściu. Małżeństwo, urządzenie, na którem spoczywa dzisiaj społeczeństwo, daje jedynie kobietom odczuć całe jego brzemię; dla mężczyzny wolność, dla kobiety obowiązki. Kobiety są całe swe życie dłużne mężczyznom, mężczyźni dłużni są kobietom z swego życia tylko niektóre chwile.


Kiedy kobieta posiada cenny przywilej rozpostarcia swego macierzyństwa na całe życie dziecka, czyż wtedy nie musi się przypisać tę boską długotrwałość uczucia promieniom jej moralnego poczęcia?


Czyż można uczynić kobiecie zarzut z tego, ze pożąda śmierci, jeśli jest matką i małżonką i ku swojemu nieszczęściu ujrzała miłość w jej nieskończonej piękności i macierzyństwo w jego bezmiernej radości?


Pocałunki prawdziwej kobiety zawierają w sobie boski miód, który zdaje się rzucać duszę w tę pieszczotę i delikatny żar, który przenika serce.


Mogą mężczyźni wydziedziczyć kobiety, to przynajmniej spełnią prawo natury i będą wybierać swoje towarzyszki według życzeń serca i żenić się z niemi.


Tylko w pewnym wieku potrafią pewne wybrane kobiety swoim przymiotom nadać wyrazu.


Kobieta trzydziestoletnia posiada dla młodego człowieka nieprzezwyciężony pociąg.

Młoda dziewczyna posiada za wiele złudzeń, za wiele niedoświadczenia i zanadto udziela się w swojej miłości, aby młody mężczyzna mógł się czuć tem pochlebiony, podczas gdy kobieta zna cały ogrom ponoszonej ofiary. Tam, gdzie jedna daje się porwać ciekawości, sztukom uwodzenia, które są wobec miłości, druga słucha uczucia sumienności. Jedna poddaje się, druga wybiera. Czyż ten wybór nie jest już nadzwyczajnem pochlebstwem? Uposażona w wiedzę wskutek nieszczęść, prawie zawsze drogo okupionych, kobieta doświadczona oddaje się, zdaje się prawie zawsze dawać więcej, niż siebie samą; podczas gdy niedoświadczone i łatwowierne młode dziewczę, które nic nie wie, nie potrafi nic porównać, ani niczego ocenić; przyjmuje ono miłość i studyuje ją. Jedna uczy nas, udziela nam w pewnym wieku rady, gdzie posłuszeństwo jest radością; druga chce uczyć się wszystkiego i okazuje się naiwną tam, gdzie pierwsza jest czułą. Tamta daje tylko jedno zwycięstwo; ta zmusza do ustawicznych walk. Pierwsza ma tylko łzy i radości, druga tylko zmysłową rozkosz i wyrzuty sumienia. Aby młoda dziewczyna oddała się kochankowi, musi być bardzo zepsutą i opuszcza się ją ze wstrętem, podczas gdy kobieta posiada tysiące środków, aby strzedz swego wpływu i zarazem swojej godności. Jedna pozwala zanadto niewolniczo, z smutnym spokojem beztroski; druga stawia na kartę wiele, aby nie żądać od miłości rozmaitych jej przeobrażeń. Jedna upada sama; druga zabija z powodu swego kochanka całą rodzinę. Młoda dziewczyna posiada tylko jedną kokieterję i zdaje się wszystko wypowiedzieć, kiedy zdejmie swoją suknię; ale kobieta posiada ich tysiące i ukrywa się pod tysiącem zasłon; w końcu pochlebia ona każdej próżności, a młoda nowicyuszka pochlebia tylko jednej. U kobiety trzydziestoletniej powstają ponadto rozmaite niezdecydowania, obawy, troski, wzruszenia, które nie zachodzą nigdy w miłości młodej dziewczyny. W tym wieku żąda kobieta od młodego mężczyzny, aby jej wrócił poważanie, które złożyła mu w ofierze; żyje tylko dla niego, zajmuje się jego przyszłością, życzy mu pięknego życia, chce mu je urządzić wspaniale; słucha, prosi i rozkazuje, upokarza i wynosi się i potrafi pocieszyć w tysiącznych okolicznościach, gdzie młoda dziewczyna potrafi jedynie wzdychać. Prócz wszystkich korzyści swego stanowiska, potrafi się zachowywać jak młoda dziewczyna, potrafi grać wszystkie role i nawet przez cierpienie zyskać na piękności. U nich obu zachodzi niepokonana różnica między przewidywaniem a niedowidzeniem, między siłą a słabością. Kobieta trzydziestoletnia zaspakaja wszystko, a młoda dziewczyna, pod piekącą myślą, że nią nie jest, nie może niczego zaspokoić.


Najbardziej rozstrzygającym krokiem w życiu kobiety jest ten, który kobieta uważa za najmniej znaczący. Poślubiona, nie należy więcej do siebie, jest królową i niewolnicą ogniska domowego. Świętość kobiety jest nieodłączna od obowiązków i wolności świata. Emancypować kobietę, znaczy zgubić ją. Czyż nie poddaje się łasce tego obcego, któremu daje prawo wkroczenia w świętości rodzinnego ogniska, i czyż kobieta nie popełnia błędu, albo, ściślej mówiąc, początku błędu, jeśli go do ogniska rodzinnego zaprasza?


Kobiety uważają na to i zawsze muszą na to uważać, aby być czczonemi, gdyż bez czci nie prowadzą one żadnego życia. Jest to także pierwsze uczucie, którego żądają od miłości.


Kobiety upadają w trojaki sposób: najpierw poddają naszą namiętność wątpliwości i odmawiają nam zdolności kochania tak, jak one kochają. Następnie przedstawiają się jako bardzo nieszczęśliwe, aby poruszyć naszą naturalną wspaniałomyślność i naszą miłość własną. Czy młody człowiek nie czuje się tem pochlebiony, że ma pocieszać wykwintną nieszczęśliwą? W końcu posiadają one prawdziwą skłonność do dziewiczości.


Czyż kobieta nie musi stać się zdobyczą wszystkich tęsknot serca, jeśli sobie to jasno uświadomi, że życie jej zależy od mniej lub więcej prawdy, siły i wytrzymałości, które jej kochanek wkłada w jej pożądanie? Dlatego niemożliwem jest dla kobiety, matki, żony, ochronić się przed miłością młodego człowieka; jedyne, co pozostaje w jej mocy, jest, od chwili gdy zdradza tę tajemnicę serca — a kobieta zdradza ją zawsze — nie widzieć go więcej.


Jeśli kobiety są brzydkie, to czują się pochlebione przez miłość, którą uważają za piękną; jeśli są młode i czarujące, to urok musi przewyższać wszystkie pozostałe uroki, musi być niezmierzony; jeśli są cnotliwe, to światowo wzniosłe uczucie nakłania je do znajdowania rozproszenia tak w wielkości ofiary, którą składają swojemu kochankowi, jak w wielkości ciężko znoszonej walki.


Pascal powiedział: „Wątpić w Boga, znaczy, wierzyć w niego.“
Dlatego kobieta nie opiera się już więcej, skoro jest zakochana.


Nie to wzrusza kobiety, że znajdują w nas tak powabną delikatność i wspaniałe uczucia, bo u nich delikatność i wdzięk są zewnętrznemi oznakami prawdy.


W każdym momencie, w którym kobieta sądzi, że nie działa bardzo szlachetnie lub zraniła szlachetną duszę, namiętność czyni w niej gwałtowne postępy.


Kobiety ulegają jedynie ciosom cnoty. „Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi zamiarami“ — to nie jest gołosłowny paradoks kaznodziejski.


Nie pojmuję, jaką siłą posługują się kobiety, aby przeprowadzić zawsze swoją wolę, gdy mimo istoty i swojej słabości zwyciężają nieustannie.


Twarz młodej kobiety posiada spokój i świetność, świeżość zwierciadlaną jasnego jeziora. Rysy twarzy kobiet zaczynają się dopiero od trzydziestego roku. Aż do tego wieku znajdzie w ich twarzach malarz jedynie czerwień i biel, uśmiech i wyrazy, które powtarzają jedną i tę samą myśl, myśl młodości i miłości, jednokształtną myśl bez głębi; ale w wieku starszym wszystko mówi u kobiety, namiętności uwidaczniają się na jej twarzy, staje się kochanką, żoną, matką; najgwałtowniejsze wynurzenia radości i bólu uszminkowują jej oblicze i fałdują w tysiączne fałdy, które wszystkie prowadzą jedną rozmowę i wtedy głowa kobieca staje się wzniosłą brzydotą, piękną melancholią i wspaniałą spokojem.


Dobrze wychowani ludzie, a szczególniej kobiety, zdradzają swoje uczucia tylko przez nieprawdopodobną oznakę wzruszeń umysłu.


Najprzenikliwszy mężczyzna na świecie nie potrafi powiedzieć o kobiecie tyle dobrego ani tyle złego, ile one same o sobie myślą.


Pod względem fizycznym mężczyzna jest dłużej mężczyzną, niż kobieta kobietą.


Ku naszemu wiecznemu wstydowi, nigdy kobieta nie jest tak do nas przywiązana, jak wówczas, gdy cierpimy.


Pod względem moralnym mężczyzna jest dłużej mężczyzną, niż kobieta kobietą.


Serce kobiety cnotliwej jest o jedną strunę bogatsze lub uboższe, niż serce innych kobiet: zależnie od tego, zasługuje ona na bezgraniczny podziw, lub na politowanie.


Być może, iż cnota kobiet jest kwestją jej temperamentu.


Nawet najbardziej cnotliwa kobieta ma w sobie coś nieokreślonego, co nigdy nie jest bezwzględnie czystem.


Błędy kobiet — to jeden akt oskarżenia przeciw egoizmowi, niedbalstwu i nicości mężów.


Kobietę, której odjęto wolną wolę, pozbawiono możności i zasługi poświęcenia się kiedykolwiek.


W miłości — nie mówiąc nawet o jej stronie duchowej — kobieta jest jak instrument muzyczny, który odsłania swe tajniki tylko temu, kto umie biegle nim władać.


JULIUSZ BARBEY D’AUREVILLY.

Geniusz nie jest, niestety, niczem dla kobiety nawet najbardziej znakomitej, w porównaniu z różowemi ustami i z płomieniem zdrowia w oczach.


Czyż istnieje sposób, aby oprzeć się temu demonowi, tkwiącemu w kobiecie, gdy znajduje się przed wami prawie na kolanach, prawie na szyji, prawie na ustach. Gdy się posiadało niebo, oddałoby się jej!


Świat posiada pewne podłe słowo, którem gasi miłość, na którą się nie zgadza. Powiada: Taki a taki pan żyje z taką kobietą. Nie znam nic bardziej wstrętnego od takiego słowa. Jest to uderzenie szpicruty, brudnej na końcu, wymierzone w twarz i w serce.


Żyć z kobietą! Żyć z nią, żyć z tobą, to znaczy czuć, myśleć tylko razem, stopić, zatracić usta, spojrzenia, oddechy, bicia serca w jednym jedynym pocałunku, w jednym uścisku, w jednej miłości, ach! czyż to nie jest najbardziej niewypowiedziane szczęście, jakie można sobie wyobrazić. A jednak z tego wyrażenia, które wypowiada to wszystko, świat uczynił znamię wzgardy, którą rzuca na dwa nazwiska, mężczyźni głośno, kobiety cicho, skoro tylko jedno z tych nazwisk wymieni się przed nimi.


Prawdę mówiąc, nie rozumiem zupełnie, dlaczego kobiety nie są dumne i szczęśliwe z okrutnej zazdrości. Czyż to nie jest akt pokory, uczyniony na klęczkach przez istotę silną istocie słabej, która stała się w ten sposób władcą? Ale kobiety, te urocze ciała, którym Mahomet, oszukaniec! odmówił duszy, nie mają w sobie próżności, sięgającej tak wysoko. Słodką słabość, nie znają one egoistycznych pragnień pychy.


Kobieta nienawidzi swego męża, ponieważ go już nie kocha, nienawidzi go, ponieważ musi udawać dla niego czułość, ponieważ musi znosić obojętnie jego pieszczoty, jak obelgi i nie może ich odepchnąć, tego małżonka, który jest tylko panem w chwili gdy bierze to, co należy do innego, którego obraz nieustannie nosi w swojem sercu.


Skoro poznało się miłość, skoro rozpostarło się dziewicze ciało i obnażyło je pod splotami węża, wszystkie widoki szczęścia, jakie otwierało życie, znikły za jednym tchem. Puchar jest wypróżniony. A jeśli usta ściskając brzegi, chcąc szukać w pośpiechu reszty upojenia, znajdą tylko zimno kryształu, który pęknie i pokrwawi je.


KAROL BAUDELAIRE.

Kochamy kobiety w stosunku, jak są nam bardziej obce. Kochać kobiety inteligentne jest przyjemnością pederasty. Przeto zwierzęcość wyklucza pederastyę.


Kobieta jest przeciwieństwem dandysa. Powinna więc budzić wstręt. Kobieta jest głodna, pragnie jeść; jest spragniona i chce pić. Ogarniają ją chutliwe żądze, chce być....
Piękna zasługa!
Kobieta jest naturalna, to znaczy, ohydna. Jest też również zawsze pospolita, to znaczy, przeciwieństwem dandysa.


Są pewne kobiety, które są podobne do wstęgi Legii Honorowej. Nie pożąda się ich już więcej, ponieważ zbrudzili je pewni ludzie. Dla tych samych powodów nie widziałbym spodni z galonami.


Dlaczego człowiek inteligentny kocha bardziej dziewczęta niż kobiety, skoro jedne i drugie są zarówno zwierzętami? To zagadka.

Dziwiłem się zawsze, że kobiety wpuszczano do kościołów. Jaką rozmowę mogą one prowadzić z Bogiem?
Wieczysta Wenus (kaprys, historja, fantazja) jest jedną z kusicielskich form dyabła.


Kobieta nie umie oddzielić duszy od ciała. Jest istotą niezłożoną, jak zwierzęta.


WACŁAW BERENT.

Z wszystkiego, czem kobieta obdarza, tęsknota jest jedynie czystym jej darem.


Kobiety zawsze wszystko o sobie nawzajem wiedzą — i szeroko tolerują, o ile rzecz nie dochodzi do jawnego skandalu. A co ważniejsza, chłoną wszystko w indolencję dusz. Jakie warstwy cynizmu układać się w nich muszą!


Gdy fala energii powszechnych opada, kobietom przedewszystkiem leniwieją dusze i zatruwają się wyobraźnie próżne.


Zepchnięte z koturnów romantycznych, rozsznurowane z katolicko-salonowego gorsetu empirowanej mody „równouprawnione“ przedewszystkiem w pogoni za dosytem, te biedne niewiasty jałowieją poprostu z samego poczucia swojej dziś pospolitości.


Serce kobiety doznaje w życiu więcej zawodów, niźli jej nerwy. Ale te ostatnie bywają dla niej bardziej nieukojone.

Ten najczulszy nerw w kobiecie: nerw ciekawości.


Kobieta ma wprawdzie duszę, jak nam kościół wierzyć każe, lecz duszę swego stada, moralność atmosfery, jaka ją otacza, a zmysły swych wielbicieli.


LA BRUYÈRE.

Czas wzmaga przyjaźń, lecz osłabia miłość!


Miłość istnieje sama przez się, a niekiedy przez rzeczy, które, zdawałoby się, powinny ją zgasić — jak np. kaprys, surowość, rozłąka, zazdrość. Inaczej przyjaźń: tę ciągle musimy czemś podsycać, wygasa snadnie z braku starań, ufności i usług wzajemnych.


Miłość rodzi się tylko z — miłości, a najstalsza przyjaźń zrodzić zdoła zaledwie bardzo przelotną miłość.


Miłość umiera na przesyt, grzebie ją zapomnienie.


Słabością jest miłowanie i słabością wyleczenie z niego. Leczymy się, jak się pocieszamy: poprostu niema w sercu dość zasobów na wieczne łzy, dni na wieczne kochanie.
Pragniemy być całem szczęściem osoby kochanej, a jeśli to niemożliwe — to całem jej nieszczęściem.


Mężczyźni i kobiety rzadko się zgadzają w sądach o wartości płci pięknej; zbyt odmienne mają zdania. Kobiety zrażają siebie wzajem przez te same wdzięki, którymi zniewalają mężczyzn. Tysiące sposobów, za pomocą których wzniecają gorącą miłość w tych ostatnich, wśród nich samych niecą właśnie odrazę i nienawiść. Niektóre kobiety okazują sztuczną wspaniałość, zależną od obrotu oczów, noszenia głowy, sposobu chodzenia, lecz zgoła nie sięgającą dalej, wreszcie umysł błyskotliwy a ceniony właśnie za to, że nie jest zbyt głęboki. — Inne zaś cechuje wielkość pełna prostoty, naturalność, niezawisła od ruchów i obrotów, źródło swe mająca w sercu i będąca jakoby wynikiem wysokiego urodzenia, cnota spokojna a stateczna, tysiącem zalet ozdobiona, której nawet ich wielka skromność ukryć nie zdoła, więc wydatna dla oczu, umiejących patrzeć.


Piękna twarz jest najpiękniejszym ze wszystkich widoków, a najsłodszą harmonią jest dźwięk głosu tej, którą się kocha.


Piękna kobieta, posiadająca zalety zacnego mężczyzny, najrzadsza to rozkosz na świecie; znajdujemy tu złączone zalety obojga płci.

Młode kobiety dają niekiedy mimowolne oznaki uczuć, nader skuteczne i nieskończenie wzruszające dla tego, kogo się tyczą. Mężczyźnie nic się nie wyrywa powoli; pieszczoty jego są celowe. Mężczyzna mówi, działa, nadskakuje — i mimo wszystko jest mniej skuteczny.


Bywają kobiety miłujące bardziej pieniądze, niż przyjaciół, a kochanków bardziej, niż pieniądze.


Wydaje się rzeczą dziwną widzieć w sercu kobiety coś silniejszego i gorętszego nad miłość dla mężczyzny. Mówię tu o grze i ambicji. Takie kobiety czynią nas bezgrzesznymi; suknię tylko mają wspólną z płcią piękną.


Sądząc po urodzie, młodości, dumie i pogardzie tej kobiety, każdy się zgodzi, że to jakiś bohater pewnego dnia ją uszczęśliwi; tymczasem ona już wybór uczyniła — wybrała głupca i brzydala.


Czy to dbałość o tajemnicę, czy smak zwyrodniały sprawia, że ta kobieta kocha się w swym lokaju, tamta w mnichu, a Dorynna we własnym lekarzu?

Dla kobiety światowej ogrodnik jest ogrodnikiem a malarz malarzem, dla niektórych zaś surowszych obyczajów i malarz i ogrodnik jest mężczyzną. Wszystko jest pokusą dla tego, kto się jej obawia.


Gdy spowiednik i rektor różnią się w opinii co do trybu postępowania — kogoż trzeciego wybierze kobieta na superarbitra?


Kobiety przywiązują się do mężczyzn przez to, co same z siebie dają. I to właśnie mężczyznę zobojętnia.


Kobieta, która już nie kocha, zapomina o wszystkiem, co było — nawet o tem, co dała z siebie mężczyźnie.


Kobieta, mająca tylko jednego kochanka, bynajmniej nie uważa się za zalotnicę; gdy zaś ich ma kilku, nie uważa się za nic gorszego od zalotnicy.


Niekiedy kobieta nie staje się zalotnicą jedynie dzięki temu jednemu przywiązaniu, które poczytuje za szaleństwo.

Bywają kobiety już przekwitłe, które czy to z przyrodzenia, czy skutkiem nierządnej skłonności są niejako z urzędu wsparciem młodych ludzi niemajętnych, nie wiem, nad kim więcej litować się godzi, czyli nad podstarzałą kobietą, że jeszcze potrzebuje rycerza, czyli nad rycerzem, że potrzebuje starej baby.


Niektóre kobiety obdarowują wraz klasztory i kochanków; nierządne i razem dobroczynne mają nawet w cieniu ołtarza klęczniki i ławki, gdzie odczytują listy miłosne, a nikt nie widzi, że nie do Boga idą ich modły.


Główna rzecz dla kobiety nie na tem polega, by miała księdza kierownika, lecz, by się mogła obejść bez niego.


Gdyby niewiasta, wyliczając wobec spowiednika swoje słabości, mogła opowiedzieć o tej, którą ma dla swego kierownika oraz ile czasu traci w jego towarzystwie, możeby jej jako penitencję nałożono wyrzeczenie się tegoż.


Za dużo na męża żony kokietki i dewotki: powinnaby niewiasta wybrać jedno z dwojga.

Kiedy się już uczyniło wszystko, by posiąść kobietę, a skutku to nie odniosło, pozostaje jeszcze jeden środek — oto trzeba zaprzestać zabiegów; wtedy właśnie sama się o ciebie upomni.


Mężczyzna ściślej dochowuje tajemnicy cudzej niż własnej — niewiasta czyni wręcz przeciwnie.


Kobiety są krańcowe: bądź lepsze, bądź gorsze od mężczyzn.


Większa część niewiast nie zna żadnych zasad — rządzą się sercem, a obyczaje ich zależą od tego, kogo kochają.


Trudno zachowywać bezstronność wobec dwóch jednako miłych a poróżnionych niewiast, choćby się poróżniły w sprawach, z któremi nie mieliśmy nic do czynienia. Trzeba koniecznie wybrać jedną z dwóch, lub obie utracić.


Jest chwila, w której i najbogatsze panny muszą z sobą coś postanowić. Pierwsza pominięta sposobność budzi w nich zazwyczaj długi żal po niewczasie, a zdaje się, jakby sława o ich majętności zmniejszała się, gdy się zmniejsza uroda. Przeciwnie zaś, wszystko zdaje się sprzyjać młodej osobie, nawet opinia ludzka, która lubi nawet przydać trochę zalet, by pokusę uczynić tem silniejszą. Ileż to panien, którym wielka uroda służyła li tylko do łudzenia się nadzieją wielkich dostatków!


Zdarza się nieraz, że kobieta ukrywa przed mężczyzną całą miłość, którą dlań żywi, gdy jednocześnie ten udaje przed nią miłość, której nie czuje wcale.


Rzadko lekkie obyczaje dają się ukryć: wiele kobiet znamy tyleż pod nazwiskiem ich kochanków, co i mężów.


Niektóre kobiety trwają przez całe życie w podwójnym związku, zarówno trudnym do ukrycia jak i do zerwania. Jednemu brak tylko kontraktu ślubnego, drugiemu — tylko miłości.


Mężczyzna może zwieść kobietę udanem uczuciem, pod warunkiem, że nie kocha innej naprawdę.


Mężczyzna wybucha przeciw kobiecie, która go przestała kochać i wkrótce się pociesza; kobieta porzucona mniej czyni hałasu, lecz długo jest niepocieszona.


Kobiety leczą się z lenistwa przez próżność lub miłość.


Ktoś ze stolicy jest dla parafianki tem samem, czem dla mieszkanki stolicy ktoś ze dworu.


Kobieta niewierna, jeśli osoba, której to się tyczy, wie o tem, jest tylko niewierna, jeśli zaś wierzy w jej wierność, jest przewrotna.


Przewrotność kobiet to nam daje z siebie dobrego, że leczy z zazdrości.


Strojenie się i malowanie kobiet, bynajmniej, mniemam, nie jest przeciwne ich zamiarom. Jest to coś więcej, niż przebieranie się i maskarada, gdzie nie chodzi o udanie tego, czem się nie jest, lecz o zakrycie się do niepoznania — to już raczej zamiar wprowadzenia w błąd przez oczy i przez powierzchowność przeciwną prawdzie. Jest to rodzaj kłamstwa.


Kobietę wyłącznie sądzić należy od bucika do utrefienia, właśnie jak się mierzy rybę między głową a ogonem.


Jeśli kobiety samym sobie tylko chcą się przypodobać, to oczywiście w wyborze ozdób i strojów, w sposobie ich noszenia, wolno im iść jedynie za własnym smakiem. Jeśli tu jednak chodzi o przypodobanie się mężczyznom, jeśli to dla nich bielą się i malują, tom po zebraniu głosów mocen jest im obwieścić od wszystkich lub przynajmniej od większości mężczyzn, że róże i bielidła czynią je szpetnemi i obrzydliwemi, że róż je postarza i odmienia, że mężczyźni równie nie lubią ich oglądać z bielidłem na twarzy, jak ze sztucznemi zębami w ustach i gałkami z wosku w szczękach, że więc poważnie się oświadczają przeciw wszelkiej sztuczności, która je szpeci. I że wreszcie niewinni są w tej mierze przed Bogiem, który owszem sam zdaje się podał im ten ostateczny a niezawodny środek na wyleczenie się od płci pięknej.

Kobiety byłyby niepocieszone, gdyby z przyrodzenia były takie, jakiemi się stają przez użycie sztucznych środków, gdyby naraz postradały wszelką świeżość płci, a gdyby twarze ich stały się tak zaognione i posiniałe, jak kiedy je same obłożą różem i bielidłem.


Kobieta zalotna nie ustaje nigdy w namiętności podobania się innym i dobrego mniemania o swojej urodzie. Czas i lata uważa jako coś, co szpeci i marszczy jedynie inne kobiety i bynajmniej zgoła nie pamięta, że wiek na jej własnej twarzy wyryty. Ten sam strój, stary ongi był ozdobą jej młodości, uwydatnia dziś wady starości; minki i przesada nie opuszczają jej nawet w chorobie i gorączce; kona strojna i we wstążkach jaskrawych.


Kobiety przygotowują się dla swych kochanków, gdy na nich czekają, lecz gdy kochanek zajdzie je znienacka — wówczas zapominają o stanie, w jakim się znajdują, nie uważają na siebie. Więcej za to mają przytomności wobec obojętnych: czują nieład w ubraniu, poprawiają je lub znikają na chwilę, by, przystroiwszy się, wrócić.


Dawny kochanek tak małą ma wartość, że ustępuje miejsca nawet nowemu mężowi; ten zaś tak mało znaczy, że z kolei ustąpi niebawem przed nowym kochankiem. Dawny kochanek obawia się rywala lub nim gardzi, stosownie do wziętości kobiety, o którą chodzi. Niekiedy kochankowi wobec kobiety, z którą jest związany, brak jedynie nazwy męża. To dużo, bo byłby po tysiąc razy zgubiony, gdyby nie ta właśnie okoliczność.


Lekkość obyczajów w kobiecie zalotnej po części dodaje jej wartości. Przeciwnie znów mężczyzna zalotny jest czemś gorszem, niż lekkoduch. Kobieta lekkich obyczajów i zalotny mężczyzna, stanowię wartą siebie parę.

Kobieta lekka pragnie, by ją kochano, zalotna zadawala się opinją uroczej i pięknej. Tamta chce opanować, ta zaś tylko podobać się. Pierwsza przechodzi stopniowo od jednego stosunku do drugiego, druga ma liczne zabawki naraz. W pierwszej rysem głównym jest rozmiłowanie się w użyciu — w drugiej próżność i lekkomyślność. Lekkie obyczaje są słabością serca lub może wadą samego ustroju, zalotność zaś nierządnością umysłu. Kobiety lekkich obyczajów wzniecają obawę, zalotnice zaś nienawiść. Z dwóch tych usposobień aż nadto można zbudować trzecie — najgorsze.


Kobietą słabego charakteru jest ta, której zarzucają błąd popełniony, która go sama sobie wyrzuca w rozterce rozumu z sercem, pragnąc się uleczyć, lecz nie osiągając tego nigdy, lub za późno.


Kobieta nieczuła to ta, która już nie kocha, lekkomyślna ta, która kocha innego, zmienna ta, która nie wie, czy i kogo kocha, obojętna wreszcie ta, która nie kocha nikogo.


Przewrotność jest to kłamstwo całą osobą, jeśli mi tak rzec wolno: w kobiecie jest to zdolność wstawienia stówka lub postępku dla zamydlenia oczu, niekiedy zaś wyrzeczenia przysiąg i obietnic, których danie tak samo ją nic nie kosztuje, jak i niedotrzymanie.


MIKOŁAJ CHAMFORT.

Jeśli się chce mieć wyobrażenie, jak wielka jest miłość własna kobiet, trzeba sądzić po tem, co z niej zostaje, kiedy przekroczy wiek podobania się.


Zdaje mi się, mówił pan de....., z powodu łask u kobiet, że rzeczywiście mężczyźni ubiegają się o nie drogą konkursu, lecz że nie przypadają w darze ani uczuciu ani zasłudze.


Zabawne, że wyrażenie: znać kobietę, oznacza: spać z kobietą — i to w wielu językach starożytnych, u ludów najprostszych i najbliższych naturze obyczajów; jak gdyby bez tego nie znało się kobiety wcale. Jeśli takie odkrycie zrobili patryarchowie, tedy byli bardziej postępowi, niż się przypuszcza.


Kobiety prowadzą z mężczyznami wojnę, w której ci maję tę wielką przewagę, że dziewczyny są po ich stronie.


Spotyka się dziewczyny, które znajdują sposobność do sprzedawania się, lecz nie znalazłyby do oddania się.

Żeby stosunek między mężczyzną a kobietą był rzeczywiście interesujący, trzeba, żeby ich łączyła rozkosz, pamięć lub pożądanie.


Pani de... pojechała do Anglii ze swym kochankiem, żeby dowieść wielkiej czułości, której nie posiada wcale. Obecnie urządza się skandale przez szacunek do ludzi.


Przypominam sobie, że znałem pewnego pana, który porwał dziewczynę z opery, ponieważ, jak mówił, przekonał się, że jest w nich tyleż fałszu, co w kobietach uczciwych.


Mówią powszechnie: najpiękniejsza kobieta w świecie może dać tylko to, co posiada; otóż to jest wielkim błędem: daje ona właśnie to, co wydaje się, iż się otrzymuje, ponieważ w rzeczach tego rodzaju wyobraźnia ustanawia wartość tego, co się otrzymuje.


Pan..... słuchając kazania przeciwko miłości idealnej z powodu jej złych skutków na wyobraźnię, rzekł: „Co do mnie, nie obawiam się ich wcale. Kiedy kobieta podoba mi się i czyni mnie szczęśliwym, oddaję się uczuciom, które we mnie budzi, zastrzegając sobie, że nie dam się oszukać, jeśli mi odpowiadać nie będzie. Wyobraźnia służy mi za tapicera, którego posyłam, żeby umeblował apartament, jeśli widzę, że mi będzie w nim dobrze; jeżeli jest inaczej, nie daję żadnych poleceń i nie ponoszę żadnych kosztów.“


Kto nie znał wielu dziewczyn, nie zna kobiet, mówił mi poważnie pewien pan, wielki wielbiciel swojej, która go oszukiwała.


Kobieta brzydka, a zarazem despotyczna i zalotna, jest jak ubogi, który wskazuje, żeby mu dano jałmużnę.


Pan.... mawiał: To tylko w kobietach jest dobre, co w nich jest najlepsze.


Pan.... mówił mi: Znałem kobiety wszystkich narodowości; Włoszka wtedy dopiero wierzy, że się ją kocha, kiedy kochanek jest zdolny popełnić dla niej zbrodnię; Angielka, kiedy jest zdolny dla niej do szaleństwa; Francuzka, kiedy gotów popełnić głupstwo.


DENIS DIDEROT.

Myśleć rozumnie, jeśli to możliwe; rzecz rzadka wśród mężczyzn, a jeszcze rzadsza wśród kobiet.


Lubię ładne ciało; lecz czego nadto, tego nadto, a ruch jest tak bardzo istotą materyi. I tem jest ona złośliwsza, zarozumialsza i głupsza, niż gęś. I tem chce być dowcipna. I tem trzeba ją przekonywać, że się wierzy, iż ma dowcipu więcej, niż ktokolwiek. I tem nie wie to o niczem i chce rozstrzygać. I tem trzeba oklaskiwać jej zdania rękami i nogami, skakać z radości i mdleć z podziwu. „Jakież to piękne, wytworne, dobrze powiedziane, subtelnie spostrzeżone, osobliwie odczute! Skądże to kobietom przychodzi? Bez studyów, mocą samego instynktu, z darów przyrodzonych! To graniczy z cudem! I niechże nam potem powiedzą, że doświadczenie, nauka, rozmyślania, wychowanie cośkolwiek znaczą!...“

Nikt nie jest w tak złym humorze, ani nawet piękna kobieta, co się budzi z troskę na nosie — jak autor zagrożony tem, że przeżyje swą sławę.

GUSTAW FLAUBERT.

Mężczyzna jest panem swojej woli. Wszystkie namiętności i wszystkie kraje stoję przed nim otworem, może pokonywać wszelkie przeszkody i zdobywać najróżnorodniejsze przyjemności. Kobieta związana jest tysiącznemi więzami. Bezczynna, a jednak żądna używania, tkwi między pokusami swoich zmysłów a przymusem konwenansu. Jak powiewną zasłonę jej kapelusza podtrzymuje silna wstążka, podobnie kobieta ma zawsze pragnienie, z którem pragnęłaby ulecieć i jakąś zwyczajną moralność, która jej nie puszcza.


Kobieta, która w swej młodości była „typem“, pozostaje ofiarą tego typu, musi ubierać się i czesać w pewien określony sposób. A nawet wówczas, gdy ten rodzaj uczesania i ubrania nie nadaje się dla niej, musi trwać w tem dalej. Skąd pochodzą groteskowe przesady.


Mężczyzna kochany przez jedną kobietę, bywa jednocześnie kochany przez inne.


Potęga promieniowania. Teorja miłości, którą budzą aktorki.

Ten, kto nie mówi źle o kobietach, nie kocha ich wcale, gdyż najgłębszy sposób odczuwania czegośkolwiek polega na cierpieniu.


Im bardziej zmniejsza się (zmienia lub ukrywa) prostytucja kobiet, rośnie prostytucja mężczyzn. Ciało może być mniej sprzedajne — zapewne! Ale umysł dochodzi do banalności, do bezprzykładnej rozpusty.


Miłość jest, jak wszystko, tylko jednym ze sposobów postrzegania uczucia... Nie patrzałem nigdy na dziecko bez myśli, że stanie się później starcem. Kontemplacja kobiety nasuwa mi marzenie o jej szkielecie. Stąd też widoki radosne sprawiają mi smutek, a rzeczy smutne mało mnie wzruszają. Zbyt wiele płaczę wewnątrz siebie, abym mógł wylewać łzy na zewnątrz; lektura wzrusza więcej, niż istotne nieszczęście.


Kobiety biorą swe organy płciowe za serce, wierzą, że księżyc istnieje po to, aby oświetlać ich buduar. Braknie im cynizmu, który jest ironią życia, a gdy go posiądą, zamieni się zaraz w zwyczajną afektację. Serce kobiece jest fortepianem, na którym mężczyzna, artysta egoistyczny, wygrywa melodye, a wszystkie klawisze odpowiadają. Kobiety w miłości nie posiadają własnej skrytki, nie zatrzymują nic dla siebie, zupełnie inaczej niż mężczyźni, którzy, we wszystkich szlachetnościach uczucia rezerwują jednak in petto drobny skarb na własny użytek.


ANATOL FRANCE.

Uczciwe kobiety, które ze zbytnią pychą zamykają się w swej wyniosłej cnocie, przesadnie oceniają powaby ciała i starannie strzegą tego, czem gardzić należy; gdy się zastanowić, czuć w tem pewien rodzaj zmysłowości.


Czemże jest kobieta w porównaniu z papyrusem aleksandryjskim!


Niewierność kobiet nie szpeci ich rysów. Przyroda, która lubi je zdobić, obojętna jest na ich błędy.


Chcieć pozostawić pamięć o sobie w sercu kobiety, jest to chcieć odcisnąć ślad pierścienia na bieżącej wodzie.


Kobiety są równie przebiegłe na Wschodzie, gdzie są trzymane w niewoli, jak i w Europie, gdzie są wolne. Gdy która coś postanowi, żaden mąż, kochanek, ojciec, wuj, czy opiekun przeszkodzić temu nie potrafi.


Gdy widzimy kobietę, nie na piękność jej duszy, nie na wdzięk jej umysłu zwracamy naszą uwagę i rozmawiając z nią, baczymy przedewszystkiem na jej kształty przyrodzone. I to miłe stworzenie tak dobrze wie o tem, że pięknie ubierając się, poto tylko osłania swe wdzięki, aby przez sztukę uczynić je jeszcze ponętniejszymi.


J. W. GOETHE.

Kobiety, nawet najbardziej wykształcone, mają więcej apetytu, niż smaku. Pragnęły wszystko skosztować, nowość cięgnie je. Nie rozróżniają między tem, co pociąga, co się podoba, co się chwali, wszystko rzucają razem. Co się tylko nie sprzeciwia ich konwencjonalnemu smakowi: może to być czcze, próżne, płytkie, złe: to podoba się. Nie podoba się im jednak często coś, co się sprzeciwia konwencjonalnym pojęciom, choćby samo w sobie było doskonałe.


Kobiety maję tę właściwość, że rzeczy gotowe przerabiają i zużywają do swoich zamysłów. Wiedzę, doświadczenie mężczyzny, biorą jako rzecz gotową i przyozdabiają nią siebie i wszystko inne. Nie potrafią one (w alegorycznym znaczeniu tego obrazu) wychować gąsienicę, rozmotać kokon, tkać jedwab, zafarbować i przygotować go; natomiast potrafią uhaftować go w kwiaty lub ustroić się utkaną już materją. Dlatego nie postępuję za mężczyzną w jego dedukcji i konstrukcji, skoro nawet czasem może się to im wydarzyć, ale trzymają się rezultatu; a jeżeli nawet zdążają za nim, to nie potrafią go w tem naśladować, a w innym wypadku tak samo zdziałać. Mężczyzna stwarza i zdobywa, kobieta zaś zużywa to; równie i w intelektualnem znaczeniu prawo to obowiązuje obie płcie. Dlatego też kobiecie musi się dawać rzecz gotową; i dlatego także są one podatnem audytorjum dla dogmatyka, który potrafi to, co mówi, ubrać w przyjemne, zmysłowe i porywające słowa.


Spór o to, czy piękność męska w swej doskonałości, czy też kobieca, w swoim rodzaju, stoi wyżej, może być rozstrzygnięty tylko z punktu mniejszego lub większego zbliżenia męskiej lub kobiecej formy do idei. Piękność męska sięga jednak bardziej idei, gdyż w niej dokonuje się urzeczywistnienie świata realnego. Kształt męski przewyższa bezsprzecznie kobiecy i nie jest bezwzględnie na przedostatnim stopniu.


Kobiety rozumieją wszystko à la lettre lub au pied de la lettre, domagają się jednak, aby ich w ten sposób nie pojmować.


Kiedy kobieta zejdzie raz z prawej drogi, wówczas idzie ślepo i bez zastanowienia po złej drodze dalej. A mężczyźnie nie szkodzi zupełnie, czy wędruje po złych drogach, gdyż zawsze posiada on jeszcze pewien rodzaj sumienia. W kobiecie jednak działa potem naga natura.


Mężczyzna winien słuchać, kobieta winna służyć. Oboje dążą do panowania. On osiąga je przez posłuszeństwo, ona przez służenie. Posłuszeństwo jest dicto audientum esse; służyć, znaczy wyprzedzać. Każda płeć żąda od drugiej tego, do czego dąży sama i pierwsza raduje się potem: mężczyzna, jeśli go kobieta słucha (co czyni sama i czynić musi); kobieta, jeśli jej mężczyzna służy, uprzedza ją, zważa na jej życzenia, jest elegancki i jak to się tam jeszcze zwie. W ten sposób przemieniają oni w miłości swoje role: mężczyzna służy, aby panować, kobieta słucha, aby panować.


Kokieterya jest egoizmem w kształtach piękna. Kobiety są prawdziwemi egoistkami, jeśli zatracą się siebie dla ich korzyści o ile nas kochają lub o ile jesteśmy ich kochankami, lub też jeśli życzą sobie, byśmy nimi byli. Nie są zdolne do spokojnego, wolnego i bezstronnego sądu i współudziału. Patrzą na wszystko nie tylko z swego punktu widzenia, ale również z egoistycznych pobudek. Kobiety dążą wewnętrznie i zewnętrznie do tego, aby się wydać powabnemi i pożądliwemi, jednem słowem, aby się podobać, a jeśli czynimy to samo, nazywają nas próżnymi.


Spokojna i poważna kobieta żyje w niezgodzie z wesołym mężczyzną. Poważny mężczyzna nie zachowuje się podobnie wobec wesołej kobiety.


Kobiety wydają się niezdolne do jakiejkolwiek idei — wogóle biorą od mężczyzn więcej, niż im dają.


Rozum i rozsądek są zasobem formy; serce stanowi treść, materyę. — Jeżeli mężczyzn można uważać za rozum i rozsądek — to są oni formą. Kobiety, jako serce, są materją.


Kobiety chciałyby z jednej strony kochać, a z drugiej strony być kochanemi i w ten sposób zatrudniać oba bieguny swojego magnesu. Znamy to; kobiety czynią to jednak nieświadomie.


Kobiety nie wiedzą nigdy, czego właściwie mężczyźni nie znoszą. Podobnie bowiem jak żydzi nie mają one żadnego point d’honneur i zawsze w końcu wchodzą w układy.


Kiedy kobiety są hypochondryczkami, wówczas będą zawsze narzekać jedynie na przedmioty, a nigdy na siebie. Mężczyzna zaś może być niezadowolonym z siebie, a mimo to chwalić przedmioty.


Obie płcie są względem siebie okrutne, co się objawia w swoim czasie prawie w każdej jednostce, bez możności wyzbycia się: u mężczyzn okrucieństwo rozkoszy, u kobiet okrucieństwo niewdzięczności, niewrażliwości, męki i t. d.


Że kobiety, które w młodości posiadają charakter, stają się ladacznicami, skoro utracą kochanków, wykazują przykłady.


Jak gdyby miłość miała cośkolwiek wspólnego z rozumem! Lubimy u pokojówek całkiem inne rzeczy, niż rozum! Lubimy ich piękno, młodość, zabawność, poufałość, charakter, ich błędy, kaprysy, i Bóg wie co jeszcze niewypowiedzianego; ale nie lubimy ich rozumu. Szanujemy ich rozum, jeśli jest wybitny, i dziewczyna może przez to zyskać u nas na wartości. Rozum potrzebny jest również, aby nas krępować, jeżeli już kochamy; ale nie jest rozum tem, coby zdolne było zapalić nas i wzbudzić w nas namiętność.


Znałem dziewczęta, które znakomicie rysowały, ale skoro tylko zostały żonami i matkami, zaprzestały; miały do czynienia z dziećmi i nie brały więcej rylca do ręki. Ale nasze poetki mogą ciągle tworzyć i pisać ile chcą, byle tylko nasi mężczyźni nie pisali tak, jak kobiety! I to jest, co mi się nie podoba.


Kobiety Byrona są dobre. To jest jednak także jedyne naczynie, które nam nowym pozostało, aby wlać w nie nasz idealizm.


Wy, kobiety, nie macie słuszności, robiąc nie ustannie partye; czytanie zazwyczaj książek, chcąc znaleść w niej pokarm dla swego serca, bohatera, którego mogłybyście kochać. Tak jednak nie powinno się czytać i nie zdarza się, aby podobał się wam ten lub ów charakter; podoba się wam jedynie książka.


Kobiety są srebrnemi miseczkami, w które kładziemy złote jabłka. Moje wyobrażenie o kobietach nie jest oderwane od zjawisk rzeczywistości, ale jest mi wrodzone i powstało we mnie, Bóg wie jak. Moje charaktery kobiece jedynie dlatego właśnie są dobre, nawet lepsze niż spotykane w życiu.


REMY DE GOURMONT.

Kobiety pamiętają jeszcze pierwszy pocałunek, gdy mężczyźni zapomnieli już o ostatnim.


FRYDERYK HEBBEL.

Mężczyzna traci albo wszystko, albo nic: po utracie przyjaciela wygasa w nim przyjaźń, po utracie kochanki miłość. U kobiet jest inaczej, w ich bólu i szczęściu jest zawsze dużo kramarstwa.


Kobieta w mężczyźnie pociąga do kobiety; mężczyzna w kobiecie opiera się mężczyźnie.


Gdy kobieta ma dziecko, kocha mężczyznę tylko w takim stopniu, w jakim on kocha dziecko.


Mężczyźni nie są nigdy tak zazdrośni o przymioty mężczyzn, jak kobiety o przymioty kobiet, gdyż mogą i tak przywłaszczyć sobie wszystko, co reprezentanci ich płci zrobili: każdy z nich jest odkrywcą Ameryki i współautorem Fausta. Kobiety natomiast czują się pokrzywdzonemi każdą zaletą swych sióstr.


Kobieta musi dążyć do panowania nad mężczyzną, bo czuje, że przez naturę przeznaczona jest do uległości wobec niego i musi w każdym poszczególnym wypadku zbadać, czy mężczyzna ma prawo do tego przyrodzonego prawa swojej płci. Kobieta dąży więc do celu, który ją unieszczęśliwia w razie, gdyby go osiągnęła.

Kobieta jest tylko kobietą, a przecież nie wszyscy na to się godzą.


Kobieta sama jest niczem, tylko przez mężczyznę może się stać czemś; może się stać matką. Tylko przez wydanie na świat dziecka może kobieta odwdzięczyć się naturze za swe istnienie.


...jeżeli mężczyźni widzą w niebezpieczeństwie tylko przestrogę, by go unikać — wtedy kobieta nabywa prawo do wielkiego czynu.


Każda kobieta ma prawo żądać od mężczyzny, żeby był bohaterem.


Tchórzostwo może mężczyźnie przebaczyć tylko mężczyzna, kobieta nigdy.


IMMANUEL KANT.

Kobiety powinny być tak punktualne jak zegar miejski — ale nie jak zegar miejski wszystko głośno ogłaszać; powinny być skromne jak ślimak — ale nie jak ślimak nosić wszystko na ciele.


Kobiety winny być jak echo i tylko odpowiadać o co się ich pyta, ale nie jak echo chcieć mieć zawsze ostatnie słowo i wykrzykiwać je.


JAKÓB LEOPARDI.

Oszuści przeciętni, a kobiety wogóle, wierzą zawsze, że ich zdrady są skuteczne i że osoby o które chodziło, zostały niemi dotknięte: lecz najchytrzejsi wątpią o tem, znając lepiej z jednej strony trudności tej sztuki, a z drugiej wiedząc, jak potężne jest we wszystkich innych to, co w nich żyje: chęć oszukiwania. Te dwie ostatnie przyczyny sprawiają, że często oszust wychodzi oszukany. Tylko, że nie uważają drugich za tak mało inteligentnych, jak ich sobie zwykł wyobrażać ten, co sam jest mało inteligentny.


Kobiety są po pieniądzach tą rzeczą, wobec której są mniej towarzyscy i mniej skłonni do zgody i wobec której znajomi, przyjaciele i bracia zmieniają poglądy: zwykłą swą naturę. Albowiem ludzie są przyjaciółmi i krewniakami i raczej są cywilizowanymi i ludźmi nie do stopni ołtarza, jak powiada stare przysłowie, lecz do kresu, który stanowią pieniądze i kobiety.


Trzeba przyjąć za ogólny pewnik, że człowiek (z wyjątkiem krótkich chwil) mimo wszelkiej pewności i oczywistości, że jest inaczej, nie przestaje nigdy potajemnie wierzyć, chociaż ukrywa to wobec innych, w prawdziwość rzeczy, w które wierzyć musi dla spokoju umysłu i żeby tak rzec, dla możności życia..... Kobieta rozpustna, chociaż widzi przez cały dzień setki objawów opinii publicznej co do siebie, wierzy wytrwale, że uchodzi wogóle za kobietę uczciwą i że tylko mała liczba jej poufników dawnych i nowych (mówię mała ze względu na publiczność) zna i utrzymuje w tajemnicy przed światem, a nawet jedni wobec drugich, prawdziwą jej wartość.

Wyśmiewają kobietę, kiedy ze szczerego serca opłakuje zmarłego męża, lecz bardzo ją ganią, jeśli dla jakiej poważnej przyczyny, lub z konieczność pokaże się w jakimś miejscu publicznem lub zrzuci żałobę na dzień przed oznaczonym czasem. Jest pewnikiem oklepanym lecz niedoskonałym, że świat zadawala się pozorami. Trzeba dodać, że świat nigdy nie jest zadowolony i często nie troszczy się o daną rzecz, a często jest wobec niej bezwzględny. Ów starożytny starał się bardziej o to, żeby być człowiekiem, niż żeby się nim wydawać; lecz świat każe wydawać się człowiekiem dobrym, a nie być nim.


Żadne towarzystwo nie jest na dłuższy czas miłe, prócz towarzystwa osób, których wzrastające wciąż wobec nas poważanie jest nam pożyteczne i miłe. To też kobiety, chcąc, żeby ich towarzystwo nie przestawało być miłe po krótkim czasie, powinneby stać się takie, żeby ich poważanie mogło być trwale pożądane.

Wobec ludzi wielkich, a zwłaszcza wobec tych, w których jaśnieje wyjątkowa dzielność, świat zachowuje się jak kobieta. Nietylko podziwia ich, lecz i kocha, albowiem owa siła budzi w nich miłość. Często, jak w kobietach, miłość ku takim jest większa z powodu i w miarę lekceważenia, które oni okazują, złego obchodzenia się, którem darzą i samego strachu, którym napełniają ludzi. Tak Napoleon był najbardziej kochany przez Francję i stał się przedmiotem, żeby tak rzec, czci żołnierzy, których zwał mięsiwem dla armat i za takie uważał. W tenże sposób liczni dowódcy, co ludzie tak samo oceniali i uważali, byli bardzo drodzy swym wojskom za życia, a dziś w książkach historycznych zdobywają serca czytelników. Także pewien rodzaj brutalności i przesady podoba się w takich niemało, jak kobietom w kochankach. Dlatego Achilles jest najzupełniej miły, podczas gdy dobroć Eneasza i Gotfryda, mądrość ich i Ulissesa budzą prawie nienawiść.


Pod wielu względami kobieta jest jakby symbolem tego, czem jest wogóle świat: albowiem słabość jej jest właściwością większej części ludzi i ona to, wobec małej liczby silnych, czy to umysłem, czy sercem, czy też dłonią, czyni świat takim, jakie zwykły być kobiety wobec mężczyzn. To też prawie tymi samymi sposobami zdobywa się kobiety i rodzaj ludzki. Odwagą zmieszaną ze słodyczą, znoszeniem odmów, wytrwałością usilną a bezwstydną odnosi się zwycięstwo, jak nad kobietami, tak nad możnymi, bogatymi, nad większością ludzi w szczególności nad narodami i wiekami. Jak wobec kobiet konieczną jest rzeczą zwalczać rywali i tworzyć około siebie pustkę, tak w świecie trzeba koniecznie niszczyć współzawodników i towarzyszy i kroczyć naprzód po ich ciałach: zwalcza się jednych i drugich tą samą bronią, a najważniejszą jest śmiech i oszczerstwo. Wobec kobiet i wobec świata wychodzi źle, lub z pewnością jest mało szczęśliwy, kto kocha miłością nieudaną i nie mdłą i który przenosi ich pożytek na ich własny. Zaś świat jest jako kobiety wobec tego, który go zwodzi, używa i depce.

PIOTR LOUYS.

Kobieta w pojęciu miłości jest instrumentem skończonym. Od stóp do głowy jest ona stworzona dla miłości jednolicie, cudownie. Sama umie kochać się. Sama umie być kochaną. A więc: jeśli stadło miłosne składa się z dwóch kobiet — to jest doskonałość. Jeśli w niem jest tylko jedna, doskonałości staje się zadość przez pół. Jeśli niema żadnej kobiety — stadło jest wprost niedorzeczne.


MAURYCY MAETERLINCK.

Kobieta więcej od nas podlega przeznaczeniu. Poddaje mu się z większą prostotą i nigdy szczerze z niem nie walczy. Bliższą jest bogów i bez zastrzeżeń poddaje się czystemu działaniu tajemniczości. I dlatego zapewne wszystkie wypadki, w których kobieta miesza się do życia naszego zdaję się sprowadzać nas do czegoś, co bardzo jest podobnem do źródeł przeznaczenia. W jej towarzystwie przeważnie mamy owe chwile „jasnego przeczucia“ życia, które nie zawsze jest równoległe z życiem pozornem. Ona często otwiera nam podwoje naszej własnej istoty.


Najostatniejsza z dziewcząt posiada coś, czego my nie mamy nigdy, bo w pojęciu jej miłość jest wieczna.


Kobieta nie zapomina nigdy drogi do swego środowiska i gdziekolwiek ją zastanę, w przepychu czy nędzy, w nieświadomości czy wiedzy, w upadku czy sławie, niech tylko szepnę jej słówko, które istotnie pochodzi z dziewiczych głębi mojej duszy, wnet odnajdzie tajemną dróżkę, której nigdy z oczu nie traciła i bez wahania wydobędzie dla mnie z niewyczerpanych zapasów miłości słowo, spojrzenie lub gest, zarówno czyste jak moje. Rzecby można, że ona zawsze duszę swą trzyma w swem ręku, że dniem i nocą gotowa jest odpowiedzieć najwznioślejszym wymogom drugiej duszy; a danina najbiedniejsza nie różni się od daniny królowej.


Zbliżamy się ze czcią do najnędzniejszych, najdawniejszych, do roztargnionych i zamyślonych, do tych, które jeszcze się nie śmieją i do tych, które już płaczą, bo znają rzeczy, o których my nie wiemy wcale i posiadają pochodnię, którą my zatraciliśmy. Mieszkają one u stóp nieuniknionego i lepiej od nas znają jego drogi tajemne.


GUY DE MAUPASSANT.

Paryż jest do twarzy kobietom, a wieś i wody — pannom.


Jakież obłoczne widnokręgi snów bez końca otwiera przed nami para oczu kobiecych! Jak one zdają się być ziszczeniem wszystkich odwiecznych, a tak nieokreślonych tęsknot naszego serca!...


.....tem, co największy dla nas ma urok w kobietach egzotycznych jest ich błędna wymowa francuzczyzny. Skoro tylko kobieta jakaś źle mówi naszym językiem, wydaje się nam śliczną; jeśli w każdym wyrazie francuskim robi jeden błąd, jest już przepyszna — a jeśli paple w zupełnie niezrozumiały sposób — wówczas niepodobna się jej poprostu oprzeć!


Prawdziwy kochanek kocha zawsze marzenie, które wcieliło się dlań w kształt kobiety.


...jak bezgranicznie głupiem bywa czasami to, co my zowiemy: płcią piękną.

Któż zdoła ściśle określić, co w postępkach kobiety jest prawdą, a co fałszem? One są zawsze w nieustannej zmienności przejmujących je uczuć. Są porywcze, występne, oddane, podziwu lub pogardy godne pod wpływem wrażeń nieuchwytnych zgoła. Kłamią nieprzerwanie bez wiedzy i woli, a są przytem i mimo tego absolutnie szczere w swoich nastrojach i uczuciach, którym dają wyraz w decyzjach nagłych, niespodziewanych, szalonych, niepojętych, idących na opak z całym sposobem naszego rozumowania, naszego nałogu refleksji i wszystkich naszych samolubnych kombinacji. Porywczość i nieobliczalność postępków kobiety czynią z niej dla nas nierozwikłaną zagadkę. Zapytujemy sami siebie co chwila: „Są one szczere — czy też obłudne?“


One są jednocześnie obłudne i szczere, ponieważ w naturze ich już leży doprowadzać jedno i drugie do ostatnich granic, a zarazem nie być ani tem, ani tamtem.


Kobieta, odbierając sobie życie, zmywa z siebie rzec można: plamę grzesznej miłości.


PRENTICE MULFORD.

Kobiecym pierwiastkiem w naturze jest subtelność. Męskim — tworząca siła. Kobieta widzi jaśniej. Mężczyzna zręczniej urzeczywistnia widzenia!


Intuicja kobiety kroczy przed mężczyzną, jak szedł przed wybranym narodem w dzień słup dymu, a w nocy ogniowa kolumna. Pomiędzy kobietami jest daleko więcej jasnowidzących!


Duch kobiety jest konieczną, nieodzowną częścią męskiego ducha.


Poza wszystkimi wielkimi ludźmi, w każdym okresie, na każdym stopniu ich życiowego rozwoju, poza każdem powodzeniem, widoczna czy niewidoczna — stoi zawsze gdzieś kobieta, która budzi!


Kobieta nie jest słabszem, ale delikatniejszem naczyniem, zawierającem nieziemskie wino duchowości.


Kobieta przynosi z wyższych światów wiadomości, jakoby sztaby złota — i rzeczą mężczyzny jest utworzyć z tego, stosownie do swej wiedzy i możności, najwyższe formy piękna.

Dopóki mężczyzna nie nauczy się czcić kobiecego pierwiastku, jako przewodnika działającej siły, jako wysłańca wyższej mądrości, nie osiągnie nigdy sił, które powinien posiadać człowiek zupełnie oświecony.


FRYDERYK NIETZSCHE.

Kobieta uczy się nienawidzieć w miarę jak czarować się oducza.


Jednakie u mężczyzny i kobiety uczucia różnią się przecież w tempie: dlatego nieporozumienia między mężczyzną a kobietą nie ustają.


Kobiety same poza całą próżnością osobistą żywią jednakże jeszcze nieosobistą pogardę — dla „kobiety“.


Ogromne oczekiwania co do miłości płciowej oraz wstyd w tych oczekiwaniach psują kobietom z góry wszystkie perspektywy.


Gdzie w grę nie wchodzi miłość lub nienawiść, tam gra kobieta miernie.


Wstyd wszystkich kobiet prawdziwych nie znosi wiedzy. Doznają one przytem wrażenia, jak gdyby chciano wedrzeć się w ten sposób pod skórę — gorzej jeszcze, pod suknię i stroje.


W zemście i miłości kobieta jest bardziej barbarzyńska, niż mężczyzna.


Uczone skłonności u kobiety bywają zazwyczaj oznaką, iż płciowość jej niezupełnie jest w porządku. Już bezpłodność powoduje niskość smaku. Gdyż mężczyzna jest, za pozwoleniem — jałowem zwierzęciem.


Porównawszy wogóle mężczyznę z kobietą, powiedzieć można: kobieta nie byłaby genialną w stroju, gdyby nie posiadała instynktu roli wtórej.


Skłonić bliźniego do dobrego mniemania o sobie, a następnie w mniemanie to szczerze uwierzyć: któż to w tej sztuce dorówna kobietom?


Mężczyzna stworzył kobietę — z czego? z żebra swojego Boga — swego ideału...


Uważa się kobietę za głęboką — dlaczego? Ponieważ nie można nigdy dojść u niej do gruntu. Kobieta nie jest nawet raz płaska.


Czyż nie lepiej wpaść w ręce zbrodniarza, niż w marzenia chutliwej kobiety!

Zbyt długo tkwił w kobiecie niewolnik i tyran. Przeto nie dojrzała jeszcze kobieta do przyjaźni: zna ona tylko miłość.


W miłości kobiety jest niesprawiedliwość i zaślepienie na wszystko, czego nie kocha. Nawet w świadomej miłości kobiety jest nagłość i błyskawica i noc obok światła.


Nie dojrzała jeszcze kobieta do przyjaźni: kotem jest jeszcze kobieta i ptakiem. Lub, w najlepszym razie, krową.


Wszystko w kobiecie jest zagadkę i wszystko w kobiecie ma jedno rozwiązanie: zwie się ono brzemiennością.


Mężczyzna jest dla kobiety tylko środkiem: celem jest zawsze dziecko. Lecz czemże jest kobieta dla mężczyzny?


Dwuch rzeczy pragnie prawdziwy mężczyzna: niebezpieczeństwa i igraszki. Przeto pożąda kobiety, jako najniebezpieczniejszej igraszki.


Ku wojnie wychowany ma być mąż, niewiasta zaś ku wytchnieniu wojownika; gorzka jest najsłodsza nawet kobieta.

Lepiej niźli mężczyzna rozumie dzieci kobieta, lecz mężczyzna jest bardziej dziecinny, niż kobieta.


Igraszką niech będzie kobieta: czystą i subtelną jako djament i opromieniony cnotami świata, którego jeszcze niema.


Niech się mężczyzna boi kobiety, gdy ta kocha: wówczas ponosi ona wszelkie ofiary, a wszystko inne wydaje się jej bez wartości.


Niech się mężczyzna boi kobiety, gdy ta nienawidzi: gdyż mężczyzna jest w głębi duszy swej tylko zły, kobieta jest tu licha.


Szczęście mężczyzny brzmi: ja chcę. Szczęście kobiety: on chce.


„Spójrz, jakże doskonałym stawa się oto świat“ — tak myśli każda kobieta, gdy z całą miłością ulega.


A ulegać musi kobieta i znaleść głębię dla swej powierzchni. Powierzchnią jest duch kobiety, ruchliwą, burzliwą powłoką płytkich wad.

Zaś duch mężczyzny głęboki jest: prądy jego szumią w podziemnych jaskiniach: kobieta przeczuwa jego siłę, lecz jej nie pojmuje.


Idziesz do kobiet, nie zapomnij bicza!


STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI.

Kobieta jest przedewszystkiem matką i tylko matką, męczennicą swego macierzyństwa i w tem cała jej dusza, całe jej jestestwo się skupia...


Dlaczego ustawicznie w kobiecie, której się nie rozumie, rozumieć nie może, dopatrywać się jakiegoś mitologicznego Sfinksa? Dusza takiej kobiety jest może całkiem niezłożona, całkiem prosta, może nawet płytka — mężczyzna, ponieważ jej nie zna, dopatruje się na gwałt jakiejś głębi i dalej ma tylko jedno określenie: Sfinks.


Kobieta w obecnym ustroju społecznym nigdy nie jest tak swobodna i wolna, jak wtedy, gdy nosi nazwisko męża. Wtedy wszystko jej wolno — społeczeństwo staje się pobłażliwe, udaje, że nic nie widzi, a skoro tylko kobieta jakie takie pozory zachowuje, jest nawet szanowana, ba! mogłaby nawet zostać przewodniczącą jakiejś Sodalicyi Marjańskiej.


Kobieta, która dziecko traci, odruchowo tuli się do kogokolwiekbądź, którego kocha, bo szuka ukojenia.

Co za nonsens gadać o kobiecie, że niczem nie jest więcej, jak tylko wcieleniem chuci. Kiedy właśnie przeciwnie: chuć jest tylko przypadkowym, a nawet rzadkim akcydensem u kobiety...


LA ROCHEFOUCAULD.

Kobiety nie są nigdy zupełnie odporne, chyba wstręt żywiąc.


Kobiety nie znają całej swej kokieterji.


Kobiety pokonują łatwiej namiętność, niż kokieterję.


Spryt większości kobiet służy raczej ich szaleństwu niż rozumowi.


Większość kobiet nie opłakuje tak śmierci swych kochanków przeto, że ich kochały, jak aby wydać się godniejszemi miłości.


Większość uczciwych kobiet to skarby ukryte, które są bezpieczne tylko dlatego, że się ich nie szuka.


Kobiety szczycą się zazdrością o swych kochanków, by ukryć, że są zazdrosne o inne kobiety.


Młode kobiety, które nie chcę zgoła wydawać się kokietkami i starsi mężczyźni, którzy nie chcę być śmieszni, nie powinni nigdy mówić o miłości, jako o czemś, w czemby mogli uczestniczyć.

Kobiety kochające przebaczają łatwiej wielką niedyspozycję, niż małą niewierność.


Większość kobiet nieczuła jest na przyjaźń, gdyż jest ona jałowa, skoro się zakosztowało miłości.


Z wszystkich gwałtownych namiętności, najmniej nie do twarzy jest kobietom z miłością.


W pierwszej namiętności kochają kobiety kochanka, w innych kochają miłość.


Mało jest kobiet, których wartość trwa dłużej niż ich piękność.


Nie liczy się kobietom pierwszej miłostki, aż kiedy mają drugą.


Można znaleść kobiety, które nie miały nigdy miłostki, lecz rzadko znaleść taką, która miała tylko jedyną.


Najmniejszą wadą kobiet oddających się miłości jest kochanie.

Surowość kobiet jest przybraniem i ozdobą ich piękności.


Uczciwość kobiet jest często miłością spokoju i opinii.


Kokieterya jest tem usposobienia kobiet, lecz nie wszystkie jej używają, gdyż w niektórych powstrzymuje ją obmowa lub rozsądek.


Kobiety wierzą często, że kochają, nawet gdy nie kochają. Zajęcie się intrygą, wzruszenie ducha, które wzniecają zabiegi miłosne, przyrodzone pragnienie, by być kochaną i przykrość odmowy, skłaniają je brać kokieteryę swą za namiętność.


JAN JAKÓB ROUSSEAU.

W ogólności kobiety nie ukochały żadnej sztuki, nie znają się na żadnej i nie mają żadnego geniuszu. Coś im się czasem uda w małych rzeczach, które nie wymagają nic innego nad pewną lekkość umysłu, smaku, wdzięku, czasami nawet trochę filozofii i rozumowania. Mogę sobie zdobyć wiedzę, erudycyę, talenty i to wszystko, co się zdobywa za pomocą pracy. Ale tego ognia niebieskiego, który rozgrzewa i obejmuje duszę — geniusza, który pochłania i pożera, tej palącej wymowności, tych przesłodkich ekstaz, które wnikają swą rozkoszą do głębi duszy, tego wszystkiego nie znajdziesz w pismach kobiet: są one zimne i ładne, jak ich twórczynie: będziesz podziwiał giętkość i wydatność umysłu, ale nigdy nie natrafisz na ślad duszy. Ujrzysz je sto razy więcej rozdrażnione, aniżeli roznamiętnione. Nie umieją one opisać, ani czuć miłości...


JOHN RUSKIN.

Jest rzeczą całkiem niemożebną, żeby serce męskie, prawe i szlachetne, mogło wogóle kochać kobietę, nie powierzając się całkowicie jej pieczy lub wyłamując się choć trochę z pod słodkiej reguły jej wdzięcznego panowania.


Zbroja ducha nigdy nie dopasuje się dobrze do serca, jeżeli jej nie zapnie ręka kobiety.


Uznajemy, żeśmy winni cześć i szacunek najczulszy kobiecie, o której uczuciu jeszcze nie jesteśmy przeświadczeni i której charakter znamy tylko powierzchownie, lecz nie poczuwamy się do obowiązków czci i szacunku względem kobiety, której uczucie należy do nas wyłącznie i której charakter tak dobrze przez nas zbadany i wypróbowany, że nie wahalibyśmy się powierzyć jej szczęścia całego naszego życia? Czy nie uważacie, że rozumowanie to jest równie niskie, jak bezsensowne?


Kobieta — powołana jest do panowania, nie do walki, umysł jej nie dąży do tworzenia, do wynalazczości, lecz do ustanowienia wszędzie lubego ładu, do decyzyi i do zarządzenia. Ona dostrzega różnorodne własności spraw i rzeczy, ich zadanie, ich miejsce właściwe. Jej wielką czynnością — zachęta i pochwała. Ona nie idzie w zapasy, lecz przyznaje — nieomylna — palmę zwycięstwa.

Pierwszym naszym obowiązkiem względem kobiety (żaden człowiek zdrowo myślący nie zwątpi o tem na chwilę) jest, zapewnić jej wychowanie fizyczne, któreby umocniło jej zdrowie i udoskonaliło jej piękność: bowiem najwyższy stopień piękności nie może być osiągnięty bez blasku życia i siły łagodnej.


Nie łudźcie się, że uczynicie dziewczę pięknem, jeżeli nie uczynicie jej wpierw szczęśliwem!


Urok zupełny piękna, którym jaśnieje kobieta, może pochodzić jedynie z tego majestatycznego pokoju, który ma grunt swój w dorobku lat szczęśliwych i użytecznie spędzonych — pełnych wspomnień najsłodszych, połączonego z godniejszą jeszcze młodością wieczną, zawsze zdolną do przeobrażeń, zawsze pełną obietnic i niespodzianek, skromną i rozwartą zarazem, świetną nadziejami wciąż lepszych dorobków wciąż większej uczynności.


Cel wychowania nie polega na tem, żeby kobietę przemienić w dykcyonarz, lecz jest rzeczą głębokiego znaczenia, żeby ją nauczono całą istotą wniknąć w historyę, którą odczytuje; całem swojem życiem odmalować przebieg wypadków — przy pomocy świetnej wyobraźni odczuć i pochwycić tę przędzę delikatną instynktu wszystką poetyczność warunków, dramatyczność sytuacji, które często historyk zaciemnia wskutek rozumowań lub rozłącza wskutek układu. Zadaniem jej — jest zdążać śladami przesłoniętej słuszności wyroków bożych i dostrzegać poprzez mroki fatalną nitkę ognistą, która wiąże występek z karą zasłużoną.


Jest jeden rodzaj wiedzy — niebezpieczny dla kobiet; wiedza, której nigdy nie powinny dotykać niepowołane ręce i jest nią — teologia.


Kobieta wszystkich klas społeczeństwa powinna mniej więcej umieć to wszystko, co umie mężczyzna; lecz powinna umieć — inaczej. Wiadomości mężczyzny powinny być solidnie ugruntowane i poszczególnie postępowe; kobiety — ogólne i przystosowane do użytku codziennego.


Tem, co umie kobieta zawsze wspomoże małżonka i tem, co umie do połowy lub niedokładnie, zanudzi go jedynie.


Kobieta ma do spełnienia dzieło lub obowiązek osobisty — w swem własnem ognisku i dzieło lub obowiązek publiczny, który jest rozprzestrzenieniem jej dzieła osobistego.


Obowiązkiem kobiety jako członkini społeczności współdziałać do ładu, dobrobytu upiększenia społeczeństwa.


Ścieżka, po której stąpa kobieta prawa, jest istotnie suto posiana kwieciem wszelakiem, lecz kwieciem, które pozostaje za jej stopami — nie przed niemi.


SALOMON.

Cna niewiasta jest koroną swojego męża, a jak zgnilizna w kościach jego — haniebna.


Mądrość kobiety buduje ich dom, głupota własną ręką go obala.


Nadobna kobieta zyska cześć, jak łupiescy zyskają bogactwo.


Pierścień złoty w nozdrzach świni, — kobieta piękna a wyzuta z obyczajności.


Lepiej w kącie na dachu, aniżeli z kobietą kłótliwą w domu wygodnym.


ARTUR SCHOPENHAUER.

Cześć kobieca jest ogólnym sądem o dziewczynie, która się nie oddała żadnemu mężczyźnie, a o kobiecie, która się oddała tylko jednemu.


Rodzaj żeński żąda od męskiego wszystkiego, mianowicie wszystkiego, co sobie życzy i potrzebuje: męski żąda od żeńskiego przedewszystkiem bezpośrednio tylko jednego; dlatego musiało się utworzyć urządzenie, że męski rodzaj może żądać od żeńskiego tylko tego jednego w zamian za przyjęcie na siebie troski o wszystko i o powstałe ze związku dzieci: na tem urządzeniu spoczywa dobrobyt całego rodzaju ludzkiego.


Cześć płciowa mężczyzn jest wywołana przez kobiety, jako przeciwstawny esprit de corps, która żąda, aby każdy, kto tak łaskawie kapitulował przed przeciwną stroną, przez małżeństwo, czuwał teraz nad tem, aby mu jej dotrzymywano.


BERNARD SHAW.

Niewolnictwo kobiet oznacza tyraństwo kobiet. Żadna czarująca kobieta nie zechce emancypować swojej płci: celem jej będzie skoncentrowanie władzy w rękach mężczyzny, ponieważ wie, że może go opanować. Jest równie mało zazdrosną o swoją nominalną wyższość, jak on byłby zazdrosny o siłę i szybkość swego konia.


Chytra i pociągająca „kobieta-niewolnica“ okazuje swoją siłę jako niewieścią nieśmiałość, swoją bezwzględność jako niewieścią niewinność, swoją bezkarność jako niewieścią bezbronność; prości mężczyźni zostaną przez nią usunięci w kąt, a mali mężczyźni rozbrojeni i przestraszeni. Można ją pobić jedynie brutalnym egoizmem lub jej własną bronią, której używania wielu mężczyzn uczy się z większą niż niewiasty zręcznością.


Kobiety zaczynają być znośne w towarzystwie w trzydziestym roku życia i poprawiają się, aż pogłębianie ich sumienia zostanie wstrzymane upadkiem ich zdolności. Ale wcześniej, niż w trzydziestym roku życia, zaczynają być pięknymi i w rzeczywistości utrzymują się niekiedy pod tym względem na wyżynach, zanim uzyska pierwszeństwo ich gadulstwo, pominąwszy złudę płci, w pierwszych chwilach milczącej sympatji inteligentnego zwierzęcia.


Kobiety muszą zapomnieć o fałszywych dobrych manierach ich niewolnictwa, zanim zdobędą prawdziwe dobre maniery swojej wolności.


Kobieta, jak Candida, posiada boski rozsądek: kocha nasze dusze, a nie nasze głupoty, próżności i złudy, albo nasze kołnierzyki i surduty lub cośkolwiek z błyskotek i szmatek, któremi się owijamy.


Powątpiewam, czy pomiędzy wszystkiemi idealistycznemi obrzydliwościami, które zatruwają nasze społeczeństwo, jest bardziej nędzna niż ta, która zmusza kobietę do samopoświęcenia się pod pozorem, że ono je lubi i nie uznaje ją za prawdziwą kobietę, skoro ośmieli się przeciwstawić.


HENRYK SIENKIEWICZ.

Kobieta, która wyszła za mąż, powinna rozumieć, że pierwsze jej obowiązki są względem męża.


Ludzie wogóle, a zwłaszcza kobiety sądzą, że tak zwana miłość platoniczna jest jakimś osobnym gatunkiem miłości, niezmiernie rzadkim i niezmiernie szlachetnym. Jest to proste pomieszanie pojęć. Może istnieć platoniczny stosunek, ale miłość platoniczna jest takim samym nonsensem, jak np. nieświecące światło.


Kobieca natura jest dziwna, choćby nawet była anielska.


Kobieta francuska, tak jak zresztą i polska, choćby należąca do najwyższej sfery i choćby przytem cnotliwa, byle młoda, przypomina mi fechtmistrza na szpady. Jak fechtmistrz potrzebuje mieć codzień swoją „godzinę sali“, by nie wyjść z wprawy w robieniu bronią, tak i te panie fechtują się w zakresie sentymentu poprostu dla wprawy.


Kobieta, która umie słuchać, posiada jeden więcej sposób podobania się, bo pochlebia przez to miłości własnej mężczyzny.


Kobieta, która się mocno podoba, a sama mocno kocha, jeśli tylko wytrwa, może być pewna wygranej.


Są ludzie, którzy nie lubią w kobiecie anielskiego wyrazu, ale podług mnie, nauczyć anioła, jak być kobietą — to szczyt zwycięstwa.


Znałem kobiety z sercem wyjałowionem do tego stopnia, że utraciły stanowczo zdolność kochania, a nawet szanowania kogokolwiek i czegokolwiek. Mężczyzn takich nie znałem.


My, czyniąc kobiecie zawód, doznajemy tak mało wyrzutu sumienia, że mniej wyrzutów sumienia doznaje tylko kobieta, czyniąc nam zawód.


Kobiety, zakochanej w mężu, bramy piekielne nie przemogą, bo przysięga ślubna jest tylko uświęceniem miłości — ale gdy jest tylko zobowiązaniem, wówczas pierwszy lepszy przypływ wyrzuca ją na piasek, jak świętą rybę.


My mężczyźni jesteśmy tak przyzwyczajeni do dybania zawsze i wszędzie na kobietę, że do młodej i przystojnej żaden z nas nie zbliża się bez ubocznej myśli.


Kobiety póty są tylko nieszczęśliwe, póki walczą.


Żadna w świecie kobieta nie zdoła się oprzeć człowiekowi, którego prawdziwie kocha.


Określenie „forteca oblężona, forteca zdobyta“ należy wprawdzie do oklepanych i nieznośnych określeń, ale wspiera się na prawdzie, a jest jeszcze stokroć prawdziwsze, gdy się stosuje do kobiety, która poza murami cnoty nosi w piersiach takiego zdrajcę, jakim jest serce.


DE STENDHAL.
(Henryk Beyle).

Kobieta kochająca zbyt wiele szczęścia znajduje w uczuciu, którego doznaje, iżby módz jeszcze udawać z powodzeniem; znużona przezornością, zaniedbuje wszystko i oddaje się ślepo szczęściu kochanka.


Kobiety przywiązują się przez względy.


Kobiety przenoszą wzruszenia nad rozsądek.


Ilekroć kobiety zaczynają rozumować na tematy ogólne, schodzą niespostrzeżenie na miłość. W rzeczach drobnostkowych uchodzą za bardziej poważne i dokładne od mężczyzn.


Mężczyznę upokarza długie zdobywanie, a to jest chwałą kobiety.


Siła charakteru jest jednym z uroków, które podbijają prawdziwe serca kobiece.


Kobiety z towarzystwa zgadzają się na skutek, nie uznając lub nie widząc przyczyny.

Kobiety niezwykle piękne zadziwiają mniej na drugi dzień.


Kobiety mają dar odczuwania w sposób godny uwielbienia wszelkich uczuciowych odcieni, najbardziej nieuchwytnych przejść ludzkiego serca, najmniej dostrzegalnych drgnień miłości własnej.


...wobec kobiety należy ważyć się na wszystko.


U mężczyzn nerwowy zapał zużywa się w mózgu, u kobiet zaś w działaniu serca. Są one dlatego bardziej wrażliwe. Usilna, przymusowa praca w zawodzie, któremu się oddajemy przez całe życie, leczy nas; kobietę zaś może uzdrowić jedynie rozrywka.


Dla kobiety nieśmiałej i wrażliwej niema nic gorszego nad świadomość, że pozwoliła sobie bezkarnie na coś wobec mężczyzny, coby ją mogło przyprawić o rumieniec.


U kobiety niepospolitej można zyskać wszystko wstrzemięźliwem zachowaniem się.

... siła nawyknień, wpojonych kobietom pod pretekstem skromności, jest nieobliczalna. Kobiecie pospolitej zdaje się, że dorówna kobiecie dystyngowanej, jeżeli będzie przesadnie skromna.


Władza skromności jest tak wielka, że kobieta wrażliwa dochodzi do tego, że się zdradza wobec kochanka raczej czynem niż słowem.


Jedyną naganną rzeczą, jaką widzę w skromności, jest, skłonność do kłamstwa. To też jedynie daje przewagę kobietom płochym, lekkomyślnym nad kobietami uczuciowemi.


Jeżeli kobiety są autorkami, zdobywają się rzadko na coś wzniosłego, a temu zawdzięczyć należy ów wdzięk, jakim tchnie parę słów, napisanych przez nie na bilecie, bo też nie ważą się nigdy na zupełną szczerość: być szczerą, znaczyłoby tyle, co wyjść bez szalika.


Wszystkie kobiety podobne są do siebie ze względu na samą istotę drgnień serca i namiętności.


Kobieta o szlachetnem charakterze poświęciłaby tysiąc razy życie za swego kochanka i poróżniłaby się z nim na zawsze dla sprzeczki o najmniejszą drobnostkę.

Z dumy kobiecej wyradza się to, co kobiety zwą „brakiem delikatności“.


... śmiałość kobiety, która upiera się przy swej miłości, jest jedyną rzeczą godną największego podziwu na tym świecie.


Obdarzone dumą niewieścią kobiety mszczą się na ludziach wykształconych za obelgi głupców, a za postępki dusz prozaicznych i za pieniądzem zachłannie goniących i nieokrzesanych na duszach szczodrych.


Największem szczęściem, jakie może dać miłość, jest, pierwszy uścisk dłoni ukochanej kobiety.


Kobiety uczciwe mają wstręt do gwałtowności i wszystkiego, co jest nieprzewidziane, a co przecie leży w charakterze namiętności; prócz tego gwałtowność niepokoi skromność, więc bronią się.


Kobieta, godna miłości, może upatrywać swoje przeznaczenie w tej pięknej dewizie, którą posiada bluszcz: umiera, jeżeli się nie przywiąże.

Kobieta czuje się upodloną skutkiem zazdrości; wygląda, jakoby biegła za mężczyzną.


U kobiet zazdrość musi być jeszcze straszniejszem nieszczęściem, niżeli u mężczyzn. Składa się na nią, ile ludzkie serce znieść może bezsilnego szaleństwa i własnej pogardy.


Oto stanowczy powód dla ustanowienia różnicy między namiętną miłością a miłością z przekory: u kobiet niewierność zabija niemal pierwszą, potęguje zaś drugą.


Dumne kobiety ukrywają zazdrość przez pychę.


Potęga kobiety, zależy jedynie od stopnia nieszczęścia, jakiem może ukarać swego kochanka: inaczej, jeżeli się jest próżnym tylko, wówczas każda kobieta jest użyteczną, żadna nie jest konieczną.


Kobiety rozumieją tylko to, czego ich nie chcemy uczyć, to, co im daje doświadczenie życia. Stąd też ponoszą one wielką stratę, jeżeli się rodzą w bardzo bogatej rodzinie; zamiast spotykać się z istotami naturalnemi, widzą naokół siebie pokojówki lub bony już zepsute dobrobytem i zwiędłe.

Wdzięki kobiety nie zależą od nieuctwa.


Delikatność kobieca zależy od tego ryzykownego stanowiska, na którem się znachodzą tak wcześnie, od tej konieczności spędzania życia wśród okrutnych i czarujących nieprzyjaciół.


Jedynym sposobem odróżnienia się od kobiet pospolitych jest dla kobiet wyższych moralna wyższość.


Ogłaszanie książki może ujść bezkarnie tylko kokocie; pospólstwo może nią gardzić do woli z powodu jej rzemiosła, lecz będzie ją wychwalać w niebogłosy z powodu jej talentu, a nawet poweźmie co do tego talentu uprzedzenie.


Gdy niema miłości, naówczas wierność kobiet w małżeństwie jest prawdopodobnie rzeczą przeciwną.


Kobieta traci zawsze w pierwszem małżeństwie najpiękniejsze dni swej młodości, a niech weźmie rozwód, głupcy zawsze coś przeciw niej znajdą.

Młode kobiety, które mają wielu kochanków, nie potrzebują rozwodu.


... kobieta roztropna nigdy nie oddaje się poraz pierwszy zapomocą schadzki. Musi to być szczęście nieprzewidziane.


Oto wielka wada kobiet, najdotkliwsza ze wszystkich dla mężczyzny, godnego takiego miana: publiczność w sprawach uczucia, zdoła co najwyżej wznieść się do pojęć płaskich, a kobiety czynią publiczność najwyższym sędzią swego życia; powiadam, że to czynią nawet najwybitniejsze, często nie domyślają się tego, a nawet myślą i mówią inaczej.


Kobiecie zdaje się, że słyszy głos publiczności w słowach pierwszego lepszego głupca lub pierwszej lepszej chytrej przyjaciółki, która stanie wobec niej, jako wierna tłumaczka publiczności.


Najczcigodniejsze źródło dumy kobiecej to obawa, żeby się nie poniżyć w oczach kochanka jakimś krokiem zbyt spiesznym, lub jakimś postępkiem, który mu się zdawać może za mało kobiecym.


Co upodla kobiety-kochanki, to przekonanie i własne i powszechne, że popełniają wielki błąd.


Kobieta z prawa przynależy do mężczyzny, który ją kocha i którego ona kocha nad życie.


Królestwo kobiet aż nazbyt rozległe jest we Francyi; królestwo kobiety aż nazbyt ciasne.


Kiedyś co dopiero widział kobietę, którą kochasz, to widok każdej innej kobiety psuje ci wzrok, powoduje ból fizyczny; wiem dlaczego.


AUGUST STRINDBERG.

Widziałem w życiu wiele nędzy, ale nie widziałem nic bardziej nędznego, jak pogańska kobieta, która uwielbia swoje piękno.


Jeśli mężczyzna kocha swoją żonę, wówczas posiada ona wszelkie prawa do dobrego obchodzenia się z nią, jak długo zachowuje się przyzwoicie. Wszelkie gadanie o niesprawiedliwości względem kobiety, o jej ucisku, są nonsensem.


Dlaczego kobietę wyobrażają sobie mężczyźni jako sfinksa; tkwi w tem wiele przyczyn. Jest ona niezrozumiała, ponieważ dusza jej jest niewykształcona; myśli ona żołądkiem, wątrobą i macicą.


Powiada Plato, że mężczyzna i kobieta są dwiema połowami, które szukają się wzajemnie, aby stworzyć całość. Ale nie muszą być oni połowami, gdyż całość nie powstaje nigdy. Wydaje się to, jakby dwie trzecie szukało swego jednego trzeciego. To jest trudniej!


Mężczyzna powiada: kobieta i dom są to jedynie prawdziwe rzeczy. Ale jeśli kobieta powiada: mężczyzna i dom są to jedynie prawdziwe rzeczy, wówczas jest całkiem przeciwnie.


W kobiecie tkwi instynktowne pragnienie, aby w stosunku do mężczyzny okazać się niewinną.


Jeśli mężczyzna kocha kobietę, wówczas poświęca się.


Równouprawnienie ustawowe kobiety z mężczyzną nie może być nigdy przeprowadzone. A gdyby się je przeprowadziło, kobieta straciłaby tylko, gdyż mężczyzna musiałby się okazać szorstkim, jakby tego wymagała okoliczność.


Ponieważ stwórca dał kobiecie jeszcze silniejsze uczucie wstydu, niż mężczyźnie, dlatego ukrywa się lepiej od mężczyzny; i tego nie może on pojąć.


Mężczyzna może kochać kobietę i być jej przyjacielem; ale skoro tylko chodzi o kobiety, nie można z nią mówić, kłamie bezczelnie na ich korzyść, nie pozwala sobie nic wytłumaczyć, przeczy faktom.


Przedtem kobiety brały rozwód, aby być kokotami; teraz wychodzę za mąż, aby być kokotami! Oto jej rozwój!


RABINDRANATH TAGORE.

Są słabi ludzie, którzy żądają od swych kobiet bezwzględnego oddania się, jako swoje prawo i jest to dla nich obojga upokorzeniem.


Czyż kobieta może znaleść swoje prawdziwe szczęście jedynie w świadomości, że ma nad mężczyzną władzę? Jedynem błogosławieństwem kobiety jest to, że może swoją dumę przelać w miłość.


Kobieta umie być okropną; jej szał jest jak ślepa burza. Piękny jest w swojej okropności. Wstrętny jest u mężczyzny, gdyż kryje w sobie żrącego robaka myśli i rozsądku.


Kobieta zna doskonale mężczyznę z jego słabej strony, ale nie potrafi zgłębić jego siły. Mężczyzna jest dla kobiety tak samo tajemnicą, jak kobieta dla mężczyzny. Gdyby tak nie było, wówczas różnorodność płci byłaby zbytecznem i daremnem trwonieniem sił przyrody.


Ileż bogactwa barwy i ruchu, sugestyi i złudzenia otacza owo „ja“ i „moje“ u kobiety! W tem właśnie tkwi jej piękno — jest ona bardziej osobista niż mężczyzna. Kiedy Stwórca stworzył człowieka, był nauczycielem i miał torbę, pełną nakazów i prawideł; ale gdy przystąpił do kobiety, odrzucił swą godność nauczyciela i stał się artystą, pracującym tylko pędzlem i paletą.

Mężczyźni odkryli wszystkie ukryte możliwości kobiet przez to jedynie, iż nieustannie żądali. W tym stopniu, w jakim oddawały się nam, osiągały zawsze swoją prawdziwą wielkość. Ponieważ musiały złożyć wszystkie dyamenty swego szczęścia i wszystkie perły swego cierpienia w naszym królewskim skarbcu, znalazły swoje prawdziwe bogactwo. Tak więc dla mężczyzn „brać“ oznacza w istocie „dawać“, a dla kobiet „dawać“ znaczy w istocie „zyskiwać“.


VAUVENARGUES.

Złym jest dla kobiety interesem kokieterja. Tego rodzaju charaktery rzadko kiedy wielkie rozniecają namiętności, nie dla tego, jak się ogólnie przypuszcza, że są lekkie, ale z powodu, że nikt nie lubi, aby go oszukiwano. Cnota uczy nas gardzić kłamstwem, a miłość własna każe nam go nienawidzić.


Kobiety nie mogą zrozumieć, że są mężczyźni, gdy idzie o nie, bezstronni.


Zabawne, że z wstydliwości kobiet uczyniono prawo — kobiet, które w mężczyźnie niczego tak nie cenią, jak bezwstydu.


Nigdy tak nie pochwalisz wiernej kobiety ani miernego pisarza, jak się sami chwalą.


Kobieta, której się zdaje, że się dobrze ubiera, powiada jeden z autorów, nie przepuszcza, że pewnego dnia jej strój tak samo będzie śmieszny, jak koafiura Katarzyny Medycejskiej. Wszystkie zajmujące nas mody zestarzeją się może wcześniej od nas, nawet ich dobry ton.


Jeżeli wybacza się ułomności miłosne, to głównie u kobiet, których władzą, jest miłość.


Kto nie może się już podobać kobietom, ten się z nich natrząsa.


VOLTAIRE.
(Franciszek Marya Arouet.)

Kobieta potrafi w przedziwną związać całość: miłość, bigoterję, politykę, obłudę.


Cóż nadto prostszego, że mężczyzna opanował kobietę? Świat stoi na pancernej pięści. Nie czulmy się zbytnio nad tą prawdą. Równowadze ducha odpowiada zawsze równowaga ciała — czyli że zabór ten został uświęcony prawem naturalnem.
Dość — że jest. W zamian mężczyzna nie pretenduje ani o tak wyjątkowo szeroką miednicę, ani o siedzenie o tak powabnych i skończonych kształtach, jak te, które zdobią niewiastę.


Kardynał Mazarin mawiał często, że kobietom można byłoby powierzyć losy państwa, gdyby nie obawa, że podścielą się pod nogi jurnych a głupich samców, niezdolnych do rządzenia — kurnikiem. Ale kobieta, jako taka, sama przez się potrafi panować.
Zresztą historja połknęła i strawiła niejedną dynastję złych króli masculi generis.


Dziewczęta wcześniej czują — niż chłopcy myślą.


Dwa słowa o niedorzecznem wychowaniu naszych córek. Od wczesnych lat wpajamy w nie żądzę podobania się mężczyznom. Czyni się z tego kunszt, umiejętność... W tym samym kierunku, nierównie jednak skuteczniej i potężniej pracuje natura, wobec której nasza korektywa wydaje się zbędną.
Gdy wszakże dziewczyna posiadła już w całej pełni umiejętność wyzyskiwania każdego wdzięku, każdej przeguby i kształtu i szuka realnego zastosowania i „wcielenia“ długiej nauki, zaczynamy jej prawić morały, śledzić, karcić i psować jej ścieżki.
Cóżby powiedziano o mistrzu tańca, który ćwicząc swego ucznia przez dziesięć lat w tym kunszcie, rozstrzaskałby mu nogi i ramiona za to, że go schwytał na gorącym uczynku pląsów z kim innym...


Przed sąd pozwana tak mówi niewiasta cudzołożna do swego męża: — Jeżeliś bez grzechu, panie, wtrąć mnie do wieży, weź chudobę moją, każ ściąć mi włosy... Szalbierzu! policz grzechy męskie — policz, ileśto razy cudzołożył słowem i czynem! Dlatego nie będziesz sądził niewiasty swojej, gdyż miecz sprawiedliwości służy nam w równej mierze.
Ale mężczyzna rzekł:
— Panem i mistrzem twoim jestem! Taceat mulier przed tymi, co o kilka calów wyżsi i upierzeni na licach, jako małpy i niedźwiedzie, mogą.... to co mogą.
Na to ona znowu:
— Królowej angielskiej samej spytaj, czy nie jest panią — pana swego?
I zamilkł rogacz, jako mocarny, wierny pies domowego ogniska.
Tak przeto wnioskuję, że nie masz prawdy na świecie: gdzie grzech, gdzie cnota — gdzie zbrodnia — gdzie kara?
Strzeżmy się, bracia, prawodawstwa kobiet: prawo, jak bicz, wpaść może w niepowołane ręce.


W sprawach cudzołostwa za moment drażliwy i godny potępienia uważam tę, niestety tak powszechną i zabawną okoliczność, że kobieta pozwala sobie często na krzywdzące męża wyśmiechy, oczywiście do spółki z kochankiem i w nieobecności za plecyma pana domu.
Nikt nie chce być śmiesznym.
Również często się zdarza, że żona niewierna okrada męża, aby sprawić przyjemność kochankowi.
Nikt nie chce być okradany, Ale co mnie pozbawia snu i z czem się nie mogę pogodzić — to zwyczaj płodzenia dzieci „na rachunek męża“.
Nikt nie chce piastować obcych dzieci.


MARYA JEHANNE WALEWSKA.
(hr. Wielopolska).

...Historja kobiety rozpoczyna się wtedy dopiero, kiedy położy serce, naprawdę serce, chociażby przelotnie, na dłoni męskiej. Wszystko jedno, czy dłoń ta pociągnęła ją cienkością skóry, szlachetnością linji, czy też jedynie doskonałym polerunkiem paznokci.

Tylko ten zespół da życiu jej konkretne barwy. Zrozumie już wtedy wszechobecność boską w tej wszechobecności boskich wspomnień i — z oczyma obróconemi nawschód, gdzie słońce wzeszło, będzie mogła dowoli rozkładać swój ołtarzyk polowy i chyląc głowę w proch ze wzruszeniem, przed słodką — naiwną zawsze — rozłoconą jego ikoną.

Zwierzęcości jest dużo w miłości kobiecej, ale stworzył tę zwierzęcość mężczyzna, ponieważ rysem charakterystycznym kobiecej miłości jest poddaństwo, a on, wykorzystując to poddaństwo, nie próbował nigdy uczynić z kobiety kapłanki stosunków ich wzajemnych, ale wykształcił ją od wieków na ofiarę, której ukradkiem zdobywa się pierwsze spojrzenie, potem gwałtem fizycznym pierwszy pocałunek, a potem presyą moralną... oddanie całkowite. Tak trwało wieki i do dziś niema kobiet oddających się, są tylko kobiety gwałcone.


Nie mężczyzna stworzył sobie swą pozycję absolutnej samczej wolności — dała mu ją kobieta. Dała mu ją: nieśmiertelna dobroć kobieca — nieśmiertelna jej wyrozumiałość — nieśmiertelnie w niej drzemiące pod każdą uczuciową powłoką: uczucie macierzyńskie, słodkie, przez palce patrzące.


...największa potęga jest w ciele tańczącej kobiety: tajemnica jej ust, jej oczu, jej łona, tajemnica bytu w jej geście, który wszystko daje, nie dając nic, albowiem wszystko jest znikome, wszystko się rozpływa jak korowód tanecznych ruchów, jednocząc w sobie zagadkę życia, negację życia i samo życie.


...dotychczas nie było czystych kobiet, nie było dziewic, ponieważ żądza w nich cielesna, czy też inne względy, były tak silne, że nie wahały się poddawać swej bierności, czy też zaspakajać swe żądze w brudnych ramionach męskich, prostytucji oddanych. Nie może być absolutnie czysta ta, która nie żąda kategorycznie absolutnie czystych ramion męskich. Czystość, wchodząca w jakiekolwiek kompromisa z życiem z popędami natury, z utartymi zwyczajami, z tradycyą, przestaje być czystością.


W życiu przecież kobieta o wiele więcej ceni stronę fizyczną od moralnej. Nieraz, aby odeprzeć natrętnego konkurenta, chwyta się ona sposobów podstępnych, udaje przed dotyczącym brak serca, brak wszelkiej etyki, pozuje szczerze na okrutnicę lub wyuzdaną, ale nigdy nie próbuje podsunąć mu obrzydzającej myśli, że ma zęby fałszywe, liszaj na ramieniu, albo zdeformowane biodro.


Zawsze kulturę winno się mierzyć kobietą.


Kobieta rozkochana ma większą skłonność do przybierania się, niż do rozbierania. Rozebranie jest już w niej refleksem woli samca, aktem fizjologicznym. W poetycznej tajemniczości jej kobiecej natury nie leży ono absolutnie i to jest może jedyną zasługą męską w dziedzinie piękna, że samczą swoją natarczywością wydobył z cieniów Piękno Ciała kobiecego.


...mniej przykrem jest kobiecie niedowierzać swemu kochankowi nawet, niż niedowierzać swoim... pończochom.

Dziwię się tym kobietom, które, oddawszy rzecz najcenniejszą: Duszę, wahają się oddać rzecz mniej cenną: Ciało. Skąd przychodzi to przecenianie jednej wartości kosztem drugiej?


KAROL JULIUSZ WEBER.

Ewa strąciła mężczyzn w przepaść zatracenia, Marya wyzwoliła kobiety.


Myśl, że kobiety są punktami środkowemi, około których wszystko się obraca utwierdziła się silnie w lekkich umysłach.


Kobiety przenoszą często nad ludzi ducha tych, którzy nie mają wcale owego ducha w mózgu.


Tylko słabość i miękkość charakteru jest siłą kobiety i powodem mieszania się do rzeczy, które leżą daleko poza horyzontem kobiecym, i zamętu, z czego zamęt polityczny jest najniebezpieczniejszy.


Historja pełna jest chytrości kobiecych, które według przysłowia przechodzą wszelkie chytrości; pewna elegancka kobieta, przychwycona przez swego jednookiego męża na gorącym uczynku, przyskoczyła do niego i przymknęła mu zdrowe oko: „Czy to prawda, mój skarbie, że jak mi się zdawało, widzisz drugiem okiem?“, — a w ten sposób wymknął się kochanek.


Wszystkie kobiety przewyższają swoich mężów zręcznością i obrotnością — a mólów książkowych i szperaczy podwójnie.


Kobieta jest przeciwieństwem mężczyzny: tu siła, tam delikatność; nawet w przyjaźni jedna strona jest czynna, druga poddaje się, a jeśli zgadzają się, powstaje harmonia i używanie życia i to, co się nazywa „szczęściem domowem“.


Kobieta i mężczyzna przystają do siebie, jak wystające i wklęsłe części okrętu, aby tem bezpieczniej płynąć przez bezmierne morze życia i dlatego francuzi niedawno nazywają kobiety décrotteuses.


Kobiety czyszczą męskie złoto tak dalece, że się bardziej świeci, ale też traci wiele na wadze i wewnętrznej treści.


Lubię płeć żeńską dla jej umiłowania czystej bielizny. Im swobodniejszym jest człowiek, tem piękniejsza i czystsza jest jego bielizna.


Bez kobiet byłyby obie skrajności naszego życia bez pomocy, a środek bez przyjemności.

Czy kobieta w stanie średnim i w warstwach najniższych posiada pełne, należne jej prawa wolności i równości? Nie, jeszcze dzisiaj nie, w wyższych jest zbyt wolna, w niższych zbyt poniżona.


Z kobietami ma się tak, jak z muzyką: i jedno i drugie można lubić, ale też nie można nigdy obu rzeczy dobrze pojmować.


Uczone kobiety są takim samym krzyżem pańskim, jak histeryczki.


Wiele kobiet gani Miltona, że swojej córki nie kazał uczyć żadnej obcej mowy: „O, jedna mowa wystarcza zupełnie kobiecym językom“.


Nie znam innej kobiecej genialności w pełnem tego słowa znaczeniu, jak właśnie chytrość.


Posiadamy wiele, nawet doskonałych książek o kobietach, ale wszystkie prawie wyszły z pod pióra mężczyzny; jak to się dzieje, że nie mamy żadnej dobrej kobiecej książki o mężczyznach, chociaż znają nas one lepiej, niż my je? Czy to nie jest może kobieca chytrość?


Musimy odróżnić kobiety wykształcone od uczonych; tu znajduje się droga, która zwie się prawdziwą.


Można być wielbicielem kobiety, która napisała książkę; ale lepiej być mężem takich kobiet, które dostarczają zupy, koszul, pończoch albo ludzi.


Uczone kobiety są to chłopcy z nożami w ręku; są one próżniejsze niż mężczyźni, piszący książki, ponieważ wierzą, że będą błyszczeć jako jedyne gwiazdy wśród tłumu nieuczonych sióstr i że przekonają mężczyzn o kobiecej mądrości.


Kokieterya miłości i próżności zanika z latami, kokieterja zaś książek, rozumu i pisania rośnie.


Jest tylko jeden hołd, który człowiek niegłupi złoży z całego serca kobiecie, hołd, który należy jej piękności, kobiecości i skromności. Wszystko inne jest płaską, wstrętną galanterją, a małżeństwo z muzą albo z żywym dziennikiem jest tak śmieszne, jak małżeństwo doży z adrjatyckiem morzem; nawet jeszcze śmieszniejsze, gdyż narzeczona była głucha i bez życia i nie potrzeba z nią było iść do łóżka.


W stuleciu wolności i równości musi przynajmniej panować między dwiema płciami równość, a kobieta nie powinna być wyniesiona ani tak wysoko, jak w ubiegłych czasach, ani zepchnięta tak nisko, jak to się dzieje dzisiaj.


OSKAR WILDE.

Mężczyzna może być szczęśliwy z każdą kobietą. Oczywiście — jeżeli jej tylko nie kocha...


U kobiety niezwykle uroczej jest płeć jej nie hamulcem dla mężczyzn, ale wyzwoleniem.


Niejedna dama w zamiarze otwarcia wielkich salonów, otwiera tylko prywatne restauracje.


Kobiety były oddawna malowniczymi protestami przeciw despotyzmowi zdrowego rozsądku, którego zakusy zdołały one przeczuć od dawien dawna.


Mężczyzna jest problemem, kobieta obrazem. Kto chce wiedzieć, o czem kobieta myśli rzeczywiście — co zresztą jest nieco niebezpiecznem — ten winien na nią tylko patrzeć, lecz nigdy jej się nie przysłuchiwać.


Mężczyźni uczą się poznawać życie za wcześnie, kobiety za późno. W tem różnica.

Dla filozofa przedstawiają kobiety zwycięstwo materji nad duchem; mężczyźni zaś przezwyciężenie etyki inteligencją.


Kobiety zagrzewają nas mężczyzn do wielkiego dzieła, w spełnieniu którego nam znowu przeszkadzają.


Kobiety kochają nas za nasze błędy. Gdybyśmy mieli błędów poddostatkiem, wtedy przebaczyłyby nam nawet naszą inteligencję.


Mężczyźni chcą być zawsze pierwszą miłością kobiety. W tem też leży ich niezaradność. Kobiety w tych sprawach mają instynkt subtelniejszy: one chcą być raczej ostatnią namiętnością mężczyzny.


Mężczyzna na tym świecie nie odnosi nigdy absolutnego sukcesu, o ile mu kobiety nie pomagają. Kobiety rej wiodą w społeczeństwie. Jeżeli mężczyzna niema kobiet po swej stronie, to przepadł z kretesem — może sobie zostać spokojnie adwokatem, dziennikarzem, spekulantem giełdowym.


Kobiety kochają uszkami, mężczyźni — o ile są zdolni do tego — okiem.

W życiu kobiety jest tylko jedna tragedja, to jest fakt, że przeszłością jej jest kochanek, a przyszłością — jej mąż.


Kobiety bronią się napadając i to napadając właśnie wtedy, kiedy się nagle poddają.


Zdaje mi się, że kobiety cenią nadewszystko okrucieństwo, brutalne okrucieństwo. Mają więc instynkta jeszcze prymitywne. Chociaż daliśmy im wolność, nadal zostały niewolnicami, oglądającymi się tylko za swym panem. Chcą być koniecznie — o-panowanymi...


Kobiety są względem siebie tyranami.


Kobiety żyją odruchami swych uczuć i tylko dla tych odruchów. Nie mają żadnej życiowej filozofii.


Całym urokiem przeszłości jest to, że przeszła. Ale kobiety nie wiedzą nigdy, kiedy kurtyna zapadnie. Zawsze jeszcze domagają się szóstego aktu. I właśnie wtedy, kiedy się traci zupełnie zainteresowanie się sztuką, właśnie wtedy one chcą dalszego ciągu. Gdyby się folgowało ich kaprysom, wtedy każda komedyjka z nimi kończyłaby się tragicznie, a każda tragedya przechodziłaby w farsę.


Ach, ta nędzna, dobra — pamięć u kobiet! Jest w niej coś strasznego! Jaki zanik duchowości objawia ona! Można przecie z lubością sączyć kielich przypomnień, ale nie grzęznąć w szczegółach. Szczegóły są zawsze gminne!


Dzieje kobiet są dziejami najsurowszej formy tyranii, jaką zna świat: tyranii słabych nad silnymi.


Kobiety — szczególnie dobre kobiety — nie są w stanie ocenić piękna...


Złe kobiety są nie do zniesienia; dobre — nudne.


Jak chętnie kobiety porywają się na niebezpieczne rzeczy! Jest to jeden z niewieścich przymiotów godnych podziwu! Kobieta gotową jest na flirt z pierwszym z brzegu mężczyzną, jeżeli się inni tylko temu przypatrują...


Każda kobieta staje się w końcu swoją matką. W tem ich tragedja...


Mężczyźni żenią się ze znużenia, kobiety z ciekawości; obie jednak strony stają się z czasem równie rozczarowanymi.

Kobieta może mężczyznę tylko w ten sposób przerobić, że dręczy go tak długo, aż wreszcie osobnik traci resztę przywiązania do życia.


Dwadzieścia lat romantycznego życia robią z kobiety ruinę; ale dwadzieścia lat małżeństwa czynią z kobiety budynek rządowy.


Jeżeli kobieta nie jest w możności nadać urok swym błędom, wtedy jest tylko istotą rodzaju żeńskiego.


Księga życia zaczyna się od mężczyzny i kobiety w ogrodzie, a kończy się rewelacjami.


Kobiety obchodzą się z mężczyznami, jak ludzkość z bogami: uwielbiają ich, i tak mężczyźni muszą sobie zadawać trud, by coś dla nich uczynić.


Lubię mężczyzn, którzy mają przyszłość, i kobiety, które mają przeszłość.


Kobiety pierwsze oświadczają się mężczyznom, a nie mężczyźni kobietom.


Kobiety oddają mężom najprawdziwsze złoto swego życia, lecz żądają go zawsze z powrotem w drobnej monecie.

Kobiety są na to, by je kochano, a nie na to, by je rozumiano.


GABRYELA ZAPOLSKA.

Kobieta zawsze się swoich lat wstydzi. Albo że ma już tyle, albo że ma dopiero tyle...


Najuczciwsza kobieta powinna być zawsze pod bronią.


Czy taka kobieta może marzyć o wzbudzeniu idealnych uczuć — jeśli jej wielbiciel odkrył u niej podwiązki pod kolanami lub dessous, ozdobione szydełkowym tiulikiem.


Rozwódka ma tylko trzy drogi. Albo zasłynąć jako ktoś łaskawy i przystępny; albo jako kobieta bez skazy, więc nudny nieużytek, albo pretendentka do małżeńskich propozycji.


Panna jest bardziej nieobliczalna od mężatki, tylko mniej od mężatki oblicza...


Miłości najtrwalsze i najgorętsze są te, w których kobieta jest brzydka.


Nic tak zmysłowo nie pociąga do kobiety, jak muzyka.

Kobieta może nadać ton sprawom najwyższej wagi.


Naszą (kobiet) specjalnością są drobiazgowe świństewka. W nich celujemy. Skoro jednak arena się rozszerza, tracimy dech i pojęcia nasze się mącą. Tymczasem mężczyźni gubią się w intrygach pałacowych, a są w swoim żywiole, gdy mają gubić narody i państwa.


Kobieta nerwowa o tyle jest interesująca, o ile tę nerwowość udaje. Skoro naprawdę nerwy w niej się rozpętają, staje się tem, co ludzie tak wykwintnie nazywają — piłą.


Kobieta wrażliwa dochodzi do tego, że się zdradza względem kochanka więcej czynem niż słowem.


Kobiety skromne chcą czasem udawać, że wstyd jest przesądem i wtedy są niezręczne (wzruszająco niezręczne). Po latach kilkudziesięciu nabrały giętkości gimnastycznej w tym kierunku.


Najmarniejsza kurtyzana piękniej się porusza w atmosferze zmysłowości, jak najbardziej wyrafinowana, wysubtelniona i najpiękniej wychowana dama z „towarzystwa“.

Kobiety zawsze bowiem w trudnych sytuacjach miłosnych czepiają się sfer niebieskich, szukając tam odpowiedniego sukcesu. A im sprawa bardziej zawikłana i przeciw właśnie owej moralności, naznaczonej z góry — modlitwa tem żarliwszą i prawie przechodząca w imperatywny ton.
Bo taka jest logika kobiet w sprawach miłości.


Kobieta bez namiętności jest właściwie obrzydła.


Są punkta uczciwe, na których etyka i erotyka kobiet zatrzymuje się. Punktów tych jest tyle, ile kobiet.


Kobieta ma dwa rodzaje gniewu. Ten, który boli, i który tylko drażni naskórek.


Nigdy żadna twarz kobieca nie dochodzi do wyrazu równej piękności, jak w chwili odczuwanej rozkoszy.


Panujący i kobiety nie lubią, gdy się je chwyta na gorącym uczynku chwilowej abnegacji.

Gdy mężczyzna traci w myślach kobiety nazwisko, imię, a staje się nim, jest to niezbity dowód, iż wstąpił na tron, który jej pasja, namiętność czy sentyment wznosić zaczęła.


Biada kobiecie, o której już nikt nic nie mówi.


W świecie erotycznym mężczyźni nabierają tylko wartości od kobiety, przy której się znajdują.


Co jest godne pogardy w mężczyźnie — dowodzi w kobiecie sprytu i bujności siły życiowej.


Często rzecz wstrętna w mężczyźnie jest zachwycająca w kobiecie... Swoboda rozporządzania sobą jest zakazana kobiecie, dozwolona mężczyźnie. Jeżeli on to czyni, nie dokonywa odważnego dzieła — natomiast kobieta daje dowód siły i wspaniałości natury.


Teren, na którym każda kobieta spotka drugą z uśmiechem i przyjaźnią — to teren kwiatów...


Brak subtelnej, moralnej dystynkcji czyni kobietę śmieszną. Daje to miarę, iż w istocie rzeczy kobieta, nie szanująca drugich, nie posiada jej także.


Niezgłębiona jest przebiegłość kobiet.


Żądza niweczy to, co stanowi podstawę istnienia pewnej wzniosłości i piękna czynów kobiecych — to jest dumę. Żeżre ją, zje — nie pozostawi nawet cienia. Im bardziej dumną i wyniosłą była dusza kobiety, tem srodzej unurza się w zupełnem spodleniu i znicestwieniu wszelkiej ambicji, gdy żądza obejmie ją w swe posiadanie. Rzecby można, iż nawet wtedy następuje dziwny objaw chęci sponiewierania siebie, jakby mszcząc się na tej dumie, która była katem jej wolnej egzystencji.


Jedynie tylko bardzo wykwintne i niepospolite kobiety potrafią tak „odejść“ — bez słowa pożegnania, a żegnając się tem milczeniem stokroć wymowniej niż całym potokiem słów.


Tak niewiele kobiet, nietylko wśród naszego społeczeństwa, ale wogóle na świecie, potrafi przejść przez życie miłosne z całym powabem i urokiem — i podać kochankowi cud swego ciała, jak bukiet kwiatów coraz piękniejszych, w każdem oświetleniu innych i przez to pożądanych. — Urok, jakim takie kobiety potrafią otoczyć najdrobniejszy i najbardziej błahy szczegół, odnoszący się do miłości — pozostawia właśnie w sercu mężczyzny to nieczyste, niezatarte pragnienie i jakąś nić, wiążącą go nierozerwalnie z tą właśnie kochanką.


Najczystsza (kobieta) jest najgorszą rozpustnicą w pożądaniach swych tajnych i dławionych — i właśnie im czystsza ciałem, tem brudniejsza myślą.


Nigdy kobieta nie może być i nie będzie sobą i szczerością samą, bo od gruntu, od podstaw zadano jej błotny fałsz kaleki, mogącej wydzierać tylko skrycie sobie zadowolenia i zaspakajania.


Czy może być mowa o prostolinijności takich kobiet, gdy od młodości najczulej postawiono ją w szeregu tych z kłami idących w szale pragnienia, pełzających podstępnie, aby choć pozór, cień rozkoszy wykroić sobie — zamiast słusznie należnego im zaspokojenia.


Zgroza, strach, dreszcz śmiertelny całunem okrywa duszę na myśl rachunku, jaki czynić muszą z sobą kobiety w chwili zgonu.
Dwie alternatywy:
Albo — życie czyste — w walce, w skąsaniu własnego ciała i nieużyta siła, domagająca się zadowolenia, a ciągle dławiona szaloną potęgą obłudnych ascez.
Albo — dezorganizujące, upadlające broczenia w kłamstwie, w gnijącem, tajnem, wychwytywanem po kątach zmysłowem ukojeniu. Poco tu całe budzenie wytwornych ideałów, tworzenie jakiejś doskonałej, etycznej atmosfery dookoła takiej kalekiej istoty.


Wyciem, buntem, protestem, jadem kłamstwa, fałszu znikczemnienia odpowiada wijąca się w męczarniach kohorta kobiet — i powoli z buntu przechodzi w gnuśność, obłędną podległość, lizanie rąk, które wyryły żrące solą ich łez przykazanie, strącające w przepaść cudowny kwiat płciowego misterjum — jako rzecz karygodną, posępną i niechlujną — lub co gorsza, przyczepiając doń etykietę z dewocją spełnianego obowiązku.


Erotyzm i etyka...
I oto, sięgając i wydzierając ku sobie jedno, kobieta szarpie i niweczy drugie. Bo te dwie potęgi mają dość sił żywotnych, aby istnieć same i wykarmić ludzką egzystencję. Połączone razem, zagryzają się i będą mimo wszystko zagarniały pod swe szpony daną indywidualność. I tak wlec się będzie ciągła, wieczysta tragedja — bez wyjścia, bez ratunku, dopóki nie runie przekleństwo fałszu i jego bezecne, bezczelne królestwo.


Na płaczu kobiecym wyznać się należy i zrozumieć go. Kobieta nie płacze prawie nigdy o rzecz obecną, teraźniejszą, tę, która jest. Na to ma kobieta masę odpornej siły. Ona daną chwilę wchłania w siebie, z całem okrucieństwem i łakomstwem wysysając to, z czego później odtworzy sobie łożysko bólu. Lecz kobieta płacze nad tem co przecierpiała — płacze, bo nie zapomina, bo przeżywa ciągle nieskończoną ilość razy to, co mężczyźni z całą pychą strącają w otchłań rzeczy minionych.


Kobieta każda jest cmentarzykiem, a groby na tym cmentarzu otwiera się na każdy, choćby najczulszy dźwięk, odnośny do jej odczuć życiowych.


Kobieta jest złem, z którem żyć nie można, a bez którego żyć także nie można!


Od jednego słowa, od jednego gestu, od jednej krzywej linii, od niewczesnego śmiechu lub zbytecznej łzy zawisa często dola życia kobiety.


Rozkołysanie, rozmarzenie, jakby zdala przyzywane przez chóry ciągnących głosów, dozwala właśnie kobiecie królować wdziękiem swej potężnej słabości.


...jeśli się chce, aby kobieta wróciła, należy ją za drzwi wyrzucić.


STEFAN ŻEROMSKI.

Nim nastąpiło wyzwolenie światła, Ewa wznieciła w duszy Adama straszliwą siłę, bezdenną, wszystko niszczącą siłę: miłość. Pod naciskiem tej potęgi Adam rozproszył, osłabił i utracił blask swego ducha. W miłości poczyna dzieci, które były spadkobiercami grzechu i niedoli.


Miłość dla kobiety i płodzenie z nią dzieci sprawia zaplątanie się jasnego ducha w materję.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Bukowski.