O pochwałach do Króla
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O pochwałach do Króla |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym |
Wydawca | U Barbezata |
Data wyd. | 1830 |
Miejsce wyd. | Paryż |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Całe Wiersze różne |
Indeks stron |
I parnas już zdworaczał, a Muza ostrożna,
Wie co zysk, wie co strata, straciła swą śmiałość;
Ty królu! co cię chwalić bez pochlebstwa można,
Ty, co znasz szczerość chwalców, pochlebców zuchwałość.
Twej cnocie miła chwała, lecz taki obrzydły,
Który ją nieprawemi oczernia kadzidły.
Chwalić męża prawego, co godzien pochwały,
Jestto hołd winny dawać przymiotom i cnocie.
Nie idzie drogą pochlebstw człowiek doskonały,
Widzi świetny blask szychu, lecz zna na złocie.
Chęć zysku błahych myśli na nim nie wymodli,
Ta chwalcę upokarza, chwalonego podli.
Nie dla próżnych okrzyków działa wielka dusza,
Sama sobie nagrodą: o fraszki nie stoi.
Umysł gminu poziomy okazałość wzrusza,
Kupuje wielbicielów, kto się prawdy hoi.
Chwała, kunsztem nabyta, wieków nie oszuka.
Dobrym korzyść, złym hańba, a miernym nauka.
Wielkich stopnie dostojeństw nie są próbą cnoty,
Częściej ta w najpodlejszem mieszkaniu się kryje:
Miejsce sławy, rozumu, posiadł kruszec złoty,
Wyszła z mody poczciwość, chytrością świat żyje.
Nie nasze, co los szczęsnym przysposobił datkiem.
Cnota treścią człowieka, a reszta przypadkiem.
Mylna roznosicielka dzieł tylko pozornych,
Za mniemaniem, nie prawdą, sława się unosi:
Wielbią pióra przedajne tyranów niesfornych.
Okrzyk gminu podłego szczęście tylko głosi:
Błędny w swoich wyrokach, żądzą uprzedzony.
Potępiał Sokratesów, uwielbiał Nerony.
Gardzi czczemi pozory, i gminu odgłosem
Ten, którego poczciwość jest nienaruszona:
Nie w ludzkiej jestto mocy dysponować losem.
Walizy on zawsze z cnotą, lecz jej nie pokona.
Prawe chęci nadwątla fatalnym przymusem:
Rzym świetny za Augusta, zgorzał pod Tytusem.