O kraju (Lenartowicz, 1863)
Oj przy zdrowiu szczęścia nieco,
A do szczęścia wieleż trzeba?
Kraju, gdzie łuczywem świecą,
Gdzie się w niecce człek koleba,
Gdzie zawłóczy myślą pole,
Na mogiłkach pieśni śpiewa,
Całe życie łzy zasiewa,
A zbiera niedolę.
Prawdać jest i tęsknić za czem,
Suszyć duszę jakby trzaskę,
I wypłakać duszę płaczem,
A jeszcze za jaką łaskę —
Za te śniegi, co cię mrożą,
Za te głody, co cię głodzą,
Za te nędze, co się mnożą,
Co się same rodzą.
O jest za co miły druhu,
Za to, co ci do ostatka
Dzwoni wciąż, a dzwoni w uchu,
Matka, matka, matka, matka,
Choćby niewiem jaką była,
Ona ciebie porodziła,
To choć w łachman przyodziana,
Choć się łaty na niéj trzęsą,
Ku niéj mrugasz łzawą rzęsą,
I mówisz: kochana!
Choć jéj ręce pokostniały,
Co cię dzieckiém kołysały,
Przecież jest potęsknić za czém,
I obrócić się do kogo,
I wypłakać duszę płaczém,
Ach i umrzeć błogo.